Mihrimah siedziała w komnacie i płakała. Nigdy nawet nie pomyślała, że mogłaby nie być rodzoną córką sułtanki Ayse i sułtanką. Było jej naprawdę przykro. Tymczasem sułtanka Elmas udała się do swojej przyjaciółki, którą jest córka sułtanki Humasah - sułtanka Huricihan. Elmas weszła do jej komnaty.
- Witaj. - powiedziała.
- Witaj. - odpowiedziała Huricihan.
- Mam ciekawe wieści.
- Jakie? Siadaj.
Sułtanki usiadły na kanapie w komnacie należącej do sułtanki Huricihan.
- Moja siostra. Ta wielka i wspaniała sułtanka. Ta, która ma zawsze wszystko najlepsze. Ona wcale nie jest sułtanką. Naprawdę matka znalazła ją w ogrodzie jak miała dwa lata i zaadoptowała. Kochała ją jak własną córkę. Niestety przez to zostawałam w cieniu własnej siostry. Nienawidzę jej. Zawsze ma wszystko lepsze. Teraz skoro wyszło o na jaw zniszczę ją. Nikt nie będzie jej traktować jak sułtankę.
- To wspaniałe wieści. Teraz ona musi nam okazywać szacunek.
- Najgorsze jest to, że matka nie karze Mihrimah okazywać nam szacunku. Ale gdybym to była ja na pewno musiałabym.
- Nie mów tak. Na szczęście jest tak, a nie na odwrót. Idźmy do pałacu i naróbmy jej piekła.
- Świetny pomysł.
Sułtanki poszły do pałacu Topkapi. W haremie niewolnice stały w rzędzie na bokach sali ze spuszczonymi głowami. Elmas i Huricihan spotkały Mihrimah.
- O idzie nasza Mihrimah. Powinnaś dołączyć do niewolnic. - zaczęła Elmas.
- Odczep się ode mnie. - odpowiedziała.
- Niech wszyscy słyszą ta dotąd znana jako sułtanka Mihrimah wcale nie jest sułtanką. - rzekła donośnym głosem Huricihan.
- To niemożliwe. - mówiły między sobą niewolnice.
- To najprawdziwsza prawda. Przez piętnaście lat musiałyście kłaniać się komuś tak ważnemu jak wy. - mówiła Elmas.
- Teraz czas na zemstę! - krzyknęła Huricihan.
- Na co czekacie?! Bierzcie ja! - krzyknęła jedna z niewolnic.
Dziewczęta rzuciły się na Mihrimah. Jedne targały jej suknie, drugie biły ją, inne robiły bałagan we włosach. Strasznie ją urządziły. Po paru minutach przestały. Mihrimah była w okropnym stanie. Trzymały ją za ramie dwie niewolnice. Zaprowadziły ją przed oblicze sułtanek: Elmas i Huricihan. Zmusiły ją do ukłonu prawdziwym sułtanką. Mihrimah protestowała. Nie chciała tego zrobić, ale niewolnice popchnęły ją i ta ukłoniła się. Dziewczyny przyciskały jej ramiona.
- Nareszcie wiesz gdzie twoje miejsce. - powiedział Elmas z wrednym uśmieszkiem.
- Zabierzcie ją do lochu! - rozkazała Huricihan.
Niewolnice posłusznie wykonały jej rozkaz. Wtrąciły Mihrimah do lochu. Elmas i Huricihan były zadowolone.
Kilka dni później:
Sułtanka Ayse martwiła się ponieważ kilka dni nie widziała Mihrimah. Nie wiedziała o zdarzeniu miejącym miejsce kilka dni później. Nie sądziła, że jej przybrana córka jest w lochu.
- Gdzie Mihrimah? - zapytała sługę.
- W lochu. Sądziłam, że wiesz pani.
- Nie. Jak ona tam trafiła?
- Kilka dni wcześniej niewolnice za namową sułtanki Elmas i sułtanki Huricihan rzuciły się na sułtankę Mihrimah. Była w okropnym stanie. Później sułtanki kazały ją wtrącić do lochu.
- Jak mogły!
Ayse wstała i ruszyła do lochu. Kazała go otworzyć. Zastała tam Mihrimah. Była naprawdę w okropnym stanie. Matka przytuliła ją i zapewniła, że to nigdy się nie powtórzy. Mihrimah poszła do hamamu. Umyła się, wysuszyła i ubrała w coś świeżego. Tymczasem Ayse wezwała do siebie Humasah.
- Witaj Ayse.
- Witaj Humasah. Siadaj. - sułtanki usiadły - Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
- Co?
- Moja córka Elmas i twoja córka Huricihan namówiły niewolnice żeby rzuciły się na moją drugą córkę Mihrimah. Niewolnice jej nie oszczędziły. Później nasze córki kazały ją wtrącić do lochu. Siedziała tam do dziś, bo zaniepokoiłam się gdzie jest. Sługa mi o wszystkim powiedział.
- To okrutne. Jak nasze córki mogły zrobić coś takiego.
- Też się zastanawiam. Oczywiście moja Elmas dostanie karę. Myślę, ze ty też swoją ukarzesz.
- O to się nie martw.
Po wyjściu sułtanki Humasah Ayse zawołała do siebie Elmas. Nakrzyczała na nią za to co zrobiła.
- Poniesiesz zasłużoną karę. Nie możesz jeździć konno do odwołania!
Elmas była zła. Uwielbiał jeździć konno prawie tak bardzo jak matka.
- Nie możesz! Przecież nie zrobiłam nic złego! To jest zwykła niewolnica!
- To nie jest niewolnica tylko moja córka! Wbij to sobie wreszcie do głowy! Nie będziesz jeździć konno do odwołania i koniec!
Elmas wkurzona wyszła z komnaty matki trzaskając drzwiami. Tymczasem Humasah wezwała do siebie Huricihan. Nakrzyczała na nią. Za karę również nie mogła jeździć konno. Był zła ponieważ tak jak Elmas uwielbiała jeździć konno. Wróćmy do Elmas. Weszła do komnaty Mihrimah. W ręku trzymała sztylet i mówiła;
- Masz okazać mi szacunek rozumiesz?! Jestem sułtanką! Jeżeli tego nie zrobisz potnę ci tą twoją piękną twarz!
CZYTASZ
Ayse sultan
ActionKsiążka ,, Ayse sultan " różni się troszkę od moich pozostałych książek ponieważ występują tutaj bohaterowie nie historyczni,a w tamtych historyczni. Opowiada o sułtance Ayse. Córce siostry sułtana Selima IV sułtanki Beyhan oraz Ibrahima paszy (tera...