Byli już po śniadaniu i zmierzali w stronę pokoju Amelii. Już chcieli się brać za pierwsze reklamówki, ale za oknem dobiegło ich ciche szuranie o szybę. Paweł podszedł do okna i uchylił je. Do środka wskoczyła czarna, puchata kulka. Od razu przybiegła do siedzącej na podłodze dziewczyny i wskoczyła Jej na kolana. Amelia zaczęła głaskać kociaka po główce.
- Szeryf, gdzieś ty był?
- Pewnie Cie szukał. Musiał się nieźle zdziwić, że nie ma Cie w pensjonacie.
- Przepraszam koteczku. Wszystko działo się tak szybko. Kompletnie zapomniała, ale mam twoje rzeczy.
Odłożyła zwierzaka na bok i wyciągnęła spod łóżka jego posłanie, wraz z wszystkimi zabawkami. Paweł usiadł obok dziewczyny i podał Jej pierwszą reklamówkę. Amelia delikatnie ją otwierała. Spodziewała się praktycznie wszystkiego. Gdy węzeł ustąpił ukazały im się jakieś materiały. Nie wiedzieli o co w tym do końca chodzi. Kiedy jednak zaczęli je odwijać ich oczom ukazały się stare fotografie.
- To jest ten dom! Wiedziałam!
Amelia w kółko krzyczała uradowana. Była tak podekscytowana, że zawisła chłopakowi na szyi. Już po chwili jednak, cała czerwona, odsunęła się od Niego i zażenowana mruknęła "przepraszam". Paweł, trochę mniej czerwony, wziął kolejną reklamówkę i odwiązał supeł. Wewnątrz znajdowały się stare gazety, kilka książek i koperty.
- Myślę, że koperty powinniśmy otworzyć później. bardzo interesują mnie te pudła.
Mężczyzna nie ukrywał swojego zainteresowania. Amelia tak naprawdę czuła to samo. Pokiwała mu tylko głową na zgodę. Moment ciszy, który towarzyszył przenoszeniu pudła, przerywał tylko odgłos bawiącego się w najlepsze kota.
Po tym jak chłopak postawił pudło pomiędzy nimi, dziewczyna ostrożnie uchyliła wieko. Wewnątrz znajdowało się kilka kolejnych zdjęć, tym razem młodej, pięknej dziewczyny. Było tam również okrągłe lusterko i parę szkatułek.
Amelia wzięła nieśmiale lusterko i przejrzała się w nim. Trzymając go czuła się jak księżniczka. Obudowa lustra była z jakiegoś metalu, w górnej części były osadzone małe, białe diamenciki, może cyrkonię, w kształcie malutkich kwiatuszków. Efekt oglądania się w nim był nieziemski.
Paweł w tym czasie, oprócz ukradkowego oglądania Amelii, wyjął wszystkie szkatułki z pudła. Był pod ogromnym wrażeniem wykonania skrzyneczek. Rzeźbione wzory o motywach roślinnych wyglądały przepięknie.
Kiedy kobieta oderwała się od lusterka zauważyła zachwycający ja szczegół.
- Wszystkie szkatułki mają wyrytą na sobie literę "W". Dokładnie taka samą jak na drzwiach. Jestem pewna, że tu musi być gdzieś kluczyk.
Razem było 6 szkatułek. Jedne większe, drugie mniejsze. Postanowili, że będą je otwierać po kolei. Zaczęli więc od największej.
Wewnątrz znajdowały się piękne pierścionki, oraz gustowne bransoletki. Dziewczyna była zachwycona tym widokiem. Wiedziała jednak, że nie są to Jej rzeczy i postanowiła ich nie ruszać. Widząc to Paweł wziął jeden z pierścionków, z czerwonym diamencikiem pasującym Jej do szarych oczu. Ujął Jej dłoń i wsunął ozdobę na palec.
- Pasuję Ci w nim. Poza tym to są teraz Twoje rzeczy.
Dziewczyna chciała się na początku sprzeciwić. Jednak gdy spojrzała na blask cyrkonii automatycznie zamilkła. Chłopak był oczywiście zadowolony, że nie ściągnęła biżuterii i co ważniejsze nie przestraszyła się Jego zachowania.
W następnym pudełku znajdował się drewniany, rzeźbiony grzebień. Jak wszystkie ręcznie robione rzeczy miał na sobie symbol "W". Amelia domyśliła się, że jest to zapewne imię dziewczyny do której to należało. Znała imiona na ta literę, ale wolała poczekać z przypuszczeniami.
Trzecie już pudełko było najskromniejsze z niż wszystkich. Na wierzchu miało wyryty napis: "Miłość posiada skrzydła, ale też może ich i udzieli". Był to cytat greckiego poety epickiego, Homera. Paweł delikatnie uchylił wieko pudełka. Wewnątrz znajdował się najpiękniejszy wisior jaki oboje kiedykolwiek widzieli. Nawet Szeryf zainteresował się tym znaleziskiem. Na srebrnym łańcuszku był wisior w kształcie serca. W porównaniu do innych rzeczy, na tym były wygrawerowane litery "W" i "A". Pod tym była karteczka.
Amelia wyjęła ją ostrożnie i zaczęła rozwijać. Oczom Jej i Pawła ukazał się cudowny portret dwójki młodych ludzi. Dziewczyna przeczytała krótką wiadomość u dołu strony.
- "Szkicowałem to z myślą o Tobie najdroższa. Niech ten prezent Ci o tym przypomina. Czekam do następnego spotkania. Moja miłości, W. Na zawsze Twój, A."
- Facet miał ogromny talent.
- Tak i najwyraźniej niesamowite materiały skoro przetrwały tyle lat.
- Ciekaw jestem właściwie ile? Możesz odwrócić tą kartkę?
Dziewczyna wykonała prośbę chłopaka. Okazało się, że ich artysta napisał datę. O mało oboje nie zwariowali kiedy ujrzeli datę 30 maja 1819 roku. Wychodziło na to, że zdjęcie ma dokładnie 190 lat. nie mogli w to uwierzyć.
Po chwili otrząsnęli się jednak i sprawdzili dalsze szkatułki. Tą starannie zamknęli i położyli w widocznym miejscu.
W kolejnych dwóch pudełeczkach były bursztynowa brożka i akwamarynową spinkę do włosów. Cały czas zachwycali się precyzją i starannością z jaką te rzeczy były zrobione.
Zostało im ostatnie pudełko. Było wielkości dłoni. Było z ciemnobrązowego drewna i miało, aż 2 zabezpieczenia. Paweł umieścił je na swojej ręce i podsunął Amelii, aby mogła otworzyć. Z drżeniem ręki dotknęła palcami wieka. Odbezpieczyła blokady. Nie mogąc się doczekać szybko otworzyła pudełko...
CZYTASZ
Dom tańcem przeklęty.
ÜbernatürlichesW pewnym starym lesie stoi dom. Bardzo stary dom. Wszyscy myślą, że opuszczony. Nie do końca. Raz na jakiś czas trafia do niego zbłąkany wędrowiec. Odkrywa sekret. Nie każdy potrafi jednak udźwignąć jego brzemię. Czy tym razem będzie inaczej?