**27**

5.9K 313 28
                                    

Alex

Siedzę pod blokiem Emmy w samochodzie i czekam aż wróci z pracy, nic takiego nie następuje przez kolejne pół godziny i powoli mam tego dość. A może ona w ogóle nie poszła dziś do pracy?

Wysiadam z samochodu i wchodzę do budynku. Mieszkanie 27,28,29,30,31 jest 32. Biorę głęboki oddech i pukam w drewnianą powłokę.

Otwiera mi młoda kobieta. Czyżbym pomylił adresy? Nie to nie możliwe.

-Dzień dobry w czym mogę pomóc?- odzywa się kobieta pierwsza.

-Dzień dobry szukam Emmy Brooks, ale prawdopodobnie się pomyliłem.

-Nie nie, tu mieszka Emma lecz spóźnia się z powrotem z pracy.

-A kim pani jest jeś....- przerywa mi piska małego dziecka.

-Ola moge jesce jednom cekolatke?- w drzwiach pojawia się chłopiec na około trzy latka z buzią umorusaną od czekolady.

-Już wystarczy kolego, mama mówiła że jak za dużo zjesz może cię znów brzuszek boleć- chwila co tu się dzieje, kim jest ta kobieta i kim jest ten chłopak, o jakiej oni mamie mówią.

-A co to za pan?- pyta mały wskazując na mnie.

-Ten pan jest znajomym mamy.

-A pobawis sie ze mnom?- pyta i spogląda na mnie.

Boże co to jest za dziecko? Jakim cudem mieszka tu gdzie Emma?

-A kim pan w ogóle jest?- pyta dziewczyna.

-Jestem Alex znajomy Emmy mieliśmy się spotkać, ale widocznie spóźnia się z powrotem do domu z pracy- tłumaczę.

-A tak tak, powinna być już około godziny temu. Jeśli byli państwo umówieni to może pan na nią zaczekać- proponuję.

-Z chęcią dziękuję.

-Dylan zaprowadź pana do salonu- prosi dziewczyna chłopca.

-Dobze, niech pan idzie za niom- odzywa się dyplomatycznym tonem.

Zadam jeszcze raz to pytanie, kim jest to dziecko?

-Prose siadać.

 -Dziękuje mały.

-Nie jestem mały- oburza się- jestem duzy. Mama mówi ze jestem jej duzym chłopcem.

-Przepraszam ale pani Emma nie odbiera telefonu, spotkanie na którym miała dziś być zapewne się przedłużyło- mówi dziewczyna wchodząc do salonu.

-Nic się nie dzieje, jeśli musisz iść to nie krępuj się, zaczekam tu z małym.

-Nie wiem czy to jest najlepszy pomysł.

-Hej spokojnie, nie jestem seryjnym mordercom ani porywaczem. Możesz spokojnie iść pozałatwiać swoje sprawy. Małemu nic nie grozi, no może tylko mała nuda bo na zabawach to ja się nie znam- Boże skąd u mnie takie dobre chęci, zaczynam siebie nie poznawać.

-Nie, nie maiłam tego na myśli.

-Naprawdę leć.

-Dobrze, dziękuje. Dylan bądź grzeczny z panem dobrze?- pochyla się nad bawiącym na dywanie chłopcem.

-Dobze dobze, ja zawse jestem gzecny.

-Tak tak czasem istny aniołek- śmiejemy się oboje z kobietą.

-Dobrze dziękuje jeszcze raz i do widzenia.

-Do widzenia.

Kobieta zabiera swój płaszcz i wychodzi z mieszkania. Patrzę na bawiącego się małego chłopca i nie mogę pojąć tego co tu się dzieje. On wygląda jak ja gdy byłem mały, ale to nie możliwe aby Emma miała dziecko. Nie, gdyby tak było wiedział bym o tym.

-Pomoze mi pan umyć buzie?- moją uwagę przykuwa chłopiec który stoi na przeciwko mnie.

-Jasne chodź, ale musisz zaprowadzić mnie do łazienki bo nie wiem gdzie jest- odzywam się.

-Dobze.

Ściągam marynarkę i rzucam ja na kanapę. Chłopiec prowadzi mnie do sporej rozmiarowo łazienki, gdzie pomagam mu umyć buzie i raczki.

-Dziekuje panu- mówi gdy wychodzimy z pomieszczenia.

-Nie ma za co kolego, mów mi Alex- mówię do niego czochrając mu włosy.

-Dobze Alec, chodz do mamy pokoju zostawiłem tam rano misia, pobawimy się nim.


Gdzie?

Dwie osoby, które połączyło uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz