8.

30 5 0
                                    


Amelia sięgnęła w końcu do klamki i przekręciła ją...

Drzwi nie ustąpiły jednak nawet o milimetr. Dziewczyna westchnęła lekko rozczarowana. Szeryf znowu zaczął drapać o drzwi i głośno miauczeć.

  - Nie ma mowy. Była umowa, że jak spróbuję to idziemy. Tak więc... -chwyciła niesfornego kocura na ręce. -wracamy do pensjonatu.

Kot spojrzał na Nią. Jego mina wyrażała rozczarowanie i zdziwienie. Amelia zaczęła iść w stronę wyjścia. Labirynt korytarzy nie ułatwiał Jej zadania. Kocurowi zaś z pomocą się nie spieszyło. Nawet kiedy dziewczyna wyszła w końcu z domu, ten cały czas się nie odzywał. Jak w transie spoglądał jak oddalają się od budynku. Obserwował okna. Wiedział, że tam coś, lub może ktoś jest...

Poranek następnego zaczął się dla Amelii bardzo nerwowo. Gdy przyszła w nocy do pokoju od razu padła na łóżko. Była wykończona błądzeniem w lesie. Usnęła tak szybko, że nawet nie ustawiła budzika. Tak więc kiedy rano spojrzała na telefon o mało co nie dostała zawału. Do wyjazdu z Pawłem do sklepu zostało Jej 17 minut.

Wyszła z domu po prawie 15 minutach. Gdyby nie Szeryf który ciągle się gdzieś chował i bawił Jej rzeczami wyszłaby szybciej. Biegła do miejsca spotkania. Czuła się jak w szkole, gdy spóźniała się na autobus. Ucieszyła się jak tylko dostrzegła stojącego jeszcze pod knajpa busa. Jej uśmiech pogłębił się jeszcze bardziej gdy dostrzegła znajomą postać mężczyzny.

   - Już myślałem, że zapomniałaś o naszej wycieczce. 

   - Jakbym mogła zapomnieć. Ja... tylko... -Amelia nie umiała powiedzieć słowa.

   - Spokojnie. Nie potrzebnie biegłaś. -W tym czasie pojawił się wysoki chłopak o czarnych włosach i zielonych oczach. -A to jest właśnie mój kolega. Adrian poznaj Amelię.

Czarnowłosy chłopak uśmiechnął się szarmancko i podał dziewczynie rękę.

   - A więc to o Tobie gada Paweł jak najęty. Szaleńczo miło mi Cię poznać. Mów mi Adi.

Amelia lekko się zarumieniła. Paweł zaś spojrzał na kolegę znacząco.

   - Oj dobrze, dobrze. Nie musisz mnie od razu mordować wzrokiem. -Krzyknął Adrian udając przerażenie. -Mówisz o Niej tylko gdy oddychasz.

Zielonooki wybuchnął jeszcze większym śmiechem. Adrian zaś szykował się żeby mu przywalić. W ostatnim momencie powstrzymała Go obserwująca to Amelia.

   - Może lepiej już jedźmy? -Spytała nieśmiało odciągając uwagę Pawła od swojego celu.

   - Dziewczyna ma racje. Do najbliższego sklepu jest ponad godzina drogi. Także jako kierowca zarządzam odjazd. -Powiedział Adrian opanowując się.

   - Zgoda. -Ze spokojem odpowiedział Paweł.

Kiedy cała trójka wgramoliła się do busu, Amelia i Paweł z tyłu, a Adi przy kierownicy, samochód ruszył wiejską drogą. Kiedy jeszcze nawet dobrze nie wyjechali spod knajpy Adrian puścił na maximum radio. Zaczęła grać skoczna melodia. Chłopak mocno wczuł się w rytm. Zaczął jeździć gigantycznym slalomem w skutek czego pozostali pasażerowie ciągle się przewracali. Podczas ostrego skrętu w prawo na drogę szybkiego ruchu Amelia nie zdążyła się niczego złapać i wylądowała na siedzącym, na podłodze samochodu, Pawle.

   - Hej gołąbeczki, teraz jedziemy szybko i prosto. Radzę usiąść na fotelach i zapiąć pasy. W razie zatrzymania przez policje każdy płaci sam za siebie.

Amelia mocno się zarumieniła kiedy zrozumiała jak blisko twarzy jest Pawła.

   - Przepraszam. -Szepnęła i szybko usiadła na fotelu. Od razu chciała zapiąć pas. Była jednak tak zdenerwowana, że nawet ta czynność okazała się Ją przerastać. Chłopak podniosło się z podłogi i klęknął przy rozkojarzonej dziewczynie. Wziął od Niej pas bezpieczeństwa i zapiął go starannie.

   - Nie przepraszaj. To wina tego pirata. -Powiedział z uśmiechem tak by kierowca go usłyszał.
- Ale jak dla mnie możesz częściej tak wpadać.

Te kwestię powiedział jednak o wiele ciszej. Tak by tylko dziewczyna usłyszała. Potem wstał i podszedł do swojego miejsca. Zapiął się i zaczął szukać za pomocą pilota do radia jakieś stacji. Dziewczyna obserwowała go w milczeniu. Po chwili odwróciła wzrok i wpatrzyła się w okno. Normalnie można by pomyśleć, że oglądała widoki. Amelia jednak wspominała Jego twarz po tak bliskim spotkaniu...

Dom tańcem przeklęty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz