**4**

8.9K 409 6
                                    


Chcą zabrać pustą butelkę ze stołu wyciągam po mną rękę co było błędem gdyż rękaw mojej sukienki podwija się przez co widać moje świeże ślady po cięciach...

Zabierając butelkę widzę zszokowany wzrok Alexa, który wpatruję się w mój nadgarstek. Odchodzę udając się do kuchni po wskazaną rzecz, której nie znajduję.

-Mamo- odzywam się gdy wchodzę do jadalni- niestety niema już czerwonego, pójdę do sklepu, będę za 15 minut- informuję zakładając kurtkę.

-Alex synu, jedź z Emmą, jest już późno- mówi ojciec Alexa, w duchu się modlę żeby odmówił, lecz nie zostaję wysłuchana.

-Oczywiście, chodź Emmo- odpowiada z zamyśleniem w głosie.

Zakłada kurtkę po czym oboje wychodzimy z domu udając się do auta. Jedziemy w ciszy która można powiedzieć że jest niezręczna.

-Dlaczego to robisz?- zadaje pytanie tym samym przerywając ciszę.

-Nie wiem o czym mówisz- odpowiadam z lekkim strachem w głosie.

-Wiesz, widziałem twoją rękę.

-To nie jest istotne- mówię, chcą skończyć ten temat odwracam głowę w stronę bocznej szyby.

-To nie jest rozwiązaniem problemów- spoglądam na niego gdy stoimy na światłach- w ten sposób ranisz siebie samą.

-To jest jedno z dwóch rozwiązań- mówię jakby do siebie, ale chyba to usłyszał bo spojrzał na mnie ze zdziwionym wyrazem twarzy.

-O czym ty mówisz?- pyta nie rozumiejąc mojego przekazu.

-Zaraz wracam- informuje go i wychodzę aby kupić wino.

Chodząc między pułkami szukając odpowiedniej butelki z alkoholem dostrzegam Luca który stoi ze swoim przyjacielem. Żeby mnie nie zobaczył biorę szybko właściwą butelkę i udaję się do kasy.

-Proszę proszę kogo my tu mamy- odzywa się jego kumpel.

Nic nie odpowiadam tylko płace i wychodzę. Kiedy jestem już blisko auta słyszę słowa skierowane w moją stronę.

-Zobaczymy się w szkolę, wypierz sweterek- nie słuchając nic więcej zajmuję miejsce pasażera.

-Jedźmy- mówię do Alexa żeby już stąd odjechał.

-O co im chodzi?- pyta a ja nie wiem co powiedzieć- To oni Ci to zrobili gdy się rano widzieliśmy?

-Jedźmy już- zwracam się do niego błagalnym głosem.

Nic już nie mówi tylko odpala silnik i odjeżdża z parkingu. Po 5 minutach parkuję na podjeździe po czym wychodzimy.

-Już jesteśmy-informuję wszystkich, daję wino mojemu tacie- przepraszam ale jestem zmęczona. Ja już się pożegnam- mówię ze zmęczeniem w głosie.

-Dobrze, dobranoc córeczko- mówi mama.

Żegnam się ze wszystkimi i udaję się do mojego pokoju, gdzie przebieram się i kładę do łóżka po czym odpływam do krainy snu.

499 słów 😂 Miłego czytania 😘



Dwie osoby, które połączyło uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz