XVI- Witamy w piekle cz 3

182 23 2
                                    

...Spory doprowadziły do nienawiści, a nienawiści do melancholi. Mutant dopiero teraz zaczynał pojmować, co tak naprawdę uczynił, oraz pojął znaczenie słów Splintera. Miał zamiar zatrzymać dziewczynę, lecz uznał, iż i tak nic by to niedało. Zranił ją zbyt mocno, by od tak wybaczyła. Zranił osobę na której mu zależało. Nienawiść okazała się silniejsza. Jeszcze przez chwilę patrzył jak znika z pola widzenia. Bracia położyli dłoń na jego ramieniu, dając tym samym do zrozumienia, że ma jeszcze ich i by się tym tak niedołował.
- Czy to oznacza, że już więcej jej nie zobaczymy?- Spojrzał na braci
- A nie uważasz, że to nawet lepiej się stało?- Burkną Raph, widząc jak ta sytuacja lekko go przytłacza- Przynajmniej oszczędzi nam dodatkowych problemów! Nie była ci pisana
- Nie zapominaj, że masz jeszcze nas i misje, którą musimy spełnić

Mutant tylko westchnął spuszczając na chwile wzrok, a następnie uniósł patrząc twardo przed siebie, oznajmiając "Panowie, musimy ocalić to miasto!" Reszta kiwneła głowami. Mimo tego nastawienia nadal odczuwalna była melancholia.
Dzień zapłaty się rozpoczynał, a to jego pierwsza część...

***

W innej części miasta- Gdziś kilka ulic dalej, mutantka biegła przed siebie, niezwarzając na nic. Bolało ją to wszystko, co miało ostanio. Wiedziała doskonale, że Klan Stopy nie daruje tej zdrady, dlatego zdecydowała się na porzucenie wszystkiego dla dobra innych. Nie miała na tyle odwagi, by im to wyznać. Wiedziała doskonale, że odejście nie będzie łatwe, ale nie spodziewałam się takiego, nagłego obrotu spraw. Zarówno ona, jak i żółwie.

W pewnej chwili usłyszała znajome odgłosy, dochodzące zza ściany. Podczajona, zbliżyła się do jej rogu. Wzdrygnięta na widok Klanu Stopy oraz naukowców, zamarła. Wyglądało jak by... to była kłótnia.

- Doskonale wiedzieliście jakie z tego wyjdą skutki, więc nie wmawiajcie nam, że to nasza wina!!- Krzyknął jeden z naukowców
- Nie będziemy płacić za wasze błędy!- Odparł Rahzor
- Posłuchaj! Zgodziliśmy się dla was pracować!- Wytknął go palcem- I oczekujemy chodź trochę szacunku z waszej strony!- Odepchnął silnie mutanta
- To dzięki nam projekt T.O.X.O.N wpłynął na ludzi i to dzięki nam zmodyfikowaliście serum kontroli umysłów oraz nadajniki kotroli!
- Przez te wasze wynalazaki...- Wtrącił Kanazaki, unosząc go za ubranie- ...ucierpiała moja siostra i nasz Klan! Więc dlaczego mamy wam odpuszczać!?
- Powinniście być nam wdzięczni!- Wydusił, plując chłopakowi prosto w twarz. Nastolatek go puścił, odsuwając się, przecierając oczy rękawem.
- Mogliśmy potroić dawke, przez co nie tylko ona/-oni by padli jak muchy, ale też i wy!
Tym samym bardziej rozgniewał młodego, przez co wyciągnął kunai i poderżną mu gardło, niemal z dzikością. Nie wiedział jednak, że świadkiem tego wszystkiego była jego siostra, która ledwo dowierzała w nowe fakty.
- Jeśli nie chcecie skończyć jak on, to radzę się podporządkować!- Warknął.
Zastraszeni mózgowcy nie śmieli pisnąć, ani słowem.
- A tera macie ruszyć te leniwe tyłki i naprawić te kontrolery, albo spotkacie się osobiście z Mistrzem Shredderem, zrozumiano?!
- Jak sobie życzycie- Odparli z lekkim sarkazmem
- Mamy dla was pewien drobiazg- Kolejny z labolatoriatów wyciągnął dziwną broń- To jest GN-3 000!
- Kolejny tandetny wynalazek?!- Spytał z agresją chłopak
- O nie! To cacko potrafi zlokalizować, a nawet unicestwić!
- I?...
- I to, że...- Nim zdążył dokończyć z jego rąk wytrącono broń, która po upadku rozleciała się na kilkanaście części
- Macie sprawić, aby ludzie zaczeli działać na naszą korzyść, a mutanci się poddali!
- A nie marnować czas na głupoty!- Dokończył za Rahzora

Naukowiec zamilkł zbulwersowany. Natomiast jego towarzysz dodał: "Skoro ta wasza lalunia ma niezłe stosunki z tymi gadami, to czemu nie spróbować jeszcze raz wpędzić ich w zasadzke?"
- Grrr... Ty masz nas za głupich?!- Warkną tym razem wilkowaty

Akira zacisną mocniej kunai. Nastolatka odchyliła uszy, czując, iż nie tylko grozi jej niebezpieczeństwo, ale również żółwią.
- Nie zrozumieliście! Możemy namówić bunt, aby całą piątkę uziemił i wykonczył! Po za tą lalunią, którą chętnię się zajmniemy!
- Ta broń mogła nam w tym pomóc! Wystarczył tylko sygnał z nadajnika!
- Coż... pozostaje tylko znaleźć ich ślad, a to cacko zrobi resztę!- Pstryknął palcami, a rozwalone urządzenie doznało regeneracji. Klas Stopy wydawał się tym zainteresowany
- A co z buntownikami?
- Nasi naukowcy pracują już nad tym, ale musicie użyczyć nam trochę tych robali!
- Jesteśmy pewni, że tym razem nic nie...

Mutantka nie mogła dłużej tego słuchać, więc postanowiła zrobić kilka kroków w tył. Niezauważając za sobą puszki, na którą wpadła, robiąc hałas. Tym samym ucinając rozmowe tamtym. Zirytowani zaczeli szukać szpiega.

Speszona, spróbowała rzucić się do ucieczki, omal nie dostając z broni wroga. Pocisk trafił kilka cm. przed nią, w ściane. Naukowiec tylko przeładował broń... Spojrzała z zabójczym wzrokiem, ale wolała nie ryzykować, tylko uciec jak najdalej od nich. Nieodpuszczali. Udało się w końcu ich zgubić, lecz za inną cene...

_________
Przepraszam, że taki krótki, ale nie dałam rady dłuższego

Zostawiam wam do oceny

Ciao~


[Edit: poprawka kilku literówek]

Ostrze Krwi 2 || TMNTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz