32.

3K 157 18
                                    




Joker nie czekając długo chwycił mnie za nogi i przerzucił mną przez ramię.

-Joker!! Co ty do cholery wyprawiasz?!- Ruszył w kierunku głębszej wody

-O nie, nie, nie! Masz mnie w tym momencie postawić na nogi!-Nie słuchając moich sprzeciwów, szedł dalej.

-JOKER! Masz mnie zostawić!-Robił to specjalnie. Dobrze wiedział, że zanim wejdę do wody, muszę się z nią oswoić.

-A poza tym jestem w ubraniach! Nie mam innych i jak ja wrócę?!

-Masz ich multum w szafie-parsknął

NO KURCZE. Zapomniałam.

-Okej to ja się obrażam w takim razie.- Woda sięgała mu już do klatki piersiowej, a ja musiałam unosić głowę by się nie udusić.

-TO SIE OBRAŻAJ!-zachichotał- I tak to nie potrwa długo!- Woda już sięgała mu do szyi, a ja weszłam mu na barki by się bronić przed cieczą.

-Gotowa?!- Zapytał. Ale zaraz.. co on chce?

-Co?! NIE!- nie zdążyłam zaprotestować i zielonowłosy poszedł na dno wraz ze mną

Zrobiło mi się słabo i nie mogłam się wynurzyć. J widząc to zanurkował i chwycił mnie na ręce i wydostał mnie na wierzch. Zaczęłam się krztusić, a on złączył moje krwistoczerwone usta z jego.

-Nic Ci nie jest Daga?-przestraszył się

-Na szczęście nic. Ale MOGŁO!- zaśmiał się

Postawił mnie na brzeg, a sam rzucił się na wodę, aby popływać. Przyglądałam mu się i nie mogłam uwierzyć w swoje własne szczęście. Siedzę tu i teraz z największym złoczyńcą w Gotham. Inne dziewczyny oddałby wszystko, żeby wdać się w taki "romans" z nieziemsko seksownym Jokerem. A ja mam go w całości.

-Ej! Ty tam!-pomachał- Chodź do mnie!

Wstałam niechętnie i podpłynęłam do niego. Popatrzyłam mu się w oczy, a on schylił się, aby mnie pocałować, a kiedy zamknął oczy chlapnęłam go w twarz. No i rozpętałam wojnę. J zerwał się i chlapał gdzie popadnie byle mnie trafić. A ja niczym ninja rozpoczęłam ucieczkę.

W takich właśnie chwilach mam wrażenie, że J jest normalny, że nie zabił setki ludzi, że nie jesst bezduszny. Że jest dobry, wrażliwy, czuły. Po prostu jest zwykłym człowiekiem. Zapominam o tym, że prawdopodobnie moi rodzice gdyby się dowiedzieli to zostałabym Roszpunką zamkniętą na zawsze już w wierzy.

Bawiliśmy się w wodzie przez następne parę godzin. Kiedy słońce zaczęło wschodzić J zaprowadził mnie na malutki kawałek drewna, gdzie krok dalej znajdowała się przepaść prowadząca do prawdziwego morza. Usiedliśmy, a J objął mnie ramieniem. Patrzyliśmy w ciszy na wschodzącą, świecącą, żółtą kulę.

-Jesteś moja Daga- szepnął - Na zawsze. - Spojrzałam na niego.

-Joker, Kocham Cię i chcę być już na zawsze tylko z Tobą - szepnęłam

-Jesteś pewna tego co mówisz?

-Tak.

-Pamiętaj, że nie ma potem odwrotu-krzyknął- Wypowiadaj takie słowa z wielką rozwagą!

-Wiem o tym. Jestem pewna tego co mówię- Szepnęłam

-Dobrze..-przytuliłam go

-Przez następne parę dni będę bardzo zajęty..-zaczął

-Ohh.. Okej.

-Ale jak już skończę to do Ciebie przyjadę i nadrobimy wszystkie zaległości- Popatrzył na mnie przelotnie- A teraz chodź, samolot czeka.

Spojrzałam na zegarek. Była piąta rano. Rodzicie zaraz powinni się obudzić. Kurcze mam nadzieje, że zdążymy. Nie chce się znowu z nimi kłócić. Wsiedliśmy do samolotu i wylecieliśmy. Droga powrotna minęła krócej niż jak lecieliśmy na miejsce. Joker podleciał pod moje okno i otworzył drzwi od kabiny. Dobrze, że zostawiłam otwarte okno bo miałabym mały problem. J chwycił mnie za nadgarstek i pomógł mi wejść do pokoju. Słysząc kroki zbliżające się do mojego pokoju, rzuciłam się jak najszybciej potrafiłam na łóżko i schowałam pod pierzyną. Mogłam się spodziewać, że się obudzą. Przecież ta maszyna narobiła sporo hałasu.

-Mhm.. Może mi się wydawało -powiedział do siebie mój tatko

Hehe. W udawaniu, że śpię to ja jestem mistrzem. Przewróciłam się na plecy i spojrzałam na sufit. Zamarłam.

Joker❣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz