Rozdział 80

1.8K 42 3
                                    

Scarlett

Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam ten budynek... Budynek do którego przyszłam z ogromnym entuzjazmem a wyjdę z bólem serca i mam nadzieję ,że tylko z nim...

Przekraczając drzwi miałam w głowie myśl "ostatni raz przez nie przechodzisz" w sensie ostatni nie wliczając wychodzenia no bo muszę jakoś wyjść.

Poszłam przed siebie nie unikając spojrzeń asystentek z dołu... Nie martwcie się jestem tu ostatni raz. Moje spojrzenie mówiło chyba samo za siebie "Odezwij się słowo a będzie to twoje ostatnie..." więc siedziały cicho.

Ostatni raz patrzę na te ściany i wgl... co ja pieprze? To zwykłe ściany w zwykłym budynku w zwykłym mieście na zwykłym świecie... Nic nadzwyczajnego lecz dla mnie, jestem dość sentymentalna, to nie tylko ściany. To też wspomnienia , może złe może dobre ale wspomnienia które zachowam na zawsze.

Kiedy znajduję się przy moich drzwiach do biura popycham je i... I nic. Cholera jakby zamurowane. Zdąrzyłby to zrobić? Za żadne skarby... To co jest nie tak?

Jak zwykle zarzenowana i zdenerwowana patrzę się pod nogi a tam kartka: "Kluczyk u szefa :) "
Co to ma być? Jak kluczyk u szefa? To moje biuro, znaczy było moje , ale są w nim moje rzeczy, więc wypraszam sobie! Kto to zrobił? Mam ochotę znaleźć tą osobę i z nią poważnie porozmawiać... Nie doszłoby do rękoczynów, obiecuję...

Miałam tam swój prywatny dziennik, muszę go odzyskać... Czyli musisz też iść do szefa- dyktuje mi podświadomość... Czasami mam ochotę ją trzepnąć za wwalanie sie w nie swoje sprawy.

Mam nadzieję, że niezauważalnie doszłam do drzwi szefa, z którymi miałam kiedyś ogromny problem...

Pukam , ale nikt nie odpowiada.. Normalnie nie zapukałabym ,bo jestem zła na Stylesa , ale boje się że mogłabym zastać go w niezręcznej sytuacji bądź bardzo, bardzo zręcznej czego bym nie chciała i oto wytłumaczenie pukania do drzwi...

Bez odzewu wchodzę do środka. Pusto. Wyszedł na kawę? Brak asystentki brak kawy? Może w ogóle nie przyszedł do firmy... Ale to przecież cały jego świat. Jak to możliwe?

Mniejsza o to... Przyszłam tu po kluczyk a nie rozmyślać o Harrym.

Jak poparzona rzucam się do biurka Stylesa w poszukiwaniu klucza... Ani śladu na blacie biurka. Szuflady? Czemu nie ... Poszukam i tam.

W momencie, gdy otwieram pierwszą szufladke ktoś wchodzi do środka albo raczej zostaje wepchany do środka...

I wtedy moje serce zamiera.

-Styles?

-Rose? Co do...

Jedyne co mogłam usłyszeć od sprawcy tego wszystkiego, to głośny śmiech Horana zza drzwi.
Drzwi, które zaraz zostały zamknięte na klucz.

-Japierdole -wyrzuciłam z siebie...

                              ***

Ostanie słowa z tego rozdziału idealnie opisują moje ostanie podejście do wattpada... To wszystko przez szkołę... Tak to jest na koniec roku,że nie ma się czasu na wtt,bo nadrabia się zaległości z tygodnia ,
w którym było sie na koncercie głównego bohatera własnego fanfiction 😂

Ale są wakacje i powpracamy co? 💓

Tule mocniutko Xx

Panna_w_kapturze W.Xx

 
 





Coffee please...//h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz