Harry
-Mam wyjść?-pytam.
-Tak...
-To usiądę...-wiem czego chce. Chce żebym tu został.
-Nie mam czasu...
-Przypominam ci tylko że tak naprawdę to powinnaś siedzieć teraz ze mną w restauracji, a wcześniej jechać ze mną samochodem z pracy.
-Brawo spostrzegawczości! A teraz albo się uciszysz albo spadaj bo oglądam film.
-Próbujesz...-dodaje.
-Znowu masz racje... Gratuluje.
Powiedziała to i totalnie ignorując to że tu jestem i z nią rozmawiam odeszła ode mnie i usadzając zadek na kanapie wzięłam w rękę kubek z napojem i puściła film. To jej plan na wieczór?
-To masz zamiar robić w ten wieczór?
-W ten i następny... I w następnych kilka.-odpowiada niewzruszona.
-Sama na kanapie ?
-Mam ciasto i herbatę... A tym bardziej ty tu dzisiaj siedzisz.
-Skąd masz taką pewność że zostanę na dłużej?
-Bo wiem że nie masz nic ciekawszego do roboty niż to samo co ja.-kurwa ma racje... Ale nie powiem jej tego.-Wiem że mam rację.
Siedzę i nie komentuję jej wypowiedzi... To że raz się jej to zdarzy to nie znaczy że zawsze nie?
Siedzimy w ciszy... Ona wpatrzona w ekran jak w hipnozie a ja znudzony jak nastolatek w szkole na WOS-ie... Jakie rymy... Kurwa.
Jestem tak znudzony że nawet słyszę głupie rymy które tworzą się z moich myśli...
-Dlaczego wcześniej wyszłaś z pracy? -przerywam ciszę.
-Bo miałam taki kaprys... Zresztą i tak nie miałam już nic do roboty.
-Wiedziałaś że jesteśmy umówieni.
-Widocznie zapomniałam.
-Zapomniałaś? To nie seks w kinowej toalecie żeby zapomnieć !
-Zapomniałbyś taki seks? -w końcu się na mnie spojrzała i zmarszczyła brwi.
-Tylko jedno może wyrwać cię z tego nudnego filmu?-pytam.
-Zboczeniec... Nie. Po prostu kocham ten film.. To takie...
-Twoje życie?
-Nie... Ja...
-Nie powiesz że nie spałaś z szefem.
-Dobra to nas łączy ale...
-Wcale nie jesteś sama...-dodaje.
-Jestem ale..
-Wcale nie masz skomplikowanego życia...
-Kurewka przestań okej?! Może moje życie trochę przypomina życie Bridget ale to nie zmienia faktu że nią nie jestem i nie będę.
-Bo masz już towarzysza... A... No i rodzice cię tak nie kochają jak Bridget.
-Przesadziłeś.
-Powiedziałem prawdę...-ale chyba nie powinienem...
-Następnym razem ugryź się w język.
-Ale..
-No tak. Nie będzie następnego bo właśnie wychodzisz...
-Wychodzę ?-pytam.
-Tak Harreczku. Dobranoc.-mówi i pokazuje mi drzwi.
-Co się stało? Masz jakiś... Zjebany humor.
-Holmsie daj sobie siana i po prostu zostaw mnie już samą.-mówi znowu na mnie patrząc.
-Zdesperowanej kobiety nie powinno się zostawiać na pastwę losu..
-Bo?
-Bo może się zabić.
-Trudno. Nikt by za mną nie płakał.
-A ja?
-Ty byłbyś ostatnią osobą o której bym pomyślała.
-Gdzie twoja przyjaciółka?
-Jaka?
-Briana?
-Nie wiem... Na pewno coś sobie znalazła.
-Już rozumiem... Poplamiła ci twoją ulubioną sukienkę?-typowe kobiety.
-Nie?
-To zniszczyła ci ucho przy torebce?
-Sugerujesz że jestem kolejną typową kobietą która przejmuje się takimi bzdetami? To źle myślisz!
-Tak?! To nie wiem co ci się stało co?! Miesiączkę masz?!
-Nie! Zauważyłam coś czego wczesniej nie widziałam!
-Niby co?!-mówię głośno.
-To że spotkanie Nialla było najgorszą rzeczą jaką mogłam zrobić w swoim życiu zaraz po przylocie tutaj!
-Masz na myśli też mnie? Też jestem tym błędem?
-Tak. Jestem ci wdzięczna że chciałeś mi pomóc całą tą akcją ale i tak nic by ona nie dała.
-Było pomyśleć o tym wcześniej!
-Bo?!
-Bo dzisiejsza kolacja miała odbyć się u moich rodziców!
-To masz problem! Było to ze mną ustalić a nie robić sobie i innym plany z moim udziałem za moimi plecami!
-Myślałem że jesteśmy w jednej drużynie!
-To nie piłka nożna Harry! To życie za nic mi nie wychodzi a ty walisz w nie jeszcze swoim ciężarem!
-I co im teraz powiem? Moja narzeczona z dnia na dzień mnie zostawiła i nie miała do tego żadnego powodu?
-Dokładnie to. Całą prawdę!
-Wydaje mi się że nie jest to ta cała prawda o której mówisz!
-A mi się wydaje że miałeś wychodzić!
-Naprawdę chcesz to przerwać?!
-Tak. To nie wróży nic dobrego...
-Tylko dzisiaj.
-Co?
-Daj mi szanse... Chce żeby moi rodzice zobaczyli że mam kogoś. Potem możesz mnie zostawić.
-I co?
-Powiem im że mnie zdradziłaś może będzie im mnie szkoda.
-I na tym ci tak zależy? Żeby rodzice w końcu zwrócili na ciebie uwagę?
-Ten jeden raz zrób coś o co cię proszę...
-A dasz mi potem spokój?
-Dam. Zostawię cie w spokoju.
-Daj mi dziesięć minut. Masz szczęście że wzięłam wcześniej prysznic... Zaraz będę gotowa.
-Poczekam tu...
-A masz inne wyjście?
-Zawsze mógłbym poczekać w samochodzie...
-Więc dlaczego tego nie zrobisz?
-Bo grozi to dwudziestoma minutami dłużej...
-Co racja to racja..
No i czekamy.***
Powróciłam!!!! Kto się cieszy?! Ja!!
Chcecie więcej?!!!❤❤❤
Panna_w_kapturze W.Xx
CZYTASZ
Coffee please...//h.s.
FanfictionScarlett Rose to 20 latka która ma najgorszego pecha na świecie. Po zdradzie jej chłopaka który okazał się skończonym deklem który uważał ją za najgorsze co się mu przydarzyło, dziewczyna chce odpocząć od pieniędzy, których Piter miał jak lodu, post...