Siedziałam w swoim pokoju z laptopem na kolanach. Zamiast odrabiać lekcje, cały czas myślałam o tym, co wczoraj zobaczyłam przed blokiem, w którym mieszka Michał. Jeszcze nie nadarzyła się odpowiednia okazja, by to wszystko z nim wyjaśnić.
Teraz był w pokoju obok, razem z moim bratem.
Miałam ochotę go zobaczyć, bo dzisiaj jest niedziela i nie widzieliśmy się w szkole. Jednak nie chciałam tam wchodzić, bo Remek mógłby się czegoś domyślić. Chyba że wymyśliłabym jakiś dobry pretekst... Tylko jaki?
Zaczęłam się zastanawiać i po chwili już wiedziałam; kiedy brałam rano swojego laptopa z jego pokoju, zapomniałam o ładowarce. A zaraz będzie mi potrzebna.
Tak więc odłożyłam komputer na bok i wyszłam z pokoju. Podeszłam cicho pod drzwi pokoju brata. Już miałam zapukać, gdy spostrzegłam, że drzwi są niedomknięte.
Nienawidzę podsłuchiwać, lecz w tym momencie nawet nie zwróciłam na to uwagi. Stałam przy drzwiach i nie mogłam zmusić się do odejścia, ponieważ to, co docierało do moich uszu... Chciałabym, żeby to wszystko okazało się jakimś głupim żartem.
-Znam ją? -Zapytał mój brat.
-Nie. -Odpowiedział Michał. -Chodzi do innego liceum.
-To jak ty ją poznałeś?
-Parę lat temu mieszkaliśmy przez ścianę, ale musiała się wyprowadzić. Jakiś czas temu przypadkowo znów się spotkaliśmy i...tak jakoś zaiskrzyło.
-Nooo. Teraz przynajmniej mam pewność, że nie kręcisz z Klarą, bo szczerze, to słabo wam wierzyłem w to, co powiedziała mi przed szkołą. To kiedy ją poznam?
-Kogo?
-No, a o kim rozmawiamy? Twoją nową dziewczynę.
-Jeszcze nie jestesmy oficjalnie razem.
-Pokaż mi ją na fejsie. -Remek chwycił swojego laptopa, którego, na moje szczęście, już odebrał z naprawy, więc nie musiałam się z nim dzielić moim.
Odeszłam od drzwi i zamknęłam się w swoim pokoju. Wszystko w tym momencie się wyjaśniło. Moje najgorsze przypuszczenia okazały się okrutną prawdą. Nie uwierzyłabym w to wszystko, gdyby nie to, co widziałam wczoraj. Ale teraz już byłam pewna...
Z oczu pociekły mi łzy, nie wiedziałam, co mam zrobić.
Najlepszym rozwiązaniem jest wyjaśnienie tego z Michałem, ale nie chce, żeby wydało się, że podsłuchiwałam.
Padłam na łóżko, ocierając łzy, nie chciałam już płakać.
Ale zza ściany dobiegł mnie śmiech Michała i po moich policzkach znów spłynęły łzy.
***
Przez parę kolejnych dni udawałam przed rodzicami, że jestem chora. Miałam lekki kaszel i katar, lecz to nic wielkiego, mogłam iść spokojnie do szkoły, lecz prawda była taka, że nie chciałam tam iść. Dlatego symulowałam ból głowy, gorączkę i dreszcze. Zawsze byłam dobrą aktorką i mama nie mogła mi nie uwierzyć. W dodatku na moją korzyść przemawiały też zeszłotygodniowe, codzienne wizyty u chorej Poli; mama stwierdziła, że się po prostu od niej zaraziłam.
Nie chciałam iść do szkoły z powodu Michała. Tęskniłam za nim, chciałabym go zobaczyć, ale bałam się, co mogłabym zrobić lub powiedzieć, gdyby nagle do mnie podszedł. Jeśli w ogóle by podszedł.
Nie dzwonił, nie odzywał się w ogóle do mnie, a ja byłam coraz bardziej przekonana, że się po prostu mną bawił.
To było okropne uczucie, którego doznałam po raz pierwszy w swoim życiu.
Leżąc w łóżku przyszedł mi pewnego dnia do głowy pomysł. W pierwszej chwili uważałam, że jest genialny, ale z każdą minutą coraz bardziej w niego wątpiłam.
Następnego dnia jednak wstałam z łóżka, mówiąc mamie, że już lepiej się czuję. W głębi duszy jednak byłam zrozpaczona.
Około piętnastej poszłam na osiedle, na którym mieszka Michał, by wcielić w życie swój plan.
Ukryłam się w niewidocznym miejscu, mając nadzieję, że moje obserwacje nie zdadzą się na marne.
Około szesnastej zobaczyłam obiekt, który interesował mnie najbardziej; Michał wracał ze szkoły. Sam. Zniknął w budynku, a później czekałam całe czterdzieści minut na mrozie, by znowu się pojawił. Ruszył przed siebie, a ja poszłam za nim, uważając, by mnie nie zobaczył.
Podejrzewałam, że idzie się spotkać z tą dziewczyną. I nie myliłam się. Rzeczywiście się spotkali. Przywitali się buziakiem w policzek, a ja zacisnęłam pięści ze złości i rozpaczy. Pogadali chwilę, lecz znów nie słyszałam o czym. Następnie ruszyli razem w stronę centrum, więc podążyłam za nimi. Cały czas serce biło mi ze strachu, że w końcu mnie zauważą.
Jednak nie dostrzegli mnie, a ja odetchnęłam z tego powodu z ulgą.
Spotkali się z moim bratem. Chwilę rozmawiali, a następnie poszli gdzieś razem, lecz ja za nimi już nie ruszyłam. Nie miałam ochoty ani siły. Wróciłam do domu, jeszcze bardziej zdołowana i przygnębiona.
Wiedziałam, że nie odpuszczę Michała dla innej. Tak długo się o niego starałam, że teraz nie może to pójść na marne.
Muszę wziąć się w garść...
Moją uwagę przykuł dźwięk nowej wiadomości na fejsie. Chwyciłam telefon i odczytałam. Wiadomość była od Poli.
"Hejo. Czemu się nie odzywasz? Dalej jesteś tak bardzo chora? xx"
Zignorowałam wiadomość, kodując w głowie, że muszę odpisać później. I to koniecznie, bo Pola nie da mi żyć i zasypie mnie gradem pytań, na które nie mam siły odpowiadać.
Włączyłam Instagrama i zaczęłam przeglądać nowo dodane zdjęcia przez moich znajomych. Przewijając stronę w dół, dotarłam do zdjęcia, które niedawno dodał Michał.
Nie mogłam uwierzyć, że już mnie nie kocha. Nawet nie odważył mi się powiedzieć, że z nami koniec. Nikt nawet nie zdążył się o nas dowiedzieć. I nikt nigdy już się nie dowie...
Zaraz! Miałam wziąć się w garść.
Wytarłam łzy, które zdążyły zgromadzić mi się w kącikach oczu i obiecałam sobie, że zamiast płakać, zacznę działać, by odzyskać Michała z powrotem.
Hej hej!
Co myślicie o tym wszystkim?
O postawie Klarci?
^^
CZYTASZ
Otwórz oczy | M.R.
FanfictionKlara jest młodszą siostrą Remka. Zakochana w jego najlepszym przyjacielu, nieustannie próbuje zwrócić na siebie jego uwagę. Niestety, z marnym skutkiem. Zaraz po świętach Bożego Narodzenia najlepsi przyjaciele postanawiają pojechać na tydzień do d...