Rozdział 25

3K 63 21
                                    

Scarlett

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Scarlett

Pomachałam jeszcze chłopakowi i skierowałam się w stronę Stylesa. Wiem może to być trochę dziwne bo najpierw wychodzę i mówię że mam te prace gdzieś żeby później wracać ,z nim, powrotem do firmy ale robię to tylko dlatego że y dowiedzieć się do jakiego licha chłopiątka sie tak nienawidzą...

-Czyli się jednak zdecydowałaś?-powiedział gdy wsiadłam do samochodu. Nie to że coś,czy jakieś zasady poprawnego zachowania czy  bycie tak kurczaki pieczone bogatym i nie otworzyć kobiecie drzwi... Nie. Wcale nie zwracam na to uwagi NIE DŻENTELMENIE...

-Może.

-Zachowujesz jakbyśmy znali się od wieków. - spojrzał na mnie ukradkiem kiedy stanął na światłach.

-Czy to źle?

-Tak.

-Dlaczego? -pytam zaciekawiona choć znam odpowiedź na to pytanie.

-Bo nie znamy się od wieków i nie przeszliśmy nawet na ty.

-Zapomniałam. Zasada szef- sekretarka.

-Dokładnie.

-Więc co do mojego biura szefie...

-Poza pracą możesz mi mówić Harry.

-Nie podziękuje...

-Dzisiaj..-dokończył za mnie.

-Dzisiaj i...

-Wczoraj.. -znowu mi przerwał.

-Bawi to pana? -pytam gdy usłyszałam że zaczyna rechotać jak żaba.

-Tak.

-Dlaczego?

-Bo powiedziałem wczoraj... A to zdanie było bez sensu.. I śmieszne.

-Rozumiem.

-Ma pani ochotę na kawę?

-Ja raczej powinnam pana o to zapytać.-odpowiadam z niechęcią mężczyźnie kiedy wychodzimy z jego samochodu.

-Mam.

-To przyniosę panu do biura za parę minut.

-Mam spotkanie więc możesz zrobić dwie kawy.

-Dobrze...

-I pamiętaj o cukrze.

-Wiem...

-I o łyżeczkach...

-Okej rozumiem...

-I o ciastkach bo...

-Bo co?! -nie wytrzymuje w końcu i krzyczę na swojego szefa .

-Bo lubię ciastka.-powiedział ze smutną miną małego dziecka i nie wiem dlaczego...

-To na mnie nie działa proszę pana.

-Jaka stanowcza. Lubię takie...-Mówi opierając się wygodnie w fotelu.

-Nie dla psa kiełbasa.

-Wole koty ale mogę dać pani kiełbasę...

-Nie zrozumiał pan aluzji?

-A pani nie zrozumiała odpowiedzi.

-Lepiej już pójdę..

-Tak. -poprawił się na fotelu w taką szefowską pozycje.Już go miałam zapytać czy czasem nie ma robaczków w dupie ale się pohamowałam bo zrobiło by mi się niedobrze i całe mojej śniadanie czyli dwa paluszki z kawiarni się zmarnują to po pierwsze a po drugie nikt za mnie tego nie posprząta. .. -  możesz poprosić umówioną osobie.

-Dobrze. Panie Styles?

-Tak panno Rose ?-spogląda na mnie.

-Miłej resztki dnia.-uśmiechnął się zaskoczony

-Dziękuje. Od dzisiaj każdy dzień będzie lepszy z taką as...kawą jaką pani robię a teraz proszę wracać do pracy. -no i miły Styles prysł jak kasa z mojego portfela... Szybko i bez rezultatów...

-Pan Styles prosi gościa.-zadzwoniłam ze swojego biura do tak zwanej holówki i poinformowałam że zacny pan Styles jest gotowy po lekkim... Odpoczynku na rozmowę z kolejnym przynoszącym mu pieniądze klientem.

                         ***

25 aniołeczki na uczczenie 500+ i tu nie chodzi o to 500+ na dzieci XDD tylko 500+ wyświetleń "Coffee please..." !!!

Jakaś zapewne śliczna dziewczyna  na wattpadzie zapytała się mnie czy ustawiłabym swoje zdjęcie na 1 dzień jako avatara żeby zobaczyć jak wyglądam XD Więc jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda panna_w_kapturze to piszcie w komentarzach (:]?) albo po prostu żebym tak zrobiła a jutro cały dzień moja mordka będzie na avku 😂👌👎😂
Pozdrawiam Was i ściskam Aniołki❤

Panna_w_kapturze W.Xx

Coffee please...//h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz