**34**

5.6K 332 9
                                    


-Kto jest ojcem Dylana?

Mimo że wiedziałam że oto zapyta nie jestem w stanie nic zrobić a tym bardziej powiedzieć. Znów patrzymy na siebie w milczeniu i z tego co da się zauważyć nie działa ona korzystnie na Alexa który patrzy na mnie oczami które mogłyby zabić.

Jak mam mu to teraz powiedzieć? Słuchaj Alex to jest twój syn zapomniałam ci powiedzieć? No proszę was, on już teraz traci nad sobą panowanie.

-Zapytam jeszcze raz, kto jest ojcem Dylana!

On nie pyta tylko żąda odpowiedzi i w dodatku krzykiem.

Wiem jedno zły Alex to nie zbyt przyjazny człowiek, może i nie wiedziałam go tyle czasu ale wystarczy że teraz na niego patrzę i widzę że trochę a nawet dużo mu zostało ze starego charakteru.

-Nie muszę ci odpowiadać- mówię mu patrząc prosto w oczy.

Chcę go wyminąć i gdy już mam mijać jego osobę czuję uścisk na mojej ręce. Próbuję wyszarpnąć się z uścisku co nie idzie mi zbyt pomyślnie gdyż tylko wzmacnia uścisk.

Mężczyzna przyciąga mnie do siebie przez co jesteśmy zbyt blisko siebie.

-Czyim synem jest Dylan?- ton jego głosu mówi sam za siebie, wściekły, pełen determinacji.

Zadzieram głowę do góry i spoglądam w jego oczy, nie zważam już na ból w ręce, teraz liczy się to co mam mu do powiedzenia.

-Chcesz wiedzieć kto jest ojcem Dylana?- pytam- Proszę bardzo. Ty. Ty jesteś ojcem mojego dwu letniego syna, który urodził się prawie osiem miesięcy po tym jak zostawiłeś jego matkę i jego. I wież co? Sam pozbawiłeś się wiedzy o jego istnieniu.

Alex mimo że prawdopodobnie już coś przeczuwał teraz stoi sparaliżowany co wykorzystuje i wyrywam się z jego uścisku. Staję naprzeciw niego i patrzę jak przetrawia to co się właśnie dowiedział.

-J-jak?- na głos przepełnionym bólem aż się skrzywiam.

-Mam ci powiedzieć jak się robi dzieci?-prycham- Chyba sam doskonale powinieneś wiedzieć jak to się robi.

-Jak to się mogło stać?-pyta widocznie załamany, pocierając dłońmi twarz i mierzwiąc włosy.

-Prezent na urodziny- na te słowa znów nieruchomieje i patrzy na mnie- najlepszy jaki mogłeś mi podarować, tylko szkoda że ty sam nie mogłeś się z niego cieszyć.

-C-czyli chcesz powiedzieć że gdy zniknąłem t-ty by-byłaś- urywa i patrzy na mnie oczami pełnymi bólu a zarazem złości?

-Tak, gdy zniknąłeś ja byłam w ciąży.

Cisza. Długa dobijająca cisza. Każdy z nas wszystko układ. Alex zapewne to że dowiedział się że ma syna o którym istnieniu nie wiedział i nawet nie podejrzewałby tego, a ja? Ja myślę jakby to wyglądało gdybym nie chciała iść na te pamiętne wyścigi. Czy to wszystko by się nie wydarzyło a może to nie ja zostałabym postrzelona tylko? Nie. Nie mogę tak myśleć.

Wszystko się ułoży, tylko pytanie w jakim kierunku. Czy Alex znów odejdzie nie zostawiając po sobie najmniejszego znaku życia, czy zostanie z nami i będzie uczestniczył w wychowywaniu swojego syna.

Dylan rośnie i na pewno kiedyś zapyta gdzie jest jego tata lub dlaczego inne dzieci go mają a on ma tylko mamę.

Była bym egoistką gdybym nie pozwoliła się widywać mu z ojcem, ale czy ja będę w stanie patrzeć na to wszystko z boku?

Czy dam radę zaryzykować i spróbuję dać nam szansę? Nie wiem, wszystko okażę się. Wszystko zależy od decyzji Alexa jego zarazem nie mogę zmusić aby z nami został.

Jeśli on spróbuję to ja również, owszem będzie ciężko nam obu zapomnieć o tym co przeszliśmy.

Nie oczekiwanie przerywam swoje rozmyślania gdy zostaje gwałtownie pociągnięta w ramiona mężczyzny. Przez pierwsze sekundy oszołomiona nie oddaję uścisku lecz po chwili odważam się położyć swoje ręce na jego plecy.

-Przepraszam aniołku- gdy wypowiada to słowo ,,aniołku,, czuję jak moje serce zaczyna bić szybciej, tak m brakowało tego słowa z jego ust- przepraszam, będę to mówił tobie jak i Dylanowi do puki mi nie wybaczycie. Przepraszam że cię zostawiłem. Przepraszam.

Czuję jak drży w moich ramionach, nie mam serca tego dłużej ciągnąć, nie potrafię zbyt dużo mnie to kosztuję. Czy nadal go kocham? Pytanie czy ja kiedykolwiek przestałam go kochać.

-Alex, wszystko jest dobrze spokojnie- mówię głaszcząc go uspokajająco po plecach.

-Nic nie jest dobrze zostawiłem cię samą, jak mogłem niczego nie zauważyć?

-Alex nie ty jeden tego nie zauważyłeś.

-To nie zmienia faktu że pozwoliłem aby mój syn wychowywał się bez ojca. Boże mój syn- czuję mokrą ciecz w zagłębieniu mojej szyi, chwila czy on płaczę?

-Alex?- chce się odsunąć od mężczyzny lecz on jeszcze bardziej mnie do siebie przyciąga.

-Przepraszam kochanie proszę wybacz mi, daj mi szanse abym mógł to wszystko naprawić proszę. Zrobię naprawdę wszystko. Kocham ciebie najbardziej na świecie i chodź małego widzę pierwszy raz w życiu jego też kocham.

Powiedzieć mu to? Raz się żyję.

-My też cię kochamy Alex- z wypowiedzeniem tych słów mężczyzna od razu się ode mnie odsuwa i patrzy głęboko w oczy swoimi z których biję nie ograniczona i nie opisana miłości.

-Powiedz to jeszcze raz proszę- szepcze opierając swoje czoło o moje.

-Kocha cię, nigdy nie przestałam cię kochać- mam coś jeszcze dodać lecz nie zdążam gdyż usta mężczyzny lądują na moich.

Usta za którymi tęskniłam każdego dnia i każdej nocy. Usta które jako jedyne całować i należą one do mężczyzny za którego jestem w stanie oddać wszystko i jeszcze więcej. To on nauczył mnie kochać i właśnie jego obdarzyłam tym uczuciem i wiem jedno. Nigdy nie przestanę, ponieważ jesteśmy Dwiema osobami, które połączyło uczucie.  


Dwie osoby, które połączyło uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz