Rozdział 19

1.7K 105 22
                                    

Nie mogłam zasnąć. Męczył mnie okropny katar. Tak dawno byłam chora, że już zapomniałam jak to naprawdę jest. Wierciłam się tylko na łóżku, bezskutecznie próbując zasnąć. Mama przed snem przyniosła mi krople do nosa i zapas chusteczek, więc co chwilę sięgałam po kolejną.

Nagle usłyszałam jakiś dziwny dźwięk. Podniosłam głowę z poduszki i zaczęłam nasłuchiwać. Szybko spostrzegłam, że od szyby w oknie odbijają się raz za razem małe kamyczki. Wstałam z łóżka. Podeszłam do okna i wychyliłam się ostrożnie zza firanki. W świetle ulicznej latarni zobaczyłam jakąś ciemną sylwetkę. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam, kto to jest.

Nagle w pokoju rozległ się dźwięk oznaczający nowego sms-a. Chwyciłam komórkę i odczytałam jego treść:

"Wpuść mnie. Proszę. To ja pukam ci w okno :)"

Wiadomość była od Michała, więc trochę się uspokoiłam.

"Podejdź pod drzwi. Już idę otworzyć."

Odpisałam i szybko, ale cichutko, zeszłam na dół. Kiedy otworzyłam frontowe drzwi, Michał już przed nimi czekał.

Miałam zamiar go odprawić, bo marzyłam tylko o ciepłym łóżku i przyjemnym śnie, jednak moja ciekawość, czemu przyszedł tak późno, wygrała.

-Wpuść mnie. -Poprosił.

-Nie wiem...Jestem chora, źle się czuje. -Udałam, że się zastanawiam, żeby nie pomyślał, że najbardziej na świecie czekałam na jego wizytę.

-Naprawdę, zależy mi, żeby wyjaśnić ci to jeszcze dzisiaj.

-Co wyjaśnić?

-To, co się działo w ostatnich dniach...Mogę wejść?

Odsunęłam się z przejścia, by mógł wejść do środka. Poszliśmy cicho do mojego pokoju. Spojrzałam tęsknie w stronę łóżka i już miałam wpakować się pod kołdrę, gdy poczułam ciepłą dłoń Michała na mojej. Odwróciłam się, by spojrzeć na niego.

Nic nie mówiąc, przyciągnął mnie delikatnie do siebie, a ja nie próbowałam się opierać. Chciałam, bo wciąż miałam w głowie widok jego i tamtej dziewczyny razem, lecz nie zaprotestowałam, gdy zamknął mnie w swoich ramionach. Wtedy widok w głowie zniknął, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, i nie myślałam już o niczym, jak tylko o tym, jak bardzo tęskniłam za Michałem.

-Brakowało mi ciebie... -Szepnął mi wprost do ucha.

-Dlaczego się nie odezwałeś? -Oderwałam głowę od jego ramienia i spojrzałam w jego twarz.

-Właśnie chcę ci to wszystko wytłumaczyć. -Odsunął mnie delikatni od siebie i pociągnął w stronę łóżka, byśmy usiedli.

Zajęliśmy miejsca blisko siebie, a ja próbowałam opanować drżenie ciała, które wynikało z powodu zimna. Michał to zauważył i okrył mnie kołdrą, a ja posłałam mu spojrzenie pełne wdzięczności.

-Zmyłem się od Kamila, wymyślając jakiś głupi powód. Musiałem jeszcze dzisiaj przyjść i opowiedzieć ci o wszystkim...Obudziłem cię?

-Nie mogłam zasnąć. Wciąż myślałam o tym, co mi powiedziałeś... Przyznam się szczerze, że nic z tego nie rozumiem.

-Wiem, bardzo cię za to przepraszam. Wszystko zaczęło się od tej sceny w szkole, kiedy to powiedziałaś, że ze sobą chodzimy. Remek nas przyłapał...

-Ale myślałam, że on nam uwierzył...

-No...nie do końca. Ciągle o tym gadał, dziwnie się zachowywał...Zaczynałem mieć już tego powoli dość, dlatego wpadłem na pomysł, żeby przedstawić mu jakąś dziewczynę, jako swoją...

Otwórz oczy | M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz