Rozdział 5

2.2K 108 78
                                    

-Kim jesteś? -Zapytał, gdy popatrzył na mnie przytomnym już wzrokiem.

-Jak to "kim jesteś"? Klara. Nie pamiętasz mnie?

-Nie bardzo. -Skrzywił się z bólu, gdy próbował się podnieść. -Gdzie jestem?

-Michał, proszę cię, nie rób sobie takich żartów. -Byłam coraz bardziej przerażona.

-Michał? Tak mam na imię?

-Boże... -Wyszeptałam. -Pola! Pola, chodź szybko! -Krzyknęłam, biegnąc do drzwi i otwierając je szeroko.

-Co sie stało? -Przybiegła tak szybko, jak mogła.

-No, i doigrałaś się. Michał stracił pamięć.

-Co? -Nie mogła w to uwierzyć. Podeszła do łóżka, na ktorym wciąż leżał Michał. -Poznajesz mnie?

-Nie...Ciebie też nie poznaję. A powinienem?

-No, to mamy problem. -Pola spojrzała na mnie. -Coś mi się wydaje, że on nie żartuje.

-Oczywiście, że nie. Pola, coś ty zrobiła! -Zaczęłam panikować.

-Spokojnie. Musimy coś zrobić, żeby pamięć mu wróciła.

-Wiesz co, ty lepiej nic już nie rób. Co ja powiem Remkowi... -Usiadłam załamana na podłodze.

-Mogę się dowiedzieć, gdzie ja jestem?

-Cicho siedź. Myślę. -Rzuciła w jego stronę Pola. -Wiem! -Wykrzyknęła po chwili. -Gdzie jest patelnia?

-Pod łóżkiem. -Powiedziałam, zanim zdążyłam pomyśleć, że patelnia w jej rękach jest naprawdę niebezpiecznym narzędziem. -Co ty chcesz zrobić? Oddaj to. -Wstałam, gdy przyjaciółka już sięgała po naczynie.

-Walnę go jeszcze raz, to może wszystko wróci, tak, jak było.

Zanim zdążyłam ją powstrzymać, zrobiła to, co zamierzała. Michał padł z powrotem nieprzytomny na łóżko.

-Pola! -Wrzasnęłam, a łzy spłynęły po moich policzkach. -Przecież ty go możesz zabić! Opamiętaj się.

-Nic mu nie będzie. Mój brat dostał tyle razy patelnią w głowę i żyje. A był wtedy dużo młodszy od Narcyza.

Cała zapłakana, usiadłam na łóżku i położyłam głowę na piersi chłopaka. Czułam jego oddech, modląc się w myślach, żeby nic mu się nie stało. W tym momencie przekonałam się, że moja najlepsza przyjaciółka to skończona kretynka.

-Zgłoszę cię na policje o pobicie. -Wyjąkałam, drżącym głosem.

-Uważaj, bo ci uwierzę. -Podeszła i delikatnie poklepała Michała po policzku. Nie obudził się, więc zaczęłam się denerwować.

-Poczekaj. -Uspokajała mnie Pola, nadal klepiąc policzki Michała.

W końcu mój ukochany ocknął się, a ja czekałam w oczekiwaniu aż coś powie. Podniósł głowę z poduszki i rozejrzał się.

-Klara, dlaczego na mnie leżysz? -Zapytał, a ja popłakałam się ze szczęścia. Przytuliłam go jeszcze mocniej, wycałowałam po całej twarzy, nawet nie wiedząc, co robię.

-Może dosyć tych czułości, co? -Powiedział w końcu, a ja zaczerwieniłam się jak burak. Zeskoczyłam z łóżka i okropnie speszona, uciekłam z pokoju.

***

-Dowiem się, co mi zrobiłyście? -Nalegał Michał.

-My? Nic. -Odpowiedziała niewinnym głosem Pola.

Otwórz oczy | M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz