39.Blask

17 1 0
                                    

Światło..

Ból..

Piszczenie maszyn..

Nagły blask..

Zobaczyłam sale wokół lekarze i pielęgniarki..

Kszątają się..

W głowie miałam jedno pytanie..

Czy ja naprawdę żyję?

A może jednak umarłam..

Rozglądałam się po sali gdy nagle zobaczyłam go...........Leo. Wyciągnęłam rękę w jego stronę,a on natychmiast podbiegł do mnie,dopiero teraz zobaczyłam łzy w jego oczach,które powoli spływały po jego bladych policzkach.

Czerwone oczy od łez, wory pod nimi od nie przespanych nocy i już wycięczone ciało z powodu braku jedzenia i picia.

Tego strachu o mnie w jego oczach nigdy nie zapomnę.

-Leo - powiedziałam jeszcze osłabionym głosem - Idź się połóż i zjedz coś,żebyś miał siłę na to by przy mnie być.

-Nie nie trzeba,księżniczko. Najważniejsze jest teraz to żebyś to ty się dobrze czuła - odpowiedział już prawie zasypiając.

-Leo,nie pomożesz mi jeśli będziesz mi tutaj zasypia, pozatym mogę się założyć że nie jadłeś nic od kiedy trafiłam do szpitala.

-Jadłem,Charlie i Chloe zadbali o to.

-I tak masz się położyć,a przyjdziesz wtedy kiedy będziesz taki jak zawsze,czyli uśmiech na twarzy i 100% energii. ZROZUMIANO?

-Tak jest - powiedział po czym pocałował mnie w czoło i ruszył w stronę wyjścia. Zatrzymał się w progu,odwrucił się i powiedział.

-Charlie,Remek i............Adam - jego imię wypowiedział trochę ciszej - czekają przed salą.

-Okej,poprosisz ich żeby weszli?

-Tak.

-Dziękuję,książę.

-Nie ma za co,księżniczko - kiedy powiedziałam to ostatnie słowo Leo uśmiechnął się i wyszedł.

Nie minęła minuta jak do mojej sali wbiegł Charlie.

-Jezu,nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy.

-Spokojnie,Charlie,tak właściwie to ile spałam?

-Jakieś parę miesięcy.

-Co?!!!

-Spokojnie,nie denerwuj się.

-Jak mam się nie denerwować?! Jakbyś to ty spał przez parę miesięcy to co byś zrobił?!

-No,pewnie zachował bym się tak samo jak ty - powiedział już owiele ciszej.

-Przepraszam,nie powinnam się tak na ciebie wydzierać.

-Nie no spoko.

-Hej - usłyszałam cichy szept.

Spojżałam w stronę drzwi,a w nich zobaczyłam Adama i Remka stojącego parę kroków za nim.

-Hej.

-To może ja pojadę do Leo,zobaczę czy wszystko okej - powiedział Charlie.

-Pa  - Charlie przytulił mnie i wyszedł.

-Pa - szepnęłam,kiedy Charlie już nie było.

-Możemy wejść? - zapytał Remek.

-Jasne - podniosłam się do pozycji siedzącej.

Chłopak podszedł u usiadł obok mnie,a Adam usiadł na krześle. Rozmawiałam z Remkiem jakieś 15 minut,a Adam nic nie mówił,nawet na mnie nie spojżał. Po jakiś 10 minutach Remek wstał i powiedział.

-Wiecie co,ja was zostawię i już wrócę do hotelu,ponieważ jestem strasznie zmęczony.

-Okej. Pa.

-Narka - powiedział I wyszedł,zostawiając nas samych...

Tomorow Is Just To Late (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz