28.Samolot

29 3 0
                                    

I odwróciłam się,a następnie podeszłam do walizek:
-Jak chcecie to możecie polecieć ze mną,a później wrócicie samolotem,oczywiście ja płacę bo to prywatny samolot.
-Spoko.
-Jasne
-Dobra. Mam prośbę wyjdziecię bo chcę się przebrać.
-No to pa.
-Dobranoc - na końcu Adam,który stał nadal koło mnie pocałował mnie w czoło i powiedział:
-Czyli co robimy sobie przerwę?
-Na to wychodzi.
-Okej no to branoc.
-Branoc - powiedział I wyszedł. Gdy zostałam sama przebrałam się w piżame. Położyłam się do łóżka i starałam się zasnąć,tylko ciągle coś w głowie mówiło mi że niemogę zostawić tu chłopaków i rodziców.
Po godzinie zasnęłam.

Ranek 8:00

To już dziś wracam do moich starych przyjaciół. Ogarnęłam się już i właśnie czekam na chłopaków,po chwili moi drodzy przyjaciele przyszli:
-Co tak długo?
-Wiesz jak trudno było się dostać do toalety,bo ktoś - powiedział Jasiek patrząc na Remka i Adama - zajął ją na dość spory czas.
-Sory Adam siedział dłużej.
-Ta napewno,to ty byłeś dłużej.
-Serio nawet przed moim wyjazdem musicie się kłócić!
-Tak - odpowiedzieli churem.
-Debile.
-Ej!
-Dobra chodźcie już na śniadanie.
-A co jest?
-O wielmożny pan Karol przyszedł na śniadanie.
-No wiem wiem. A wracając co na śniadanie?
-Jasiek powinien wiedzieć. Wystarczy tylko żeby przypomniał sobie  zrobiłam mu na śniadanie kiedy wyjeżdżał.
-Gofry!! - krzyknął Jasiek i popędził do kuchni,oczywiście potykając się jakieś trzysta razy.
-Tak,a dokładnie gofry z bitą śmietaną i owocami leśnymi.

1,5 godziny później

Właśnie wsiadamy do limuzyny. (Jakby co pewdie też jedzie z Michasią) Szkoda mi z tąd wyjeżdżać,no ale mówi się trudno i żyje się dalej. Po paru minutach dotarliśmy na lotnisko,podeszliśmy do obsługi naszego samolotu i się przywitaliśmy. Obsługa zaprowadziła nas do samolotu w , którym się rozgościliśmy. W czasie drogi bawiliśmy się w różne głupie zabawy. (Osoby które leciały razem z Michasia Karol,Michał,Remek,Pewdie,Adam i Jasiek)
Minęła godzina,po czym przyszła do nas stiuardesa i przekazała nam że zbliżamy się do lądowania,zebraliśmy wszystkie nasze żeczy i usiedliśmy na miejscach.

Po wyjściu z samolotu

Właśnie wychodziłam z samolotu gdy zobaczyłam kogoś,na czyj widok zaszkliły mi się oczy. Jeden z moich najbliższych przyjaciół stał parę metrów odemnie,tylko kogoś mi tu brakowało tej osoby z,którą nie moglam się rozstać,która mi pomagała i była ze mną w dobrych i złych chwilach, z ,którą mam tyle wspomnień.

Wspomnienie

-Poczekaj - usłyszałam za sobą - nieobrażaj się Plose.
-Odczep się odemnie nierozumiesz że mam cię dosyć.
-Proszę daj mi się wytłumaczyć.
-Dobra,masz 5 minut  - powiedziałam I kazałam ochronie odejść.
-No więc,yyym jakby Ci to powiedzieć.
-Streszczaj się - powiedziałam,na co on zbliżył się do mnie i mnie pocałował.

1,5 roku później

Jak ja mu to powiem. Jak powiedzieć osobie,którą się kocha i z którą jest się półtora roku że się wyjeżdża. Nagle usłyszałam dzwonek. Otworzyłam drzwi,a on tam stał z łzami w oczach:
-Już wiesz?
-Tak - powiedział poczym pocałował mnie i przytulił:
-Wszystko będzie dobrze.

Koniec wspomnienia

Tomorow Is Just To Late (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz