Gdy się obudzili ruszyli od razu w drogę. Rano było bardzo chłodno. Las przywitał ich grobową ciszą. Drzewa porastał mech, a w wielu miejscach można było dostrzec gałęzaki. Stworzenia przypominające wielkie gałęzie. Na śniadanie zjedli jajecznicę, którą wcześniej przygotowali na ognisku. Rei i tak był wciąż głodny. W mieście często podkradał owoce ze straganów, teraz mu tego brakowało. Aron musiał zastanowić się dwa razy, czy przypadkiem nie obudził się w nocy. Las był tak ciemny, że na pierwszy rzut oka nie widać było błękitnego nieba.
— Gdzie my dokładnie jedziemy? — zapytał przerywając uciążliwą ciszę Rei.
— Do Polmironu. Miasta w którym się wychowałem — odpowiedział z uśmiechem.
Chłopak często słyszał opowieści, jak to jego ojciec uczył się tam kraść. Jak dużo spędził tam czasu z Samem.
— Kim chciałbyś być w przyszłości Rei?
Kim? Nigdy się nad tym zastanawiał, ale nie musiał długo szukać.
— Chyba rycerzem... Z własnym herbem. Mamy jakiś herb tato? Herb rodziny Thore'ów?
— Jakiś chyba mamy. Musiałbym poszukać kiedyś w starych księgach, lub u nas na strychu.
Na strychu? Własny herb? Super!
— A wrócimy jeszcze do naszego domu? — zapytał z nadzieją.
—Już ci mówiłem. Mam nadzieje, że tak.
Przejechali kilka godzin, a otoczenie naokoło ich się nie zmieniało. Cały czas ciemność i wielkie, porośnięte mchem drzewa. Podążali ścieżką z której zboczenie groziło zapadnięciem się pod bagna.
— Tato... A właściwie jak powstał świat? Wiele opowiadałeś o bogu Omnisie, że to on stworzył ludzi. Ale właściwie jak to się stało?
— To długa historia, Rei. Ale mamy czas. Więc tak... Według wierzeń świat powstał dzięki istocie nieskończonej nazwanej Omnis, co z języka Ventuickiego oznacza „wszystko'', a samo słowo Ventus w tym samym języku oznacza „stary''. Przez elfy, stworzyciel, czyli Omnis, nazywany często jest Ventus Omnis. Był istotą niematerialną, nieśmiertelną oraz najinteligentniejszą. Omnis stworzył świat poświęcając siebie. Pierw stworzył Ziemię. By nie była goła i smutna, stworzył dla niej soczyście zieloną trawę. Potem drzewa z wielkimi pniami oraz korzeniami. Drzewa te nazywano przez Starożytnych Maebornami. Były to największe drzewa, jakie nosiła ziemia.
— Myślisz, że naokoło nas znajdują się te istoty?
— Nie sądzę. Nie wierze w te historię. A więc dalej... Omnis nakazał Maeobornom by dbały o ziemię, pielęgnowały ją oraz pomagały mu w tworzeniu jej. Drzewa były inteligentne, bardzo pomogły Stwórcy, który za każdym razem, gdy tworzył nową rzecz stawał się coraz słabszy. Po drzewach Stwórca stworzył Góry. Góry tak wielkie, że musiał je rozkruszyć i rozrzucić po Ziemi.
— Takie jak Pelueny? — zapytał z zaciekawieniem Rei. Pelueny, było to najwyższe i najniebezpieczniejsze miejsce jakie znano.
— Dokładnie! Lecz Omnis zobaczył, że Drzewa oraz trawa tracą kolor. Maeborny były zmęczone oraz smutne. Omnis domyślił się, że musi stworzyć coś, co uszczęśliwi rośliny, więc stworzył dla nich chłodne morza, oceany oraz jeziora. Drzewa szczęśliwe poczęły kąpać się w wodzie, chlapać się, lecz po chwili wody było coraz mniej. Omnis więc wlał więcej wody w środek Ziemi oraz umieścił Źródła w Górach. Źródła, które cały czas dostarczały wodę. Drzewa były bardzo szczęśliwe. W pewnym momencie przestały już nawet pomagać Stwórcy. Zależało im głownie na wodzie. Omnis zauważył, że Drzewa cały czas przesiadują w Źródłach. Zdenerwowany tym, że rośliny, które zawdzięczały mu istnienie ignorowały go, zakazał im zbliżania się do Źródeł. Drzewa nie były zadowolone. Stwórca wiedział, że mimo zakazu Źródło było często odwiedzane. Stworzył, więc pierwsze ptaki nazywane Vistami, które miały ćwierkać mu to, co robiły Drzewa. Ptaki potwierdziły plotki. Zdenerwowany stworzył więc istotę która miała doprowadzić rośliny do porządku, zaprowadzić harmonię. Istota zwała się Elf, a przez Starożytnych nazywana Primoos.
— A czy dzisiaj żyją elfy? — Wyraźnie było widać zaciekawienie na twarzy Reia.
