rozdział XVIII

102 11 0
                                    

  Nastała noc. Niebo zostało przykryte czarną peleryną, na której migocą gwiazdy. Niewolnica, którą szykowano, była w końcu gotowa. Przeszła złotą drogą  wiodącą aż do komnaty sułtana. Zapukała.

- Wejść! - usłyszała.

Strażnicy otwarli wrota. Dziewczyna zobaczyła przystojnego blondyna stojącego do niej tyłem. Uklęknęła na miękkim dywanie. Mężczyzna podszedł do niej i gestem ręki pozwolił jej wstać. Fatma popatrzyła się w jego oczy. Uznała, że jest śliczny i momentalnie zakochała się w nim. Sułtan złożył na jej ustach pocałunek. Ona odpowiedziała mu tym samym. Całowali się namiętnie, położyli do łoża i kochali się. Później rozmawiali jeszcze i zasnęli.

Rankiem w pałacu stojącym niedaleko stolicy, sułtanka Mihrimah obudziła swoją matkę. Było już późno. Sułtanki razem z Ahmedem paszą zjadły śniadanie. Później Ayse ubrała się i wyszykowała. Następnie pojechała do pałacu Topkapi. Kiedy szła przez harem zauważyła, że ze złotej drogi wychodzi piękna, młoda kobieta.

- Co ty tam robiłaś? - zapytała.

- Nic.

- Mów!

- Zaniosłam sułtanowi śniadanie.

- Do prawdy? Jest już za późno na śniadanie. Nie jestem głupia.  Co tam robiłaś!

Niewolnice usłyszały krzyk sułtanki i poszły zobaczyć co się dzieje.

- Dobrze powiem ci. - rzekła - Otóż byłam u sułtana w alkowie. Spędziliśmy razem wspaniałą noc. Widocznie znudziłaś mu się. On woli mnie. Ja jestem piękna i młoda, a twoje piękno minęło wraz z młodością.

- Jak śmiesz! - sułtanka uderzyła Fatmę w twarz - Sułtan mnie kocha! To było jednorazowe!

- Wcale, że nie. Zobaczysz, że będę odwiedzała alkowę codziennie.

Sułtanka Ayse uderzyła ją w drugie poliko.

- Nie możesz mnie karać za to, że sułtan przestał cię kochać. Pogódź się z tym.

Po tych słowach Fatma udała się na piętro faworyt do  swojej nowej komnaty, a wściekła Ayse pobiegła do ogrodu. Wzięła konia i pojechała daleko. Strażnicy widzieli, że jest zła i martwili się, że coś sobie zrobi dlatego powiedzieli o tym sułtanowi. On wiedział już dlaczego i również pobiegł do ogrodu. Wziął konia i pojechał za żoną. Niestety nie potrafił jej dogonić. Zniknęła mu z oczu, ale on nie odpuszczał. Po paru godzinach jazdy zobaczył klęczącą na drodze Ayse, która szlochała.

- Jak mogłeś mi to zrobić!? Tyle lat byliśmy razem i nigdy jeszcze mnie nie zdradziłeś! Dlaczego to zrobiłeś!?

- Uspokój się Ayse!

- Nie wystarczam ci!? Co znalazłeś sobie młodszą i ładniejszą!?

- Ayse!

- Co?

- Przepraszam cię, ale zrozum ja jestem mężczyzną i też muszę się czasami rozerwać!

- Rozerwać!?  Za kogo ty się masz!?

- Za sułtana! Mogę spać z kim zechce! - sułtan się zdenerwował - Masz w tej chwili wrócić do pałacu rozumiesz!?

- Nie! Ja nie jestem niewolnicą jak ona! Ja jestem sułtanką! Córką siostry twojego ojca!

- A ja jestem sułtanem i rozkazuje ci wrócić do pałacu!

- Nie!

Sułtan nie wytrzymał i pociągnął Ayse. Strażnik na jego rozkaz związał jej ręce i wsadził na konia, którego przywiązał do swojego. Później pojechali do pałacu. Strażnicy znajdujący się w pałacu na rozkaz sułtana wtrącili sułtankę do lochu.

- Teraz przemyśl to sobie! A co do Fatmy to dzisiaj znów mnie odwiedzi. Jutro i pojutrze również, a ty będziesz tu siedziała!

Kiedy sułtan odszedł Ayse zaczęła gorzko płakać. O wszystkim dowiedziała się jej córka i przyjechała. Sułtan dowiedział się o tym i kazał jej wracać. Wieczorem przybyła do niego Fatma. Całowali się i kochali. Później poszli spać.

*******************************

Co sądzicie o rozdziale? Wiem, że Ayse jest biedna ale niedługo się to zmieni. Zobaczycie.

Pozdrawiam.

Wasza Juliettee2002




Ayse sultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz