**18**

6.2K 295 17
                                    

Siedzę przed pokojem Emmy i czekam aż opuszczą go jej rodzice. Postanowiliśmy że najpierw oni wejdą a następnie ja.

Nadal nie mogę sobie wybaczyć że to mój aniołek został zraniony kiedy to jak powinienem tam leżeć. John zapłaci mi za wszystkie krzywdy, nie daruję mu tego. Ile jeszcze musi się zdarzyć abyśmy mogli być w końcu szczęśliwi i żebym nie martwił się gdy Emma wychodzi gdzieś sama. Zdaje sobie sprawę że jest dorosła ale to nie zmienia faktu że się o nią martwię. Kiedy wyjdzie ze szpitala wszystko się zmieni, nie pozwolę by cierpiała.

-Alex?- słyszę głos mamy Emmy.

-Tak?

-Możesz już do niej wejść, pojedziemy do domu coś załatwić i wrócimy. Potrzebujesz czegoś ?

-Tylko żeby Emma się obudziła.

-Wiemy że Ci na niej zależy, wszystko się ułoży zobaczysz.

-Dobrze, dziękuję.

-Jak by się cos działo to proszę abyś się z nami skontaktował, to że przez większość czasu się nią nie zajmowaliśmy nie oznacza od razu że jej nie kochamy, chociaż pewnie tak myślała.

Żegnam się z rodzinami, po czym wchodzę to pokoju dziewczyny. To co tam zastaję wstrząsa mną do takiego stopnia ze czuje jak moje oczy zaczynają piec. Pomyśleć że jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie zdawałem sobie sprawy co to jest tak naprawdę okazywać uczucia, a teraz ? Mam najcudowniejszą istotę na ziemi przy sobie i nie wiem co by się działo to nie pozwolę jej już zranić.

Siadam koło łóżka dziewczyny po czym biorę jej małą dłoń w moje. Gdy nasze skóry się stykają przechodzi mnie dreszcz gdyż dłoń Emmy jest tak zimna jak by uszło z niej całe życie.

-Emma aniołku- przemawiam czule do dziewczyny, chodź czuję że zaraz nie wytrzymam i popłaczę się jak małe dziecko- proszę otwórz swoje piękne oczka, pozwól mi znów w nie spojrzeć. Chce usłyszeć jak nazywasz mnie złośnikiem, naprawdę zrobię wszystko aby ten skurwiel zapłacił za to co Ci zrobił. Kocham Cię aniołku nie zostawiaj mnie słyszysz? Kocham Cię.

Teraz już nie powstrzymuję łez. Słona cieć spływa prosto po moich policzkach. Mam gdzieś to co powiedzą inni mam do tego stu procentowe prawo.

Nagle czuję jak coś ściska moja dłoń. Podnoszę wzrok na twarz dziewczyny i widzę jak walczy sama ze sobą aby otworzyć oczy.

-Emma? Kochanie proszę, dasz radę.

-Alex- wymawia to tak cicho że nie jestem pewny czy dobrze usłyszałem.

-Aniołku.

Chwilę jeszcze trwa to zanim otwiera oczy, lecz gdy to robi znów je zamyka oślepiona przez światło.

-Co się stało? Gdzie ja jestem?

-Jesteś w szpitalu kochanie, zastałaś postrzelona, już wzywam lekarza.

-Nie, chce Ci coś powiedzieć- widzę ile siły wkłada w to co robi.

-Emma, kochania co się dzieje?- pytam spanikowany.

-Proszę wysłuchaj mnie. Żałuję że to wszystko się tak skończyło, pamiętaj że Cię kocham i zawszę będę- zaprzestaje na chwile zapewne przez ból jaki jej sprawia jej stan- zdaje sobie sprawę że to nie powinno tak wyglądać, ale nie mamy na to wpływu.

-Emma proszę nie mów tak jakbyś się żegnała, proszę skarbie.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę że mogę Cię jeszcze zobaczyć i powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham. Bo taka jest prawda Kocham Cię i zawdzięczam Ci naprawdę wiele. Dziękuje że pokazałeś mi co to jest kochać i być kochanym. Proszę nie zadręczaj się, bądź szczęśliwy. I przed wszystkim nigdy nie zapominaj o tym jaki naprawdę jesteś.

Widzę jak powoli zamyka oczy. Wpadam w panikę, dlaczego to wszystko musi się dzieć, kurwa dlaczego.

-Emma proszę! Nie rób mi tego błagam. Kocham Cię, słyszysz.

Czuję jak uścisk na mojej ręce słabnie.

-Bądź szczęśliwy. Kocham Cię.

To ostatnie co słyszę jej ust. Po tym wszystkie maszyny w sali zaczynają piszczeć.

-Emma! Wróć do mnie!

-Proszę się odsunąć- słyszę lekarza za moimi plecami.

Widzę jak wstrzykują jej coś po czym reanimują. Nie dam rady nie mogę, padam na kolana i zanoszę się płaczem.

-Zgon 2:38. Przykro mi- słyszę głos lekarza lecz nic nie odpowiadam.

Nic mi ma sensu, wszystko się skończyło.

Pochylam się nad naj ciałem po czym muskam delikatnie jej usta swoimi.

-Nigdy Cię nie zapomnę, odmieniłaś moje życie. Kocham Cię moje serce należało do ciebie i właśnie je zabrałaś. Nie mam ci tego za złe. Nie długo się zobaczymy obiecuję, nikt nie zajmie twojego miejsca. Kocham Cię.

Całuję ja ostatni raz po czym opuszczam sale. Zrobię to co uważam za słuszne.

Dwie osoby, które połączyło uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz