Ciekawe, kto się domyśli tytuły przed przeczytaniem rozdziału?
***__***__***
Obudziłam się następnego dnia. Głowa mnie strasznie bolała. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że oparta o moje łóżko śpi Perła. Obok niej siedziała Granat. Zdjęła okulary i spojrzała się na mnie smutnym wzrokiem.
- Jak się czujesz? - Spytała się mnie cicho. Czułam, że obwiniała się o to, co się stało. Ja sama nie wiem, co się stało dokładnie na tej bitwie. Byłam zajęta walka z Rubydot i nie zwracałam uwagi na resztę drużyny.
- Świetnie. Nigdy nie czułam się lepiej. - Chciałam zażartować, by rozluźnić sytuację, ale nie wyszło mi to za dobrze. - Co się stało? Z tego co widzę, wygraliśmy?
- Gdyby nie Ty, nie udałoby się nam. Gdy pokonałaś Rubydot, jej poplecznicy się poddali. Wygraną zawdzięczamy tobie, bo nie pokonalibyśmy ich. - Uśmiechnęła się do mnie i podała mi szklankę z wodą. Schłodziłam ją sobie i wypiłam za jednym razem. Następnie spojrzałam się na Perłę. Ciągle spała choć nie widziałam, co jej się śniło, ponieważ miała głowę skierowana do poduszki. Granat spojrzała się na biały klejnot a następnie na mnie. Postanowiła mnie zostawić, bym jeszcze pospała. Wyszła z pokoju, a ja spróbowałam odwrócić Perłę, by zobaczyć jej sen. Nie udało mi się, ale przez to, że ją ruszałam, ona się przekręciła. Jej sen wyświetlił się na suficie. Ja się położyłam i obserwowałam ekran. Była tam Perła z Rose. Chyba jednak nie chcę tego oglądać. Próbowałam zasnąć, ale sen białego klejnotu nagle się zmienił. Pojawiła się na nim Perła i... ja. Zobaczyłam, że leżę na kolanach Perły, a ona nade mną płacze. Na początku nie wiedziałam, co to za sytuacja, ale po chwili zaczął się formować krajobraz. Jak się okazało, Perle śnił się koszmar ze mną w roli głównej. W jej śnie zginęłam po walce z Rubydot. Perła załamała się strasznie i zobaczyłam, że zaczyna płakać. Również biały klejnot, który wciąż spał na moim łóżku, zaczął płakać. Sen się nie skończył, a gwałtownie obudziła się Perła. Wciąż była załamana i gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się jak nigdy. Wstałam powoli, by ja przytulic. Siedziałyśmy tak w ciszy przez jakiś czas. Słychać było tylko ciche pociąganie nosem Perły.
***
Następnego dnia, gdy odzyskałam w pełni swoje siły, dowiedziałam się, że w ciągu kilku następnych dni, Kryształowe Klejnoty razem ze mną, udamy się na Homeworld, by pokonać raz na zawsze Żółty Diament. Z tego powodu, na Ziemię zostały wprowadzone inne klejnoty i półklejnoty. Miały zostać one zapoznane z sytuacją. Po śniadaniu miałam zostać przedstawiona większości gości.
Gdy się najadłam, skierowałam się na dwór, bo właśnie tam miałam poznać drużynę klejnotów. Podobno była to grupa bardzo zżyta ze sobą, znająca się od zawsze. Byli szkoleni razem i mieszkają ze sobą na Homeworld. Podobno uwielbiają ludzką telewizję. No, zobaczymy. Wyszłam na dwór i... zastygłam. Dosłownie. Przede mną stała ósemka klejnotów, ale nie byli zwykli. Każdy z nich miał na sobie ubrania, takie zwykłe, a co najdziwniejsze, były one stylizowane na postacie z Wodogrzmotów Małych. Oni naprawdę muszą to uwielbiać.
Pierwszy z nich był zielony. Jasne zielone włosy, ciemniejsza skóra. Okazało się, że jest to Awenturyn. Gdy się o tym dowiedziałam, to ledwo powstrzymałam śmiech. Nazwa świetnie pasowała do udawanej postaci, mianowicie do Billa. Awenturyn miał na sobie czarne rurki i glany tego samego koloru. Żółta koszula nie gryzła się z zielonym kolorem postaci. Oj wyglądał świetnie. Jego klejnot zastępował jedno oko, więc można powiedzieć, że nawet cieleśnie przypomina Trójkącik.Druga postać to zdecydowanie Will. Niebieskie włosy, jasna skóra, niebieska koszula, identyczna, jak u Billa, czarne rurki i trampki tego samego koloru. Jego klejnotem był beryl, umieszczony na klatce piersiowej w miejscu serca. Można powiedzieć, że miejsce klejnotu odzwierciedla jego charakter. Ale pomijając całą resztę, zakochałam się w jego włosach.
Trzecią postacią był Dipper. A raczej Goshenit, klejnot koloru lekko białego, ale głownie można by rzec, że jest on przezroczysty. Klejnot umieszczony był na lewej dłoni. Ubranie było bardzo podobne do tego z serialu, ale najbardziej rozbrajający był jego uśmiech.
Koło niego stała Mabel. Jej morganit znajdował się na prawej dłoni. Była bardzo podobna do Dippera, ale chyba tylko dlatego, że ich klejnoty są podobnego koloru. Miała na sobie sweterek ze znakiem Insygniów Śmierci. Chyba będę musiała się spytać, skąd go wzięła.
Stan i Ford byli następni. Ubrani IDENTYCZNIE, jak w serialu. Gdyby nie kolory skóry, to można by rzec, że są identyczni. Stanek był koloru złotego ( KUPUJ ZŁOTO ), a Ford fioletowego. Różniło ich również miejsce klejnotów. Heliodor Stanleya był na brzuchu, zaś biksbit Stanforda na czole.
Wendy i Soos trzymali się z tyłu. Włosy Wendy były koloru pomarańczowo rudego, co było spowodowane rodzajem jej klejnotu, karneolu, który znajdował się na lewym ramieniu. Klejnot Soosa, turmalin, znajdował się... no właśnie nikt nie wiem. Soos mówi, że tak samo, jak serialowa postać miała sekrety, tak samo on musi jakieś mieć.Zostałam zapoznana ze wszystkimi nowymi klejnotami, a chwile później zaczęliśmy omawiać plan ataku, ale wciąż nie wiedzieliśmy, kiedy to się stanie.
**__**__**
KONKURSIK!!!!!!
Zadanie polega na odgadnięciu postaci, w której PRAWDOPODOBNIE zakocha się Paula. Postanowiłam trochę przedłużyć tą książkę, ponieważ byliście zawiedzeni, że książka się kończy.
A i przypominam, że to nie muszą być sami chłopcy 😀.
Ten, kto pierwszy zgadnie, dostanie możliwość wyboru krótkiego opowiadania, które pojawi się jako pierwsze i tylko ta osoba pozna możliwości.
Zasady są proste. Podajemy odpowiedź, a ja odpowiadam czy dobrze, czy źle. Jeśli dobrze, to wygrywasz, jeśli źle, DOPIERO wtedy możesz podać drugą odpowiedź. Mam nadzieję, że Wszystko jasne.
Do zobaczenia.
NOX
CZYTASZ
Bardzo Dziwny Klejnot || Steven Universe ||
FanfictionHistoria opowiada o Paulinie. Najdziwniejszym klejnocie jaki kiedykolwiek powstał. nr 8 w #steven i #universe - 14.12.2018