Rozdział 55

1.1K 122 21
                                    

-Gaara! - krzyknęła czarnooka blondynka.

Chłopak odwrócił się błyskawicznie w stronę starszej przyjaciółki, a ta pokazała palcem gdzieś przed siebie. Miętowooki podążył wzrokiem we wskazanym kierunku i uniósł szybko dłonie. Piasek w ostatniej chwili ochronił Roshi'ego przed Samehadą wycelowaną w jego brzuch. Rudowłosy kiwnął głową w geście wdzięczności i powrócił do walki z Kisame.

Gaara zmarszczył czoło i rozejrzał się wokół siebie, a w jego oczy natychmiast rzuciła się drobna, białowłosa postać klęcząca nad martwym ciałem jednego z członków Brzasku. Yuki dyszała ciężko, a jej czoło zdobiły kropelki potu, zapewne po użyciu techniki, dzięki której pokonała mężczyznę. Gaara nie wiedział, jak owa technika się nazywała, ale musiał przyznać, że zrobiła na nim wrażenie.

Uśmiechnął się delikatnie, ponieważ zdawał sobie sprawę, że szala zwycięstwa przechyla się na ich korzyść. Hidan został wykluczony z walki dzięki Yagurze, który użył na nim wyjątkowo potężnego Genjutsu i teraz czekali tylko na Naruto, który miał mężczyznę zapieczętować. Swoją drogą, Gaara nie miał pojęcia, gdzie podział się jego blondwłosy przyjaciel i nie czuł się dobrze z tą niewiedzą.

W każdym razie, Bee zostało już do pokonania tylko jedno serce Kakuzu, a Roshi i Han również zdobywali przewagę nad jednym z Siedmiu Mistrzów Miecza.

Gaara nie miał więc obaw, że cokolwiek może...

-Żałosne - zimny głos sprawił, że obecni na polu walki znieruchomieli - Doprawdy żałosne - Jinchūriki zgodnie odwrócili głowę w kierunku północnym, a brzaskowicze uczynili to samo.

W ich stronę zmierzało sześć postaci, z czego każda miała ten sam kolor włosów- intensywnie pomarańczowy- i twarz pokrytą kolczykami. Za nimi powoli podążała niebieskowłosa kobieta, która, podobnie jak osoby przed nią, ubrana była w płaszcz Akatsuki.

Gaara zmrużył oczy, patrząc na mężczyznę znajdującego się pośrodku. Próbował sobie przypomnieć dane dotyczące nieznajomego, jednak jak na złość, jego pamięć odmówiła mu posłuszeństwa. Zrobił kilka kroków w tył, ponieważ bijąca od rudowłosych mroczna aura zaczynała go przytłaczać.

-Bądź ostrożny, Gaara - w jego głowie odezwał się skrzekliwy głos Shukaku - Mam co do tego złe przeczucia - zmarszczka na czole miętowookiego pogłębiła się, ponieważ Jednoogoniasty rzadko pokazywał, że coś jest w stanie przysporzyć mu obaw.

Głośne prychnięcie dało Gaarze do zrozumienia, że Shukaku wcale nie boi się jakichś marnych ludzi i niezwykle uraził jego dumę. Na twarzy chłopaka pojawił się cień uśmiechu. Wystawił jedną nogę do przodu i uniósł delikatnie dłoń, a piasek spod stóp nowoprzybyłego wystrzelił do góry, zamykając go w piaskowym więzieniu. Usta Gaary wykrzywiły się w kpiącym uśmiechu i chłopak położył dłoń na biodrze.

-To było zbyt...- nie dokończył, ponieważ więzienie nagle eksplodowało, rozsypując piasek na wszystkie możliwe kierunki.

Uśmiech znikł z twarzy syna Czwartego Kazekage i zmarszczył czoło, rozglądając się wokoło z nadzieją, że znajdzie w przyjaciołach oparcie. Westchnął, kiedy zdał sobie sprawę, że się przeliczył. Han, Roshi i Bee byli zbyt zaabsorbowani walką, by przejąć się przybyciem nowego przeciwnika. Fuu właśnie pomagała wstać Yuki, która jak to ona, obserwowała wszystko z należytą uwagą i nawet mimo zmęczenia; gotowa w każdej chwili zareagować. Jedynie Yugito pojawiła się u jego boku z zaciętym wyrazem twarzy i niebezpiecznym błyskiem w oku. Przyjęła pozycję do ataku, a jej paznokcie wydłużyły się do nienaturalnych rozmiarów. Spojrzała kątem oka na czerwonowłosego.

Dziecko z Przepowiedni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz