Rozdział 13 - Wiśnia

263 29 23
                                    


- Może zapomniała? – Perła miała uczyć nas telekinezy, ale się spóźniała już 10 minut.

- Perła? Zapomniała? Przecież ona nigdy nie zapomina. Pójdę po nią. – Nie było to podobne do białego klejnotu. Ona by nie zapomniała o lekcji z nami. Jeśli miałaby się nie stawić, to jakoś by nas uprzedziła, a nie bez słowa się nie pojawiła. Od Granat się dowiedziałam, że jest w swoim pokoju. Drzwi klejnotów mogę bez problemu otwierać, ale swojego pokoju nie mogę za nic w świecie przywołać. Pomyślałam o Perle i przeszłam przez drzwi.

- Perło? Jesteś tu? – Znalazłam ją siedzącą na łóżku z klejnotem przypominającym kwarc Stevena. – Hej, stało się coś? – Usiadłam koło niej na łóżku. Podniosła głowę i spojrzała się na mnie zapłakanymi oczami.

- Ona umiera Paulina. Nie zostało jej wiele czasu. Ona nawet nie chce już dłużej żyć. Nie rozumiem dlaczego. Przecież miałyśmy znaleźć sposób na to, by ją wyciągnąć z klejnotu, a ona się tak po prostu poddaje. Jeśli ona nie chce dłużej żyć, to ja też nie. – Przytuliła się do mnie i rozpłakała. Dopiero teraz zrozumiałam o co chodzi. Klejnot leżący na łóżku, to klejnot Rose, która jest w nim uwięziona. Nagle się ode mnie oderwała i wstała z łóżka. Podeszła do swojego basenu i objęła się rękoma.

- Służyłam kiedyś jej, potem zmieniło się to. Zakochałam się w niej, zostałam z nią na długo. – Gdy Perła zaczęła śpiewać, z jej klejnotu padł hologram, wyświetlający wspomnienia białego klejnotu. Chyba było to jej pierwsze spotkanie z Rose. – Aż nagle. Zjawił się ten mężczyzna, zawrócił jej w głowie. Pojawiła się na sercu mym blizna, kwiaty wylądowały w wazonie. – Pierwsze spotkanie Rose i Grega. Złość Perły, która wyrzuciła wszelkie róże ze swojego pokoju. Zostawiła tylko jedną, czarną i lekko uschniętą w wazonie koło łóżka. Z tego co zauważyłam, stała tam do dzisiejszego dnia. – Aż nagle. Odeszłaś z mego życia, zostawiając po sobie syna. Moim ciałem wstrząsnęły uczucia. To chyba jakaś dziwna kpina. – Rose w ciąży, potem poród i jej śmierć oraz mały Steven. – Aż nagle. Znowu odnalazłam ciebie, tak bardzo tęskniłam, aż zgubiłam gdzieś siebie. Odnalazłam to co zgubiłam. – Tym razem Perła pokazała sytuacje, jak znalazła klejnot Rose, w miejscu które przypominało przedszkole, ale prawdopodobnie było to gdzieś na Homeworld. – Aż nagle. Mówisz mi, że chcesz umrzeć, nie odejść tylko umrzeć. Jeśli tak, to daj i mi umrzeć. Nie pozwolę ci samej umrzeć. Kocham cię Rose, ze mną tutaj siądź i odejdźmy razem, nad miłości stawem. – Podeszłam do niej i ją przytuliłam.

- Nie pozwolę ci umrzeć i Rose też nie umrze. Rozumiesz to? Zaufaj mi. – Powiedziawszy to, cofnęłam się do łóżka i sięgnęłam po klejnot. – Rose, jeśli mnie słyszysz. Masz nie umierać. Jakoś ci pomogę. – Bardzo chciałam porozumieć się z mamą Stevena. Była to rzecz dla mnie najważniejsza w tej chwili. Zamknęłam oczy i skupiłam się na tym, by usłyszeć Rose. Zamiast tego, poczułam jakby mnie coś ciągnęło za brzuch. Dziwne uczucie. Straciłam przytomność.

Obudziłam się pod jakimś drzewem. Przez chwile nie mogłam oddychać, a gdy już płuca przestały mnie boleć, poczułam odurzający zapach róż, tak mocny, że gdy się brało wdech, to aż się czuło te kwiaty w ustach (jakkolwiek miałyby smakować). Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po miejscu w którym się znajdowałam. Pagórek, wokół pełno kwiatów i drzewo. Bodajże wiśnia, ale nie znam się na drzewach. Zaraz pod drzewem stało łóżko z białą pościelą. Zakopana cała w niej siedziała osoba, osoba, którą dobrze znałam. Znaczy się nawet z nią nigdy nie widziałam, ale wiedziałam, kto to był

- Rose!?

-------

Wiem krótko. Ale musiałam przerwać w takim momencie. Wiem, jestem wredna. No ale bycie w Slytherinie o czymś świadczy, no nie?
Chciałam się spytać, jak mi idzie? I jak wam się podobają moje przeróbki piosenek oraz ta jedna przeze mnie napisana? Jest to dla mnie ważne, ponieważ nie ma już piosenek do przerabiania, a w książce będzie jeszcze sporo sytuacji, gdzie przydałaby się jakaś nuta, a jak to zawsze bywa przydałaby się jakaś motywacja.
Myślę również nad stworzeniem książki z piosenkami oraz takiej, opowiadającej o Lapis i Perydot oraz o Perle i Granat. Mam pomysł, ale nie wiem czy w ogóle się wam to podoba. Więc jak?

Ps. Jestem teraz w 1 liceum ( klasa mat-fiz moje marzenie<3 ), więc może być trochę tygodniowych przerw. Tak wiem, nie było mnie przez miesiąc, chociaż był DOSŁOWNY powrót, ale miałam problemy z weną. I jeszcze nawiązując do mojej klasy, mianowicie jestem umysłem ścisłym a nie żadnym humanistą, więc mogę źle postawić przecinek. Tak do tych co im to przeszkadza. Chętnie wysłucham poprawek waszych i jak najszybciej poprawie, to co jest źle napisane.

No i chyba to wszystko, więc NOX. 

Bardzo Dziwny Klejnot || Steven Universe ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz