Syna Czwartego Hokage obudziły krople deszczu bębniące o materiał jego namiotu. Jęknął i niechętnie zwlókł się z ciepłego śpiwora. Wystawił ręke poza namiot i niemal natychmiast schował ją spowrotem. Wytarł mokrą dłoń o materiał swoich spodni. P otarł policzki rękoma i westchnął. Podróż na takiej pogodzie będzie nieprzyjemna i męcząca. No cóż ,będą musieli się poświęcić. Wystawił niepewnie głowę i momentalnie tego pożałował. Deszcz w ciągu kilku sekund zmoczył jego włosy, których kosmyki przykleiły się mu do czoła.
Zobaczył jak z namiotu obok wychyla się głowa jego przyjaciela. Kiedy deszcz go zmoczył, jego twarz pociemniała. Dosłownie. Gaara westchnął, a po chwili z jego twarzy zaczął osypywać się piasek. Naruto posłał mu zdziwione spojrzenie, ale potem przypomniał sobie, że jest to jedna z jego technik obronnych*. Uśmiechnął się delikatnie.
,,Jak obrona to faktycznie absolutna.'' pomyślał i wrócił do środka namiotu. Szybko zapieczętował swoje rzeczy, a później namiot. Już po kilku chwilach jego ubrania przemokły do suchej nitki. Założył ręce na piersi i westchnął zirytowany. Obserwował jak jego przyjaciele składają niewielkie obozowisko. Kiedy skończyli podeszli do niego. Wszyscy mieli równie ponure miny, które były spowodowane pogodą.
-Skorzystaj z mojej chakry - mruknął w jego myślach Kurama.- Ochroni cię przed deszczem.
Naruto kiwnął głową i zrobił tak, jak polecił mu Lisi Demon. Otoczyła go złoto-pomarańczowa chakra i momentalnie poczuł się lepiej. Krople deszczu spływały po nim, nie wsiąkając w materiał ubrań. Uśmiechnął się zwycięsko i spojrzał na resztę Jinchūriki.
-To co? Wyruszamy?-zapytał beztrosko.
Sześć paro oczu posłało mu spojrzenia pełne wyrzutu. Tylko Bee popatrzył na niego z zaciekawieniem. Otoczyła go czerwona powłoka z chakry. Nosiciele Bijū wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia i poszli za przykładem Bee. Już po kilku chwilach przed Naruto stało siedem jednoogoniastych form stworzonych z czerwonej powłoki.
-Ruszamy -mruknął Gaara.
***
Temari stanęła przed bramami Konohy. Dopiero świtało, więc ta wciąż pozostawała zamknięta. Westchnęła sfrustrowana i poprawiła swoje kucyki. Otrzepała sukienkę z kurzu i podeszła do bramy. Uderzyła w nią kilka razy, jednak nic się nie wydarzyło.
To jeszcze bardziej ją zirytowało.
Była zła, zmęczona i głodna, a oni nawet nie raczą otworzyć przed nią bramy. Zdjęła swój wachlarz i rozłożyła go. Zamachnęła się. Potężny podmuch wiatru wprawił kosmyki włosów Temari w ruch. Wiatr z impetem uderzył w bramę Konohy. Ta pod jego naporem otworzyła się z hukiem.
Usatysfkacjonowana złożyła wachlarz i oparła się o niego. Tak jak przewidywała, otwarcie bramy wywołało niemałe poruszenie w wiosce. Zaniepokojeni mieszkańcy wychylali się z okien i rzucali w jej stronę niepewne spojrzenia. Zobaczyła jak główną ulicą biegł shinobi, a obok niego jakaś różowowłosa kunoichi. Za nimi leniwym krokiem szedł jeszcze jeden ninja. Zatrzymali się przed nią z kunai'ami w pogotowiu. Uniosła brew w kpiącym geście.
-Nareszcie -mruknęła.
-Kim jesteś?- zapytał zimno czarnooki shinobi.
-Ambasadorem Wioski Piasku - odpowiedziała równie chłodnym tonem.
Shinobi rozluźnili się trochę i schowali kunai'e do kabur. Jedynie ninja stojący za nimi wydawał się znudzony całą sytuacją.
-Oczekiwaliśmy cię trochę później - odezwała się różowowłosa.
![](https://img.wattpad.com/cover/83930821-288-k797343.jpg)
CZYTASZ
Dziecko z Przepowiedni
FanfictionPotwór - szeptali. Demon - mówili głośniej. Przepadnij! - krzyczeli otwarcie w ich stronę. Nienawiść, samotność, odrzucenie - uczucia, które towarzyszyły im od zawsze. Dziewiątka Ogoniastych Bestii. Dziewiątka Jinchūriki. Jeden wspólny cel. Ze...