Joker❣️

2.

Obudziłam sie o godzinie 7:20. Do szkoły miałam dopiero na godzinę 9:15 wiec miałam jeszcze sporo czasu. Podeszłam do mojego ukochanego parapetu-okna. (No wiecie taki jak jest w serialach😂) Usiadłam na nim i popatrzyłam na moje ukochane miasto. Jak zwykle Gotham o tej porze tętniło juz życiem. Ze względu na to, ze mieszkałam w centrum miasta miałam widok na wszystko. Czesto oglądałam spieszących sie ludzi do szkoły czy pracy. Widziałam jak wyglada zycie w tych czasach-pospiech, stres. Najważniejsze sa pieniądze. Nie chce tak żyć.
Z moich rozmyśleń wyrwała mnie mama.
-My wychodzimy skarbie! Miłego dnia! Nie spóźnij sie do szkoły!
Coo o nie. Spojrzałam na zegarek. Juz 7:49. Musze sie zbierać. Wstałam. Wzięłam szybki prysznic. Uczesałam sie, wymalowałam i poszłam do mojej małej "garderoby". Stwierdziłam ze ubiorę dzisiaj białe rurki z wysokim stanem i śliczny szary Crop Top bez ramion. Zeszłam do kuchni. Zjadłam dwa wafle ryżowe, wypiłam szklankę tymbarku i umyłam zeby. Skierowałam sie do wyjścia. Założyłam moje ukochane botki z H&M i zarzuciłam czarna bomberkę. Kiedy wychodziłam z domu była 8:57 . Powinnam zdążyć. Weszłam do szkoły razem z dzwonkiem.
*************
O godzinie 15:45 wyszłam z sali biologicznej. Uff na dziś koniec męczarni. Skierowałam sie do wyjścia, kiedy usłyszałam jak ktos mnie woła.
-Daga! Dagaa czekaj!
No tak, a kto by inny sie tak darł.
-Hej Iga
Iga to moja najlepsza przyjaciółka. Znamy sie od dziecka. Razem przeczkole, podstawówka, gimnazjum i teraz liceum. Co prawda do gimnazjum chodziłyśmy do innych klas ale ta sama szkoła. Jej rodzice są dla mnie jak ciocia i wujek. Z reszta tak samo moi dla niej. Iga jest troszeczkę wyższa ode mnie. Ma długie, kręcone, czarne włosy. Duże brązowe oczy i pełne malinowe usta. Do tego lekko opalona cera. Sylwetka ma bardzo szczupłą i wysportowaną. Przecież chodziła w gimnazjum do klasy sportowej. Ale miała tez kobiece kształty. Nie powiem jest bardzo ładna.
-Słuchaj. Jest sprawa. Wyciągam Cie jutro na imprezkę.
-Co Iga ale po co? Nie chce mi się
-Nie ma żadnych ale. Będzie Seba, Adrian, Kuba i Bartek! A no i jeszcze przyjdzie Wiktoria z Kaśką.
-To konieczne?
-Taaak
-Ehh no okej -Widziałam, ze bardzo jej zalezy na tej imprezie to zgodziłam sie
-A wlasnie nie mam sie w co ubrać! Musimy isc na zakupy!
-A no w sumie przydałaby sie jakies nowe ubrania
-To na co czekamy? Idziemy!
***********
Weszłyśmy do sklepu. Jezu ile ślicznych ubrań!
Od razu dałyśmy sie porwać w wir zakupów. Przymierzałyśmy wszystko raz po raz. Nie wiem ile to trwało, ale na pewno dość długo, ponieważ za oknem zaczęło sie robic już ciemno. Wreszcie zdecydowałyśmy sie na pare rzeczy. Szczęśliwe wyszłyśmy ze sklepu. Idąc zauważyłam, ze w pobliskim parku coś leży na ziemi. Ze względu na to, że rzadko kiedy chodzą do niego ludzie postanowiłam sprawdzić co to. Podeszłam, a moja przyjaciółka poszła za mną. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Na ziemi leżał jakiś mężczyzna. Nie miał raczej powyżej 40. Obok niego leżała kobieta. Również młoda. Pokryci byli cali krwią. Mężczyzna miał rozcięty brzuch i widac było jego wnętrzności, a kobieta miała poszarpane gardło. Na co najbardziej zwróciłam uwagę to to, ze obydwoje na buzi mieli wycięte szyny wychodzące z kącików ust. Powodowały one przerażający uśmiech. Obok ciał leżała karta-Joker. Wystraszone jak najszybciej uciekłyśmy od zwłok. Resztę drogi przebyłyśmy w milczeniu.
*******
Kiedy dotarłam do domu pierwsze co zrobiłam to rozpakowałam zakupy. Przebrałam sie i odgrzałam sobie makaron z serem. Usiadłam na kanapie z obiadem i włączyłam wiadomości.
" Znaleziono parę w pobliskim parku. Obydwoje nie żyją. Zostali brutalnie zabici. Obok ciał znaleziono kartę Jokera. Na buzi mieli wycięte charakterystyczne uśmiechy. Sprawca jest wiadomy. Prosimy aby nie wychodzić z domu bez potrzeby i bardzo uważać. Oczywiście robimy co w naszej mocy by odnaleźć przestępcę."
O Moj Boze. No tak jak myślałam. To był Joker.
Po skończonym posiłku wróciłam do pokoju. Odrobiłam lekcje, umyłam sie i położyłam do łóżka.
••••••••••••••••••••••••