Epilog

1.7K 125 51
                                    

Mężczyzna siedzący za biurkiem westchnął ciężko i potarł twarz dłońmi. Odgarnął sprzed oczu zbłąkane blond kosmyki, przyrzekając sobie w duchu, że od dzisiaj zacznie wypełniać wszystkie dokumenty na bieżąco, ponieważ ich stos, który systematycznie rósł, nie był wcale zachęcający.

Sięgnął leniwie po znajdujący się na biurku kubek z, zimną już, kawą i wypił ją kilkoma łykami. Od dłuższego czasu brązowy płyn był jego nieodłącznym towarzyszem podczas długich godzin spędzanych w gabinecie i trudno mu było się z nim rozstawać.

Naruto Namikaze postawił kubek z powrotem na drewnianym blacie i odchylił się na krześle, przymykając powieki.

Pięć lat.

Już prawie pięć lat piastuje stanowisko jako Uzukage Wioski Wiru. Początkowo było mu wyjątkowo ciężko i gdyby nie pomoc przyjaciół, zwłaszcza Yugito, która okazała się niezawodna w takich sprawach, całkowicie by się załamał. Kiedy w wieku dziewiętnastu lat zaproponowano mu zostanie głową wioski - chciał odmówić tłumacząc, że ktoś starszy i bardziej doświadczony byłby lepszy na jego miejsce. Ludzie jednak zgodnie stwierdzili, że jako inicjator planu odbudowy Uzushio oraz jego główny wykonawca - to jemu należy się tytuł najpotężniejszego shinobi Wiru. Nie pozostawało mu więc nic innego, jak przyjęcie propozycji.

I tak Uzushiogakure rozwija się aż do teraz.

Uzumaki, którzy usłyszeli o odbudowaniu swej rodzimej wioski, zaczęli zjeżdżać się ze wszystkich stron świata, chcąc pomóc i na powrót tu zamieszkać. Cała rekonstrukcja Wiru trwała stosunkowo krótko, jednak później należało załatwić wiele formalności, a nikt się do tego nie kwapił.

Koniec końców, Uzushio funkcjonuje coraz lepiej i sam Naruto był pewny, że wkrótce przejmą tytuł najpotężniejszej wioski shinobi.

A przynajmniej taką miał nadzieję.

Słysząc ciche pukanie do drzwi, podniósł powoli wzrok, a kąciki jego ust rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu, kiedy w progu pomieszczenia pojawiła się drobna postać kruczowłosej Strażniczki. Szmaragd na jej szyi połyskiwał subtelnie w ostatnich promieniach słońca, które wpadały do gabinetu przez duże okna. Soczyście zielone oczy patrzyły na niego z mieszaniną troski i irytacji, a luźna sukienka skrywała mocno zaokrąglony brzuch kobiety.

-Dziś też masz zamiar zostać na noc? - zapytała Ren, od niedawna, Namikaze, zakładając ręce na piersi.

Uniosła jedną brew, na co Naruto podrapał się z zakłopotaniem po karku.

-Właśnie zbierałem się do wyjścia - skłamał gładko, a Ren pokręciła głową.

-To się zbieraj - powiedziała łagodnie, ale ton jej głosu jasno dawał mężczyźnie do zrozumienia, że mu nie wierzy.

-Ale mam jeszcze tyle do zrobienia... - wymamrotał pod nosem Naruto, jednak widząc jak kobieta mruży oczy, szybko wstał. - Już idę, spokojnie - dodał i podszedł do niej.

Objął Ren opiekuńczo ramieniem i położył dłoń na jej brzuchu, dając kobiecie do zrozumienia, że w swoim stanie nie powinna się denerwować.

-Zapomniałeś, prawda? - zapytała zrezygnowana, opuszczając ręce.

Naruto zmarszczył brwi i błyskawicznie zaczął przeszukiwać swoją pamięć, by dowiedzieć się, co takiego było na dziś zaplanowane. Kiedy jednak zdał sobie sprawę, że w jego umyśle zionie pustka, zaczął panikować. Dopiero Kurama okazał się na tyle wspaniałomyślny i raczył mu przypomnieć.

-Tsubaki ma urodziny i Sasuke zaprosił was na kolację - znudzony głos Dziewięcioogoniastego sprawił, że blondyna naszła nagła ochota wycałowania swojego przyjaciela. - Nawet nie próbuj - tym razem w jego głowie rozbrzmiał niski warkot, przez co Naruto natychmiast zrezygnował ze swojego planu.

Dziecko z Przepowiedni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz