Kochane ,wracając mam nadzieje, że nie chcecie mnie zatłuc i zlikwidować XD Myślę, że chociaż wam dobrze mijał Czas...
~~~Scarlett
-A co ja mam zeznać? Koleś włamał mi się do mieszkania, miał nóż i chciał napaść na Scarlett... Czy to zbyt mało, żeby go zamknąć?- pyta jak już widzę lekko poddenerwowany Harry...
-Rozumiem ale...-waha się policjant.
-Ale co?
-Ale musi mi pan to wolniej podyktować bo nienadąrzyłam pisać. -W tym momencie miałam już najgorsze myśli w głowie... Zdałam sobie sprawę, że przystojny policjant może być tranawestytą, ale w dobrej chwili zorientowałam się , że zza pleców mężczyzny wyszła kobieta z notatnikiem w ręku i to ona wypowiedziała te słowa...- Więc czy mógłby pan podyktować mi to jeszcze raz?
Harry spojrzał się na mnie, potem na policjanta i kobietę. Potem znowu na mnie a ostatecznie zatrzymał swój wzrok na kobiecie. Kobieciarz... Kobieciarz ,któremu kiedyś sama uległam... Dlaczego byłam taka głupia? Dobrze że już wiem, iż nie jestem zbyt bogata i piękna na boskiego Stylesa.
-Oczywiście... Może usiądziemy w salonie?
-Byłoby dobrze. - Odpowiedziała z nutką podrywu... Jeżeli w ogóle coś takiego istnieje...
-Raczej wygodnie...-poprawiłam kobietę która już siedziała z Harrym na kanapie.
-Nie martw się... Jest zajęta.-Odezwał się do mnie przystojny policjant.
-No i? Może go zdradza... Skąd wiesz?
-Raczej wiem, z kim mam doczynienia..
-Może zdradza męża na prawo i lewo. Takim nie można ufać...
-Może i ma pani racje..
Dziękuje. To jedyna osoba która powiedziała dzisiaj coś sensownego...
-A więc?-pyta przystojniak kiedy tylko weszliśmy do salonu.
-Tak ,mam już wszystko co potrzeba... Mam przynajmniej taką nadzieje.-Uśmiecha się kobieta. - Będziemy się zbierać.
-Tak, dzieci czekają...
-Żonaty? -pytam z ciekawości.. No co? Kto mi zabroni? Jestem stanu wolnego...
-Tak. Mamy 3 dzieci.-Odzywa się kobieta, która podeszła do policjanta i przytuliła sie do jego boku.- Taka wspólna praca.. -uśmiecha się szerzej...
A ja wyzywałam ją od lafirynd... Do jej męża.
-Tak. Bardzo się kochamy i ta praca nam jeszcze poma...
-Dobra ,dobra gołąbeczki...-przerywa im Harry.-Dziękuje za pomoc. Mam nadzieje, że nikt już mnie nie okradnie i na mnie nie napadnie , a teraz pora się pożegnać. Miłego popołudnia , pozdrówcie dzieci.-wypowiedział ostatnie słowa i zamknął za nimi drzwi...
-Chyba podryw ci nie wyszedł co?- może się troszkę podroczymy zanim wyjde..
-Jaki podryw? -pyta zatrzymując się przy lodówce.
-No przecież widziałam Jak na ciebie podziałała ta "żona policjanta". -śmieje się lekko...
-Nie zarywałem do niej ok? Wiedziałem ,że ma męża...
-Niby skąd?
-Bo mi się przedstawiła?
-No i?
-Miała takie samo nazwisko jak on, a gdy weszli on wszedł pierwszy.
-I po tym wejściu stwierdziłeś, że są małżeństwem?
-Tak. Bo gdyby nic miedzy nimi nie było, mam na myśli dzieci, to wepchnął by ją za drzwi żeby tylko sprawdzić czy jest czysty teren.-skończył mówić gdy usiadł naprzeciwko mnie.
-A tego nie zrobił...-dodałam.
-Bo kurewsko mu na niej zależy i nie dałby nikomu jej skrzywdzić.
***
Po naprawdę długiej przerwie.. Powracam... Chciałabym zacząć pisać coś nowego. Coś do czego mam ogromna motywacje i pomysł ,ale nie wiem czy mam dla kogo to pisać... Jeśli czytalibyście to , to byłoby mi bardzo miło, gdyby to się dobrze przyjęło :D
Dobranoc wszystkim 🌙🌙
Panna_w_kapturze W.Xx
CZYTASZ
Coffee please...//h.s.
FanficScarlett Rose to 20 latka która ma najgorszego pecha na świecie. Po zdradzie jej chłopaka który okazał się skończonym deklem który uważał ją za najgorsze co się mu przydarzyło, dziewczyna chce odpocząć od pieniędzy, których Piter miał jak lodu, post...