— Dzisiaj stety, albo niestety nie. Primoos miał koło dwóch metrów wzrostu, kremową miękką skórę, szpiczaste uszy, by mógł słyszeć, usta, by mógł mówić, umysł, by mieć swoją wolę oraz duszę, by być lojalnym. Wraz z powstaniem pierwszego Elfa rozpoczęła się pierwsza Era, Era Stworzenia. Elf przegonił Drzewa ze Źródła, ale on również potrzebował pomocy. Czuł się samotny. Omnis po namyśle stworzył mu towarzyszkę. Pierwszą Elfkę, kobietę. Przez Starożytnych nazywana Sella. Była piękna, pełna emocji, radości oraz chęci. Dostała umiejętność rodzenia dzieci oraz piersi, którymi owe dzieci będzie karmiła. Niestety nie była tak silna jak Primoos. Miała natomiast Serce, którego połowę mu podarowała. Od tego momentu czuli emocje w tym wzajemną miłość. Drzewa obdarowane wcześniej mocą Stwórcy, źle przyjęły to, że Elf wyrzuca ich ze Źródła. Mimo jego przyjaznego nastawienia postanowiły uprzykrzyć mu życie, więc stworzyły potwory tak szkaradne, tak mordercze i złe, że Ziemia do dzisiaj odczuwa skutki ich powstania. Pierwszymi były Smoki. Wielkie jaszczurki z łapami potrafiącymi przeciąć Góry. Ze wielkimi skrzydłami, które pozwalały im szybko latać, potrafiły ziać ogniem. Posiadały twarde łuski koloru czarnego, twarde jak stal. Meaborny tworzyły dwa smoki, pierwszy zwał się Ignis, drugi zaś, Flammen. Kolejne potwory, jakie stworzyły Drzewa były najokrutniejsze. Nazwane Plugastwem. Były to małe stworzenia, dwa razy mniejsze od Elfa. Miały czarną fałdowaną skórę, twarde jak diament paznokcie oraz krwiste oczy, które przeraziłby by nawet najtwardszych rycerzy.
— To te potwory o których teraz tak dużo się mówi?
— Chyba tak. Ale w to również nie wierze. A więc tak... Plugastwo to mieszkało pod ziemią, tam kopało tunele. Należy bacznie patrzeć pod nogi, gdy dojdą słuchy stukania pod ziemią. Meaborny utworzyły mnóstwo innych szkarad takich jak bycze psy czy entry. Elfy, których było już znacznie więcej, ze Smokami dały sobie radę, lecz z Plugastwem nie miały żadnych szans. Poprosiły, więc o pomoc Omnisa. Ten chętnie im pomógł tworząc Krasnoludy.
— Krasnoludów też dzisiaj nie ma prawda?
— Również.
— Szkoda...
— Pierwsze krasnoludy to Malleus oraz Lamma. Byli o metr niżsi od Elfów. Zamieszkali pod Ziemią. Rasa ta była bardzo dobra w kopaniu jak i w walce. Z rasy Krasnoludów wywodzi się wielu znakomitych wynalazców. Krasnoludy przegnały Plugastwo, daleko, w głąb Ziemi, z której długo nie wychodziły. Omnis, który wiedział, że potrzebuje więcej pomocy obdarował swoją mocą niektóre z Istot. Mówi się, że właśnie tak powstała Magia. Elfy i Krasnoludy, współpracując stworzyły bardzo wiele dla Ziemi. Utworzyły wiele zwierząt takich jak ryby, koty, krowy jak i również różne gatunki tych zwierząt starając się przy tym zachować równowagę w przyrodzie. Świat piękniał z dnia na dzień. Pierwszych „Magików'' określa się mianem Antresów. Elfy, które kochały przyrodę utworzyły również wiele gatunków roślin, krzewów oraz Drzew. Krasnoludy natomiast uwielbiały życie pod ziemią. Utworzyły tam surowce takie jak żelazo, złoto, węgiel oraz również opatentowały wiele wynalazków takich jak broń, ogień itp. Drzewa nie były zadowolone z tego, że pałeczkę przejęły teraz mniejsze istoty oraz nie podobał im się brak dostępu do Źródeł. Niektóre z nich zbuntowały się, niektóre pogodziły się z Elfami. Te zbuntowane zaatakowały robiąc przy tym ogromne straty. Zdenerwowały tym Omnisa, który za karę uniemożliwił Drzewom poruszanie się oraz odebrał im moc. Również relacje między Elfami oraz Krasnoludami zaczęły się psuć. Jedni kochali przyrodę, drudzy góry i ziemię. Rozdzieliła ich różnica zdań, przez co nie pałali do siebie sympatią. Pewnego dnia Elfy chciały wymienić swoje towary za surowce Krasnoludów. Te zażądały ogromnej ceny, przez co wyprowadzili z równowagi Elfy. Potem poszło jak domino. Pierw małe utarczki, potem przerodziło się to w wojnę. Krwawą wojną nazywaną teraz Wojną Pierwszych. Zdenerwowany Stworzyciel, znów tracił kontrolę, więc postanowił stworzyć kolejną rasę, Ludzi. Ludzie mieli pogodzić ze sobą skłócone ze sobą rasy, lecz znów coś poszło nie tak i dołączyli się do wojny. Omnis, któremu brakowało już siły na tworzenie czegokolwiek ukarał rasy czyniąc je śmiertelnymi. Więcej już im nie pomagał. Nie miał siły. W dzisiejszych czasach wiele złych rzeczy, lub dobrych przypisuje się Ömnisowi.
— I kto wygrał wojnę?
— Jak widzisz... My.
CZYTASZ
Jaki ojciec, taki syn
FantasyPradawna podziemna rasa została przebudzona przez nieostrożnych podróżników i wypełza stwarzając zagrożenie dla Systanu. W obliczu tak wielkiego zagrożenia, królestwa jednoczą się, natomiast dla Moe'go, najważniejsze jest odnaleźć swojego syna.