Rozdział 11

2K 115 36
                                    

Parę godzin później, około pierwszej po południu, wracaliśmy już do domu. Myślałam, że ten wyjazd okaże się totalną katastrofą, jednak nie było tak źle, nie licząc tych drobnych incydentów, na przykład uderzenie Michała patelnią w głowę. Za każdym razem, gdy sobie o tym przypominam, robi mi się niedobrze i słabo. Wiedziałam, że będę tęsknić za towarzystwem Michała. Przed wyjazdem cieszyłam się, że będę mogła widywać go codziennie, przez cały dzień, a w nocy mieć świadomość, że śpi w pokoju obok. Teraz będę musiała zadowolić się tylko tymi kilkoma godzinami w szkole. 

Michał odwiózł Polę, następnie Kubę do ich domów. Na koniec zostałam ja i Remek. 

-Następnym razem jedziemy sami. -Rzucił mój brat do swojego przyjaciela, gdy wyciągali walizki z bagażnika.

Chciałam odpowiedzieć mu coś złośliwego, lecz Michał mnie uprzedził.

-Fajnie było z dziewczynami.

-Fajnie? -Zdziwił się. -Fajnie ci było dostać patelnią po ryju?

-Fajnie było zobaczyć ciebie jak próbujesz zmyć te arcydzieła ze swojego pyska. -Zaśmiał się, a wtedy Remek puścił walizkę, którą trzymał, uformował ze śniegu śnieżkę i rzucił nią w Michała.

Michał uchylił się przed ciosem i natychmiast odwdzięczył się Remkowi tym samym. Rozpoczęła się bitwa na śnieżki. Znalazłam się w samym jej środku, dlatego mnie nie ominęła.

-Klara! Remek! -Usłyszeliśmy chwilę później głos mojej mamy.

Wszyscy popatrzyliśmy w stronę domu i ujrzeliśmy ją przed drzwiami.

-Chodźcie do domu! Już się was doczekać nie mogę! -Zawołała.

-Już idziemy! -Odpowiedziałam jej i strzepnęłam śnieg z włosów.

Ja i Remek pożegnaliśmy się z Michałem, wzięliśmy swoje walizki i poszliśmy do domu. Cali mokrzy i przemarznięci.

***

-Wiesz co, coś mi przyszło do głowy. -Powiedziała do mnie Pola, gdy spędzałyśmy razem szkolną przerwę.

-Co takiego? -Nie wydawałam się tym specjalnie zainteresowana. O wiele bardziej absorbowało mnie otoczenie i inni uczniowie chodzący korytarzem.

-A gdyby tak zaproponować Michałowi, by wystąpił w sesji do naszego bloga?

Tymi słowami zwróciła moją uwagę. Popatrzyłam na nią jak na wariatkę.

-Co?

-No, z tobą. Już ja wymyślę takie pozy, że będziesz w jego ramionach cały czas.

-Ale...my specjalizujemy się tylko w modzie damskiej.

-Oj, nie rozumiesz. Ty prezentowała byś kolejną stylizację, a on...były po prostu dla towarzystwa.

-Nie ma szans. On się nie zgodzi.

-Skąd wiesz? Zawsze warto zapytać i się przekonać.

-Tylko zrobimy z siebie idiotki.

-Skoro ty nie chcesz pytać, ja mogę. Idę go poszukać. -Wstała i ruszyła korytarzem, zanim zdołałam ją powstrzymać.

***

-To prawda, że chcecie bym wystąpił w jakiejś sesji? -Na kolejnej przerwie podszedł do mnie Michał. Pola akurat była w łazience.

-Em... -Poczułam jak się czerwienię. -W sumie to tak...Ale Pola mówiła, że się nie zgodziłeś.

-No, tak...ale teraz się zastanawiam...

Otwórz oczy | M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz