Rozdział 3 - Powiedzmy, że wierzę

924 61 4
                                    

Obudziłam się na kanapie w salonie. Chyba w salonie lub czymś, co miało być salonem. Było widać kuchnie oddzieloną blatem i schody na jakby dużą półkę. Naprzeciw drzwi wejściowych, był wielki biały podest, a za nim duże drzwi z 6-ramienną gwiazdą. Chyba ktoś bardzo lubi Stevena. Dom niczym z bajki i jeszcze nazwa miejscowości. Chyba ktoś naprawdę jest szurnięty.
Usłyszałam głosy chyba właśnie z tej wyższej półki.
- Nie wiem, czy powinniśmy mówić o tym Granat. Nie wiadomo czy to na pewno ona. A jeśli nie to ona nam się załamie. - Głos był bardzo podobny do angielskiego głosu Perły. Chyba ten dom źle na mnie działa.
- A ciekawe jak się zachowa, gdy się dowie ze jej nie powiedzieliśmy. - Ametyst?
Podniosłam się z łóżka. Dziewczyny, które rozmawiały, szybko zeszły na dół. Spojrzałam na nie i zamarłam.  Obie wyglądały, jakby ktoś je wyjął z serialu Steven Universe. 
- Dzień dobry. Gdzie ja jestem? I kim jesteście? - Byłam naprawdę zdziwiona. Nie co dzień widzi się taki cosplay.
- Cześć. Ja jestem Perła a to jest Ametyst. Jesteś w Beach City w domu Stevena Universe. A ty jesteś...? - Jej. Gdzie się podziały moje maniery?
- Ja jestem Paulina, ale wszyscy mówią mi Paula. Jesteście Klejnotami? - nie chciało mi się wierzyć, że klejnoty istnieją, dlatego musiałam się spytać. Mam nadzieje, że nie było to niegrzeczne.
- Ktoś tu ogląda Stevena. Tak jesteśmy klejnotami. Razem z nami mieszka tutaj Granat i Perydot. Od czasu do czasu wpadnie Lapis Lazuli. Steven i Connie mieszkają razem z dziećmi w starej stodole. Jeszcze jakieś pytania? - Ametyst strasznie dużo nawija. Tyle tylko stwierdziłam.
- Powiedzmy ze wam wierze... - zanim skończyłam zdanie Perła sięgnęła ręką do swojego kryształu na twarzy i wyjęła z niego włócznie. W tym samym czasie Ametyst zmieniła się we mnie i chyba starała się mnie naśladować. Mówię chyba bo ja takiej miny nie robię. Chyba...
- wow. Wow. Tego się nie spodziewałam.
Usłyszałam dźwięk rozsuwanych drzwi. Trochę jak w supermarkecie. Odwróciłam się i zobaczyłam Granat. Trzymała w rękach butelkę soku i 2 szklanki. Jak tylko mnie zauważyła, to upuściła wszystko.

Bardzo Dziwny Klejnot || Steven Universe ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz