Rozdział 6

2K 108 15
                                    

-Obróć się dookoła. -Poprosiła mnie Pola.

Spełniłam jej prośbę, a na koniec spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, wmontowanym w drzwi dużej szafy.

-Boże. -Pola zaczęła się zachwycać. -Sama bym chciała tak wyglądać.

-Przecież ślicznie wyglądasz. -Uśmiechnęłam się do niej, a następnie wygładziłam dół sukienki. Moja stylizacja na imprezę prezentowała się tak:

Zaproszeni goście Remka już od rana zaczęli przyjeżdżać do domku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaproszeni goście Remka już od rana zaczęli przyjeżdżać do domku. Teraz na parterze dudniła muzyka, a Pola i ja byłyśmy gotowe, by do wszystkich dołączyć.

-Denerwujesz się? -Zapytała.

-Czym mam się denerwować? -Spojrzałam na nią, odwracając się tyłem do lustra.

-Wszyscy się będą za tobą oglądać, a ty nie lubisz być przecież w centrum uwagi. A poza tym...zobaczymy jaką reakcję wywołasz u Michała. Nie, no, co ja mówię, na pewno mu się spodobasz.

-Wiesz co, nie chcę mu się podobać tylko w krótkiej spodniczce, szpilkach i makijażu. Przede wszystkim pragnę, by kochał mnie za moją osobowość.

-Ty jesteś taka rozważna i spokojna. Sprowadzałabyś go do pionu, gdyby kolejny raz się wywyższał.

-On się wcale nie wywyższa. Tak się w sumie zastanawiam...Może on jest zupełnie inny, gdy jest sam. Niektórym ludziom zmienia się zachowanie w towarzystwie.

-To możliwe. Ale dzisiaj się tego nie dowiemy. W domu jest masa ludzi. Gdzie twój braciszek poznał ich wszystkich?

-Jego znajomi przyprowadzili swoich znajomych, a ci znajomi swoich...Wiesz, jak to jest.

-Dobra, gotowa? Bo nam impreza przepadnie.

Zaśmiałam się.

-Impreza będzie trwać do rana, mogę się założyć. Chociaż radzę się położyć wcześniej, bo Nowy Rok rozpoczniemy sprzątaniem tego całego bałaganu, który zostawią.

-Ja niczego nie będę sprzątać.

-Jak to? Nie pomożesz mi?

-Ty też nie powinnaś. To impreza Remka.

-Już to widzę jak on zamiata, odkurza, wynosi śmieci...Gdyby nie ja, utonąłby w tym bałaganie.

-Ja nie wiem, co będzie jak on sobie znajdzie dziewczynę.

-Mam nadzieje, że to będzie taka, która go utemperuje i nie pozwoli sobie wchodzić na głowę. A przede wszystkim, nie będzie jego sprzątaczką.

Wyszłyśmy z pokoju, a następnie zaczęłyśmy schodzić po schodach. W tłumie gości zaczęłam szukać Michała. Kiedy go zobaczyłam, szturchnęłam Polę ramieniem.

-Jest tam. Patrz. Stoi z jakąś dziewczyną. -Przystanęłyśmy na dolnym schodku.

-Daj spokój. Przecież to jakiś dres. Przyszła na imprezę w bluzie. Nie masz się czym przejmować.

-Hej, Klara. -Usłyszałam nagle znajomy głos, lecz nie mogłam przypomnieć sobie, do kogo należy. Spojrzałam w bok i zobaczyłam dawnego przyjaciela Remka, który był teraz tylko kumplem. Aż go nie poznałam, ogromnie się zmienił.

 Aż go nie poznałam, ogromnie się zmienił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-O, cześć. -Uśmiechnęłam się, nawet ciesząc się, że go widzę. Lubiłam go, a gdy jego kontakty z Remkiem zaczęły się sypać i przestali się już ze sobą spotykać, było mi trochę smutno. Uwielbiałam, gdy przychodził do nas do domu; zawsze przychodził się ze mną przywitać, namawiał mojego brata, bym mogła iść z nimi wieczorami przejść się na miasto, pozwalał mi z nimi grać na komputerze...Szkoda, że już się nie przyjaźnią, chociaż zamiast niego, przychodzi do Remka Michał, którego tak bardzo kocham.

-Dawno się nie widzieliśmy. -Dodałam.

-Taak...Wydoroślałaś. -Uśmiechnął się promiennie, a wtedy Pola chrząknęła za moimi plecami.

-A, kojarzysz Polę? -Odwróciłam się w jej stronę.

-Tak, znamy się. -Odpowiedział i ucisnęli sobie dłonie na przywitanie.

Tomek znów spojrzał na mnie z uśmiechem. Chciałam z nim pogadać, gdy nagle usłyszałam tuż przy uchu głos przyjaciólki.

-Narcyz.

Od razu wiedziałam, kogo ma na myśli. Zerknęłam stronę miejsca, w którym widziałam Michała chwilę temu, i ze strachem zobaczyłam, że zniknął. A jeśli poszedł gdzieś z tą dziewczyną? Muszę go znaleźć.

-Wiesz co, zobaczymy się później. -Rzuciłam do Tomka i pociągnęłam Polę za sobą na poszukiwania.

Po drodze przywitałam się z kilkoma osobami, krótkimi "cześć" i "hej". W końcu na naszej drodze stanął Remek.

-Wow, siostra, ale się wystroiłaś.

-Miło, że zauważyłeś.

-Gdzie Michał? -Zapytała Pola.

-Ty się już może do niego nie zbliżaj, dobra?

-Znajdziemy go same. -Pociągnęłam moją przyjaciółkę za rękę, rozglądając się ponad głowami otaczających nas osób.

Nagle zderzyłam się z kimś. A tym "kimś" okazał się Michał. Zatrzymaliśmy się, a ja posłałam mu uśmiech; miałam nadzieję, że dodał mi uroku, a zamienił w klauna.

-A to ty. -Rzucił i zlustrował mnie wzrokiem od góry do dołu.

-Tak. Emm...

Nagle ktoś zawołał Michała po imieniu, więc rzucił tylko, że musi iść, wyminął nas i odszedł.

-Widziałaś jak mu się oczy zaświeciły na twój widok? -Ucieszyła się Pola.

Z przyjemnością przyznałam jej rację. Ja też zauważyłam coś w jego oczach.

-Dobra, ja idę poszukać Kuby. -Dała mi buzi w policzek i oddaliła się.

Ja wciąż czułam te przyjemne dreszcze na całym ciele, które powstały pod wpływem tego szczególnego spojrzenia Michała, którym mnie obdarzył.







Otwórz oczy | M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz