Obudziłam się, gdy tylko promienie słońca wejrzały do domu przez okna. Podniosłam się i się przeciągnęłam. Dziś miałam poznać swoich pozostałych nauczycieli i nowa koleżankę z zajęć. Pomyśleć, że jeszcze wczoraj poznałam całą prawdę o swoim tacie, a raczej o człowieku, który mnie "adoptował". Jakoś się to ułoży. Wstałam z kanapy i sięgnęłam po swoje ciuchy, ale zamiast nich była tam karteczka. Spojrzałam na nią i się mocno zdziwiłam. Nigdy nie widziałam takiego papieru. Był koloru zielonego, ale z niego wydobywał się jakiś dziwny czerwony blask. Podniosłam ją i przeczytałam, że Perła ma dla mnie ubrania na teraz i na trening. Wspomniane było również to, że spotkam ją w jej pokoju. Super, tylko jak ja mam tam się dostać. Nie mam pojęcia. Poszłam do łazienki, by się ogarnąć tam. Następnie skierowałam się do drzwi klejnotów. Nie wiedziałam, jak mam otworzyć te drzwi, więc po prostu pomyślałam o Perle. Klejnot się zaświecił i drzwi zostały otwarte. Weszłam do pokoju lekko zdziwiona. Podeszłam do basenu i zawołałam biały klejnot. Po chwili wyłoniła się z wody
- Paula! Już wstałaś. I jak widzę dostałaś wiadomość na nowym papierze Perydot. Mam nadzieję, że lubisz kolor fioletowy, bo przygotowałam dla ciebie właśnie strój w takich kolorach. - Mówiąc to, zeszła ze swojego zbiornika wody i podeszła do szafy, która się pojawiła nie wiadomo skąd. Otworzyła ją i wyjęła z niej sukienkę do kolan z rozkloszowanym dołem. Tak ślicznej sukienki nigdy nie widziałam, ale nie chodzę zazwyczaj w sukienkach. Tak jak Perła mówiła, była w kolorze fioletowym, zaś jej pas i dól oraz rękawy były w odcieniach czerni ( jeśli czerń może mieć odcienie ). Wzięłam ją, podziękowałam i poszłam ją założyć. Chyba nigdy nie wyglądałam tak ładnie. Ledwo wyszłam z domu, a usłyszałam dźwięk teleportu. Zdziwiłam się, ponieważ nikt nigdzie nie wychodził z naszych, chyba że tego nie widziałam. Wróciłam się do środka i musiałam powiedzieć jakże uwielbiane przeze mnie wyrażenie.
- To niemożliwe. Nelly, pani Alice, pani Natalie? Co wy tu robicie?
- Co ty tu robisz? – Nelly powtórzyła maje pytanie. Była równie zaskoczona co ja. – Chwila. Chwila. Ty jesteś tym dziwnym klejnotem z którym mam się uczyć? Super.
- Paulina, jesteś córką Granat i Perydot? Naprawdę? Cały czas mieliśmy cię pod nosem, a one się tak martwiły. Trudno. Dobrze, że w ogóle się znalazłaś. I super włosy tak przy okazji. – Pani Natalie jak zwykle miła i lakoniczna. Jest nauczycielką polskiego, więc to musiało jakoś jej charakter zmienić.
- Alice, Natalie, Nelly. W końcu jesteście. Poznajcie Paulinę...
- My już się znamy. – Cała nasza czwórka przerwała Perle. Mina Perły po tym jak to usłyszała jest niezapomniana.
- Naprawdę? Skąd?
- Paulina jest... była moją uczennicą. Uczyłam ją matematyki i fizyki. Jest przyjaciółką Nelly. – Pani Alice również krótko i na temat.
- To wszystko wyjaśnia. Paulina, mówiąc o swojej przyjaciółce z którą chciałaś się spotykać, miałaś na myśli Nelly, prawda? – Pokiwałam głową. – No dobrze. W takim razie chyba możemy zacząć wasze treningi. Telekinezą zajmie się jednak Perydot, Alice. Nie przeszkadza ci to, prawda?
- Nie, nawet lepiej, ponieważ będę mieć więcej czasu na inne zajęcia. Paula, Nelly, gotowe na rozpoczęcie swojej wielkiej przygody? – Biały klejnot spojrzał się na nas z uśmiechem od ucha do ucha.
- Gotowe! – jak zwykle, bez żadnych pytań, bez żadnych wątpliwości. Po prostu my dwie lubimy ryzyko, a poza tym czego mamy się bać.
********
Przez następne dwa miesiące Nelly z Pauliną trenowały zawzięcie. Nie będę się rozpisywać nad tym co robiły, opiszę tylko pierwsze treningi, ale to potem. Na razie przenieśmy się na piękną planetę Homeworld. Do bram więzienia. Więzienia w którym trzymany jest Żółty Diament.
- Musimy znaleźć tą ludzką fuzję. Tylko ona może wydostać naszą przywódczynie z tego miejsca. Dlatego wysyłam ciebie tam, żebyś odnalazła ten wybryk natury i przyprowadziła mi go. Musi być żywy, co nie znaczy, że nie możesz nic mu zrobić. Zrozumiano?
- Tak mój panie.
Czerwony klejnot z zielonymi włosami i w ubraniu koloru ziemi uśmiechnął się łobuzersko pod nosem. Oj, ona się dopiero nią zajmie. Przecież jest najsilniejszą wymuszoną fuzją, jest pierwszą mądrą wymuszoną fuzją. I ona zrobi to co jej kazano. Do tego została stworzona. Jeśli jej się nie uda, będzie musiała odejść z tego świata na zawsze. A na to nigdy nie pozwoli. Nie ona. Nie Rubin pokonana kiedyś przez Rose Quartz i nie ona, Perydot, która zastąpiła Fasete-2F5L po jej zdradzie. I w końcu nie Rubydot, ich wymuszona fuzja. Bez odbioru.
CZYTASZ
Bardzo Dziwny Klejnot || Steven Universe ||
FanfictionHistoria opowiada o Paulinie. Najdziwniejszym klejnocie jaki kiedykolwiek powstał. nr 8 w #steven i #universe - 14.12.2018