Rozdział 15

1.7K 113 24
                                    

-Ja też muszę ci coś wyjaśnić.

Siedziałam z Michałem w moim pokoju. Na zewnątrz zrobiło się zbyt zimno, a nie chcieliśmy się jeszcze rozstawać, więc zadzwoniłam do mamy i dowiedziałam się, że Remka nie ma w domu i wróci za jakąś godzinę, bo jest na treningu kosza.

-A co takiego? -Objął mnie mocniej, gdy leżałam w jego ramionach.

-Te wszystkie akcje...z tymi kajdankami, z patelnią, z tą fiszką i wiele wiele innych, w których tylko się ośmieszałam...To były głupie pomysły Poli, mające na celu zwrócić na mnie twoją uwagę... -Zaczerwieniłam się z zażenowania.

-Wiesz, że ja się za to na ciebie nie gniewam.

-Wiem. Ale chciałam ci o tym powiedzieć. I wiesz co jeszcze, wpadłam na pewien pomysł. -Uniosłam się i podparłam na łokciu, by spojrzeć na twarz Michała.

-Jaki? -Uśmiechnął się do mnie, gładząc dłonią mój policzek.

-Chcesz byśmy byli razem?

-Najbardziej na świecie. -Chwycił moją dłoń.

-Ja też. A Remek wcale nie musi o tym wiedzieć.

-Chcesz powiedzieć, że...mamy się ukrywać?

-A co, nie pasuje ci to? -Byłam pewna, że się zgodzi, lecz teraz zaczęłam mocno w to wątpić.

-Niee. To znaczy, dlaczego mi to nie przyszło do głowy? Dobry pomysł. Tylko musimy być ostrożni.

Ucieszyłam się i wtuliłam w niego.

-Wiadomo. Spokojnie, Remek nie jest taki bystry. Nie domyśli się.

Wtedy usłyszeliśmy głos mojego brata. Wszedł do domu, wołając "Jestem!". Zupełnie zapomnieliśmy o tym, że już minęła godzina i że Michał musiał stąd iść.

Poderwaliśmy się z łóżka, a ja od razu wpadłam w panikę.

-Nie możesz wyjść frontowymi drzwiami. -Szepnęłam, słysząc kroki na schodach.

-Klara! -Zawołał Remek, zmierzając do mojego pokoju.

-Schowaj się. -Pchnęłam go lekko w stronę szafy.

Kiedy zamykałam jej drzwi, Remek właśnie nacisnął klamkę. Sekundę później był już w pokoju.

-Puka się. -Powiedziałam swobodnie, lecz serce biło mi mocno ze zdenerwowania. Bałam się, że mama powiedziała mu, że przyszłam razem z Michałem.

-I kto to mówi. Pożyczysz mi swojego laptopa?

-Znowu? -Zapytałam, lecz ruszyłam w stronę biurka, na ktorym stał sprzęt.

-Przecież wiesz, że mój jest w naprawie.

-Trzeba było go szanować. -Podałam mu komputer, a on szybko wymamrotał podziękowanie i już go nie było.

Odczekałam kilka sekund, a następnie podeszłam do szafy. Rozsunęłam jej drzwi i Michał mógł bezpiecznie wyjść.

-Musisz się zbierać. -Powiedziałam cicho i odprowadziłam go do wyjścia. Po drodze na parter zachowywaliśmy się bardzo cicho i byliśmy bardzo czujni. Na szczęście nie spotkaliśmy ani Remka, ani mamy.

Kiedy Michał ubrał kurtkę oraz buty, pożegnaliśmy się szybkim buziakiem i wyszedł.

Kiedy tylko zamknęły się drzwi poczułam, że już za nim tęsknię.

***

Bardzo denerwowało mnie to, że z Michałem musieliśmy udawać w szkole, że nic nas nie łączy. Wiem, że sama wpadłam na pomysł z tym udawaniem, myślałam, że łatwo będzie mi to przychodzić, lecz coraz bardziej mnie to frustrowało. Chciałam się przed wszystkimi pochwalić, że w końcu mam chłopaka, o którym od tak dawna marzyłam. Nawet Pola nic nie wiedziała. Uznałam, że lepiej jej nie mówić. Jeszcze chlapnie coś niechcący do kogoś i wszystko się wyda.

Każdego dnia, na każdej przerwie między lekcjami posyłaliśmy sobie z Michałem ukradkowe spojrzenia i uśmiechy. To mnie bardzo podnosiło na duchu i pozwalało wytrwać w tym teatrzyku, który odstawialiśmy przed wszystkimi.

Pewnego dnia, na przerwie zauważyłam, że jedna ze znienawidzonych przeze mnie dziewczyn rozmawia z moim Michałem. Krew zawrzała w moich żyłach, lecz siedziałam dalej na miejscu obserwując ich. Kaśka, bo tak miała na imię ta zołza, uśmiechała się cały czas i stopniowo coraz bardziej zbliżała do Michała. Jednak, w miarę jak ona przysuwała się coraz bardziej, on się odsuwał, więc wtedy wiedziałam, że nie mam się o co martwić.

Widziałam, że Michał nie może się od niej uwolnić, więc postanowiłam iść mu pomóc. Przeszłam przez korytarz i chwilę potem pojawiłam się u jego boku.

-Kochanie, jakiś problem? -Zapytałam, uśmiechając się do niego.

Michał zaniemówił. Nie wiedział, co odpowiedzieć. Mieliśmy spotykać się przecież w tajemnicy.

-Czego chcesz? -Zmroziła mnie wzrokiem Kaśka.

-A ty czego chcesz od mojego chłopaka? -Przytuliłam się do Michała i poczułam ulgę, gdy objął mnie.

-Co? Wy chodzicie ze sobą? -Rozczarowanie było widoczne na twarzy tej małpy. I to bardzo.

-A co, jakiś problem?

-Niee? -Popatrzyła na mnie, jak na idiotkę i odeszła.

Spojrzałam na Michała i uśmiechnęłam się do niego.

-Dziękuję. -Odwzajemnił uśmiech i złożył na moim czole słodkiego buziaka.

-Co wy robicie? -Usłyszeliśmy głos kogoś, kogo najbardziej na świecie obawialiśmy się w tym momencie.

Obok nas pojawił się Remek...


Uuu... !!

Co tam? 

Ja jestem wkurwiona, bo mam trochę problemów, ale rozdział jest ! ;D 

Przynajmniej skupiam się na historii moich bohaterów i nie myślę o przykrych rzeczach :)








Otwórz oczy | M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz