Emma
Gdy parkujemy pod domem moich rodziców szybko wysiadam z auta aby uniknąć pytań Alexa do kogo należy drugie autko na podjeździe.
Odpinam szybko syna z fotelika po czym biorę go za rękę i idziemy do domu. Odwracam się gdy mam już dzwonić dzwonkiem czy Alex również idzie.
-Jesteś gotowy? – pytam nie pewnie mężczyznę zaraz po tym jak staje obok nas.
-Tak, chyba tak- odpowiada z nikłym uśmiechem.
Już mam dzwonić dzwonkiem lecz ubiega mnie syn który bez zbędnych formalności sam podskakuje aby chwycić klamkę i wchodzi do domu.
Patrzę na Alexa który jest rozbawiony tą sytuacją. Mam nadzieje że ten uśmiech mu zostanie gdy wejdziemy do środka.
Biorę go za rękę i wchodzimy. Już od wejścia słychać śmiech Dylana który pewnie wita się z dziadkami.
Wiedzeni odgłosami zmierzamy do salonu, gdzie zaraz po wejściu Alex staję jak wryty gdy tylko zauważa moich rodziców jak i swoich. Właśnie swoich rodziców których nie widział przez tyle lat.
Alex
Stoję i nie wiem co się tu w ogóle dzieje. Czuję rękę Emmy która kurczowo trzyma się mojej. Nie mogę uwierzyć że mi to zrobiła, jak mogła? Wiedziała że nie chce się na razie widzieć z moimi rodzicami. A tym czasem co? Stoję naprzeciw obojga i się w siebie wpatrujemy.
Co mam zrobić, powiedzieć?
Dylan wyszedł gdzieś ze swoją babcia, zapewne aby tego nie widzieć co ma się zaraz stać.
Spoglądam na Emmę i widzę jak mi się przygląda. Zabieram rękę z jej uścisku przez co widzę w jej oczach szok pomieszany ze smutkiem.
-Synku- słyszę głos mamy który nie wiem jak opisać, szczęście, smutek czy wzruszenie? Nie wiem.
Odwracam głowę w jej stronę i nadal nie wiem co powiedzieć. Zaciskam szczękę sfrustrowany a zarazem zły. Dlaczego mi nikt nie powiedział?
Co teraz widzę? Własną matkę przytulona do ojca która próbuję pohamować zły, a ojciec? Patrzy na mnie spojrzeniem którym nigdy na mnie nie patrzył. Tęsknota, smutek, żal. To widzę w tych spojrzeniach.
Jestem za słaby w tym momencie na to starcie. Nie mogę pojąć jak Emma mogła mi to zrobić? Pytam się jak? Myślałem że sobie wszystko wyjaśniliśmy, a tu co?
W pewnym momencie widzę jak matka wyrywa się z uścisku ojca o po krótkiej chwili znajduję się w jej ramionach. Stoję tak i nie wiem co zrobić, w końcu przełamuję się i również obejmuję matkę która teraz płaczę w moich ramionach a mi serce się kraję że to wszystko moja wina.
-Synku tak bardzo tęskniłam- mówi po miedzy płaczem.
-Proszę mamo nie płacz, przepraszam- mówię załamującym się głosem.
-Synku nie masz za co przepraszać, razem z ojcem rozumiemy- mówi odrywając się ode mnie.
Spoglądam na ojca który stoi obok mnie z ręką na moim ramieniu.
-Popełniłeś głupstwo ale nadal jesteś naszym synem i cię kochamy- mówi po czym przytula mnie a ja czuję się jak mały chłopiec w ramionach taty. I wiecie co? To uczycie którego nigdy nie zabraknie mojemu synowi.
Gdy jest już po wszystkim, po wszystkich przywitaniach również z rodzicami Emmy dostrzegam że nie ma matki mojego syna.
Spoglądam na syna bawiącego się ze swoimi dziadkami ze stronny Emmy jak i z mojej. Nawet nie wiecie jak jest mi źle z tym że nie było mnie przy nim gdy robił swoje pierwsze kroczki, gdy mówił pierwsze słowa, gdy budził się w nocy prze zły sen, żałuję każdej straconej chwili.
Przepraszam wszystkich i udaję się na poszukiwania kobiety którą kocham nad życie ale też do kobiety która jest mi winna wyjaśnienia. W pierwszych chwilach pobytu w tym domu miałem ochotę po prostu wyjść i zniknąć tak jak dawnej, jedyne co mnie powstrzymało to to że był ty mój syn którego nie mam zamiaru zostawić.
Gdy jej nie zostaję na tarasie ani w kuchni udaję się do jej pokoju gdzie jestem pewien ją zastać.
Nie myliłem się, zaraz po otwarci drzwi prowadzących do jej pokoju widzę ją stojącą tyłem zwróconą w stronę okna.
Podchodzę do niej i obejmuję. Podskakuję wystraszona na moją obecność.
-Ciii, spokojnie to tylko ja- przemawiam do niej czulę całują w tył głowy.
Stoimy w ciszy, Emma jest oparta o mój tors a ja obejmuję ją rękami w tali.
Przyszedłem tu z zamiarem dowiedzenia się wszystkiego, dlaczego tak postąpiła ale teraz nie jestem w stanie być na nią zły, bo gdyby nie ona nadal nie wiedział bym co dzieje się u moich rodziców a oni nie wiedzieli by czy w ogóle żyje i jestem zdrowy. Chociaż teraz jestem skłonny powiedzieć że Emma musiała się z nimi spotkać przez tą kolacją.
-Przepraszam że ci nie powiedziałam- słyszę jej głos przepełniony poczuciem winy.
Odwracam ją w swoją stronę.
-Dziękuję ci za to co zrobiłaś, fakt na początku byłem na ciebie zły że zataiłaś to wszystko przede mną ale rozumiem że zrobiłaś to w dobrej wierze. Muszę ci podziękować w sumie za to bo gdyby nie ty to nie spotkał bym się prędko z nimi. Dopiero dziś zrozumiałem jak za nimi tęskniłem. Tęskniłem za tobą za rodzicami, mogę stwierdzić że nawet za twoimi również.
Gdy mówię ostatnie słowa oboje wybuchamy śmiechem.
-Dziękuję że wróciłeś do nas.
-To ja dziękuje że pozwoliłaś mi do was wrócić.
Nie czekają na jej odpowiedź po prostu ją całuję. Każdą pieszczotę która jej ofiaruję ona przyjmuję i oddaję z nawiązką.
Dziękuję Bogu za wszystko co się teraz dzieję, dziękuję za najpiękniejszą kobietę na świecie jak i za najwspanialszego syna.
Moi drodzy, powoli zbliżamy się do końca historii Emmy i Alexa. Dziękuję że nadal tu jesteście.
Miłego czytania. Pozdrawiam.
CZYTASZ
Dwie osoby, które połączyło uczucie
RomanceCzy dwa na pozór inne światy może coś połączyć ? Czy możliwa jest miłość między tak różnymi ludźmi ? Czy dziewczyna dowie się co ukrywają przed nią rodzice przez 17 lat ? Jak sobie z tym poradzi ? Jedno spotkanie, od niego wszystko się zaczęło