Rozdział VII-Secret

227 22 7
                                    

  Póki dręczące szepty nie powróciły. Złapała jedną ręką za twarz. Po chwili spojrzała kontem oka zimno, lecz nie atakowała. Mimo, iż mogła by to zrobić, coś ją jednak powstrzymywało. Demon zjawił się znów, by poobserwować całe zajście. Spoglądał raz na jedno, raz na drugie.

- Słuchaj...- zaczął, lecz urwała mu

- Nie wiesz przez co przechodzę... Nie masz pojęcia, o co w tym wszystkich chodzi!- Mruknęła ponuro

- Wiem, że nie miałaś zbyt dobrej przeszłości, ale czy musisz się mścić na tych, którzy nie chcąc cię krzywdzić?!

- Nie chcą krzywdzić?!- Zaczęła z ironią w głosie- To przez was muszę ukrywać się w cieniu przed ludźmi!- Odwróciła twarz w stronę żółwia.

- Donnie, może spróbować przywrócić ci dawną osobowość! Tylko przestań walczyć i daj sobie pomóc!

- Pomóc...?!- powtórzy cicho, zwieszając na moment twarz- Było pomyśleć o tym wcześniej! Od kąt zostałam skazana na samotność... musiałam radzić sobie sama i nikogo to nie interesowało! Po odejściu Yamato, nie było już nikogo. Przed tym jak, go poznałam, miałam przyjaciela, kochającą matkę i brata. Wszystko oczywiście musiało się spierdolić!

- Przykro mi, ale czy to musi coś zmieniać?!

- Ty nawet nie wiesz, jak to jest stracić wszystko!

- Mylisz się... Staram się robić wszystko by do tego nie doszło!

- Dosyć tego!- Nie chciała dłużej drążyć tego tematu

Moc serum okazała się silniejsza, niż przekonania żółwia. Uniosła broń, po czym rzuciła się na mutanta. Leo skutecznie, odparł jej atak.

- Kto lub co cię do tego zmusza!- Przez chwilę miał przewagi, lecz ponowiła atak

- Nic ci do tego! Tera nagle ruszyło cię sumienie?! A gdzie byłeś wcześniej ze swoimi braćmi?!- Stanęli naprzeciw siebie w gotowości- Zresztą... oni i tak od początku byli przeciwni, gdy się tylko pojawiłam!

- Oni po prostu chcieli zachować ostrożność!

- Ale gdy by nie wy, nie musiała bym teraz uważać na to, co czai się za rogiem!

- Słuchaj! To nie my zrzuciliśmy na ciebie fiolkę z mutagenem!- Próbował jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji, ale nie wiele pomagało- I nawet gdy byśmy cię nie spotkali to i tak wcześniej, czy później twój brat się zorientował!

- Ta... może!- Coraz bardziej sprawiało to, że buzowała się w niej krew, ale mimo to coś, jak by powstrzymywało ją przed mocniejszymi zabójczymi atakami- Ale i tak jesteście współwinni temu zajściu!

- Może i racja! Ale teraz to nie ma znaczenia! Chcemy to wszystko naprawić! Tylko daj tą ostatnią, pierdoloną szansę!

Nie odpowiedziała nic. Wahała się, czy powiedzieć mu coś, co powinien wiedzieć, czy lepiej zachować to dla siebie i dalej toczyć walkę. Jednak serum w dalszym ciągu miało wpływ na nia. Przez to jej źrenice były węższe, a jej charakter bardziej agresywny.

- Zapomnij!- Mruknęła

Tym razem wymierzyła atak na zdezorientowanego żółwia. Jednak coś stanęło na jej drodze, a mianowicie Dark, który najwyraźniej miał dość ciągłej tej wojny.

- Stój!- Rozkazał jej, co spowodowało, iż stanęła. Demon miał więcej przewagi, niż jakieś tam serum kontroli- Jeśli to zrobisz, będziesz mieć go na sumieniu!- Przestrzegł ją

- I co z tego?! Oto mi chodzi!

- Nie tobie, tylko tym co cię zmuszają do tego!- Wtrącił Leo, na co Dark spoliczkował go wzrokiem

Dziewczyna przez chwilę przypatrywała się to jednemu, to drugiemu. Nie wiedziała już, co ma zrobić.

- Mogą mieć rację...- pomyślała- Ale jeśli tego nie zrobię, to mogę przez to mieć kłopoty!

W końcu opuściła broń i zwiesiła wzrok. Wilk zwrócił się w stronę żółwia

- To było kilka lat temu...- Zaczął na spokojnie, skupiając uwagę żółwia- Nysa, dostała mnie od swojego brata w dniu urodzin. Nie byli zbyt bogaci, by pozwolić se na drogie prezenty, więc podarował mnie jej. W tedy połączyła nas jakaś więź. Po paru latach, dość dłuższy czas nie wracała. Kiedy nagle zauważyłem, że wraca jakaś, nie swoja, postanowiłem podbiec do niej, by jakoś poprawić jej humor...

- Niestety wpadł wtedy pod samochód jakieś huja!- Dokończyła za wilka ze zdenerwowaniem- Tylko on umiał mnie zrozumieć i jakoś pocieszyć! Mimo, że był rudo-czarnym wilczurem, niższym od wilka to i tak jego serce dorównywało wilkowi!

- No dobrze, ale jakim cudem żyjesz??- Dociekał żółw

- Żyje?!- Uniósł ton- Ja nie żyje... Umarłem dawno temu! Zaprzedałem duszę, by znów móc chronić moją panią!- Dokończył spokojniej

- Tylko jeśli ktoś się o tym dowie, to pierwszy stracisz głowę!- Zagroziła srogo z wysuniętymi, ostrymi zębami oraz gniewnym, błyskiem w oczach

- Okay, Okay!- Uniósł dłonie w geście obronnym- Nikt się nie dowie! Słowo!- To ostanie dorzucił, widząc podniesioną brew dziewczyny

Dark nie widząc dalszych powodów do jej trzymania, zeszedł z drogi. Nysa schowała broń. Przyglądali się tak jeszcze przez parę sekund. W końcu odwrócił tyłem, podobnie jak ona. Już miała zamiar się wycofać, gdy nagle poczuła silny ból w głowię. Jej oczy przybrały ciemną barwę, a sama sięgnęła po Tantō. Próbowała rzucić się na mutanta, lecz zorientował się co zamierza, więc chwycił ją za nadgarstki. Nie dawała za wygraną, w końcu zrezygnowany puścił je, tym samym ją przytulając. Na szczęście nie udało jej się trafić. Szepną coś do jej ucha.

- Wiem, że nie chciałaś tego zrobić! Nie jesteś taka!

Upuściła broń. Jak by to co właśnie się zdarzyło, sprawiło, że została sparaliżowana. W tym momencie straciła całą pewność siebie. Rządza mordu, jak by przez chwilę ustała. W końcu odsunął ją od siebie. Ocknęła się.

Nie wiedziała co powiedzieć. Nadal ta sytuacja sprawiała, iż była w szoku. Tego to się nie spodziewała. Była pewna, że uda jej się go zabić, a nawet jeśli nie, to, że to nie skończy się w ten sposób. Coś w niej jednak zaczęło pękać. Od dłuższego czasu, nic nie czuła. Nie była nawet w stanie tego zrobić. A teraz... Spojrzeli sobie w oczy. Teraz prócz bólu i nienawiści dostrzegł również strach. Dark stał z boku i tylko się przypatrywał. W końcu i on zaczął mieć cień nadziej, że wrócił na właściwą stronę.

Jednak nie mogła zapomnieć, o tym co czeka ją za spoufalanie się z żółwiami. Mogła przez to mieć przerąbane po całości, mimo to postanowiła zaryzykować. Jak ktoś tego nie widział, nie mógł poinformować o tym kogo trzeba.

- Leo, ja...- rzuciła mu się na szyję, tuląc ze łzami- przepraszam...- powiedziała cicho. Serum w tym momencie przestawało na nią wpływać

Pogładził ją po głowię, odwzajemniając uścisk. Uspokajając ją tym samym. Demon w dalszym ciągu czuwał, czując trochę bardziej ulgę. Nagle przekrzywił ucho, coś słysząc. Zerknął w stronę, źródła hałasu. Powarkując cicho, szybko zareagował, osłaniając dwójkę przed strzałami, które nastąpiły. Nysa również coś usłyszała, więc się szybko odsunęła. Spojrzeli w stronę wilka, a następnie na to, co było dalej. Zaskoczył ich ten widok, kogo tam ujrzeli, a szczególnie mutantkę. Czuła, że nic dobrego z tego nie wyniknie.

~---------~

Tera udało mi się chyba nieco szybciej dać nexta! :3 Trochę chyba go zawaliłam :/ Ale oceniajcie wy... Jeszcze jedno, nie macie chyba, za złę, że trochszkę pozmieniałam w histori? Darka i chyba Nysy... Tak więc, czekam na wasze oceny i gwiazdki :)

Miłego dnia/wieczoru ;3

Ostrze Krwi 2 || TMNTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz