-Gdzie on jest? - zapytała kobieta, przewiercając Shikamaru wzrokiem na wylot.
Na twarzy chłopaka jak zwykle gościł znudzony wyraz twarzy, a teraz dodatkowo włożył dłonie do kieszeni jakby chcąc pokazać jego lekceważące podejście do owej sprawy. Wzruszył ramionami.
-Piąta powinna sama odpowiedzieć sobie na to pytanie - oznajmił ze znużeniem i pokiwał głową na boki.
Tsunade zmrużyła niebezpiecznie oczy, obserwując uważnie sylwetkę brązowowłosego. Oczywiście zdawała sobie sprawę, gdzie może aktualnie przebywać Sasuke, jednak nie chciała dopuszczać do siebie tej myśli. Jeśli Uchiha rzeczywiście wyruszył do Skały; nie skończy się to dobrze zarówno dla jej shinobi, jak i dla samej Konohy, która zostanie posądzona o atak na Iwę.
Tsunade westchnęła ciężko i ukryła twarz w dłoniach, a stojąca obok Shizune poruszyła się niespokojnie, chowając ukradkiem butelkę sake, by nie kusiła blondwłosej Kage.
-Czemu go nie powstrzymałeś? - zapytała powoli Ślimacza Księżniczka, nawet na niego nie patrząc.
-Przecież Piąta dobrze wie, że moje słowa na nic by się nie zdały, a w starciu z nim najpewniej poniósłbym porażkę - odpowiedział spokojnie, mierząc uważnym spojrzeniem załamaną Tsunade.
Brązowooka nic nie powiedziała, a jedynie westchnęła po raz kolejny. Nie chciała przyznać, że chłopak ma rację, więc machnęła ręką.
-Jest już późno, możesz odejść - oznajmiła i odwróciła krzesło w stronę okna, kiedy usłyszała trzask zamykanych drzwi.
Przejechała wzrokiem po niewyraźnych zarysach budynków, które ginęły w ogarniającej ciemności i tylko nikłe światło latarń nie pozwalało im na kompletne pogrążenie się w mroku. Przymknęła powieki, opierając podbródek na załączonych dłoniach.
Musieli przygotować się na najgorsze; czyli w tym przypadku nawet do wybuchu wojny, której w tak desperacki sposób starała się uniknąć. Potarła zmarszczone czoło, a później zastukała palcami w brodę.
-Shizune... - zaczęła zamyślona i podniosła powieki, by spojrzeć kątem oka na czarnowłosą. Kobieta dała znak, że słucha - Zwołaj zebranie na jutro - dodała cicho, na co Shizune zmarszczyła brwi, ale kiwnęła powoli głową.
Chwilę później opuściła pomieszczenie, zostawiając Tsunade samą ze swoimi myślami.
Blondwłosa obawiała się tego, co miało nadejść. Przeżyła już dwie Wielkie Wojny Shinobi i nie miała najmniejszej ochoty brać udziału w kolejnej. Zbyt wiele żyć zostało wtedy odebranych, w tym zbyt wiele spośród jej bliskich. Nie chciała znów patrzeć na śmierć jej pobratyńców, wiedząc, że mogła temu wszystkiemu zapobiec.
Co powinna zrobić?
***
Miwa była niezwykle niezadowolona, kiedy powiedziano jej, że nie ma czasu na prezentowanie Itachi'emu jej umiejętności. Nie żeby jakoś bardzo jakoś bardzo nad tym ubolewała, ale okazja zobaczenia Uchihy tańczącego makarenę była niesamowicie kusząca, a teraz tak po prostu przeszła jej przed nosem.
Usiadła więc na ziemi i położyła sobie głowę Ren na kolanach, głaszcząc ją po kruczoczarnych włosach i obserwując z rosnącym rozbawieniem rozmowę Jinchūriki Dziewięcioogoniastego ze Strażnikiem Kamienia Żywiołów. Obok niej stał niewzruszony Itachi, który z pewnego rodzaju rozczuleniem w oczach obserwował czarnowłosego chłopaka. Miwa nie była pewna, czy było to spowodowane ich pokrewieństwem, ponieważ na plecach młodszego z czarnowłosych widniał charakterystyczny wachlarz klanu Uchiha, czy raczej jego popędami seksualnymi. Było to niezwykle kłopotliwe, ponieważ żal jej było patrzeć jak takie ciacho się marnuje, aczkolwiek miała nadzieję, że jej teorie okażą się tylko teoriami.
![](https://img.wattpad.com/cover/83930821-288-k797343.jpg)
CZYTASZ
Dziecko z Przepowiedni
Fiksi PenggemarPotwór - szeptali. Demon - mówili głośniej. Przepadnij! - krzyczeli otwarcie w ich stronę. Nienawiść, samotność, odrzucenie - uczucia, które towarzyszyły im od zawsze. Dziewiątka Ogoniastych Bestii. Dziewiątka Jinchūriki. Jeden wspólny cel. Ze...