~Hermiona~
Jak się okazało Angel to moja młodsza siostra. Słyszycie? Mam młodszą siostrę, a trzeba wam wiedzieć, że zawsze o takiej marzyłam. A najlepsze, że w tym roku idzie do Hogwartu. Mam nadzieje, że jednak trafi do Gryffindoru co bardzo by mi pasowało mimo zniesmaczenia mistrza eliksirów. Już i tak czepiał się, że ja nie mam zamiaru zmieniać domu mimo, że miałam taką możliwość. Slytherin lub Gryffindor? Oczywiście wybrałam dom lwa. Dzięki pozostaniu w tym domu miałam też pewność, że nie będę musiała widywać Draco i jego sznureczka fanek.
-Hermi?
Angel spojrzała na mnie tymi swoimi orzechowymi oczami i złapała mnie za rękę. Była jedyną osobą z rodziny, która zwracała się do mnie moim starym imieniem, była na prawdę uroczym dzieckiem.
-Tak?
-Chcesz poznać Suzan, Dianę i pana Teda?
-Oczywiście.
Zobaczyłam jak na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech.
-Tylko pamiętaj Angel, że mama za godzinę zawoła nas na obiad.
-Pamiętam!
Krzyknęła ciagnąć mnie za rękę abym zeszła z łóżka i poszła za nią. Starszej kobiety w pokoju już nie było gdyż poszła zając się posiłkiem. Tak samo jak ja nienawidziła wykorzystywania skrzatów co skutkowało ich brakiem w domu państwa Snape.
-A to jest pan Ted.
Przedstawiła mi już wszystkich. Lalkę o blond włosach, która nazywała się Suzan, panią hipopotam, która miała na imię Diana i misia o imieniu Ted. Posadziła mnie na małym, zabawkowym krzesełku i nalała do filiżanki z zestawu dla lalek herbaty, to znaczy w środku wylądowała mała kropelka.
-To na zdrowie...
Powiedziała, uderzając swoją filiżanką w moją, a następnie w filiżankę Suzan, Diany i pana Teda. No to zaczynamy podwieczorek dla lalek...
~Draco~
-Paniczu Malfoy, została panu godzina do spotkania z Czarnym Panem.
Obwieścił mi Pączek, który został naszym skrzatem domowym po utracie Zgredka na moim drugim roku Hogwartu.
-Dobrze. A teraz wynoś się!
Krzyknąłem machając od niechcenia ręką w stronę drzwi. Po chwili skrzat zniknął z cichym pyknięciem. Wstałem z łóżka i udałem się w stronę łazienki aby przejrzeć się w lustrze.
-No hej, przystojniaku.
Powiedziałem do swojego odbicia, które znajdowało się po drugiej stronie lustra wiszącego nad umywalką.
-Trochę ci się zbladło staruszku ale nie ma co się martwić, niedługo kolorków nabierzesz.
Przejechałem jeszcze ręką po włosach i udałem się do szafy aby wybrać co ubiorę na spotkanie z Czarnym Panem.
Kiedy wszedłem do sali w której na ogół były spotkania Śmierciożerców z czarnym panem w oczy rzuciły mi się dwie osoby przyczepione do stołu tak, że nie mogły się ruszać. Był to rudowłosy mężczyzna oraz kobieta. Brunetka wygladała młodziej od mężczyzny ale mimo wszystko dałbym im około czterdziestu paru lat. Kiedy wszedłem do środka usłyszałem zimy głos Czarnego Pana.-Powitajmy moi drodzy naszych gości. O to pan i pani Granger.
~~~~
Spodziewaliście się? Myślicie, że Czarny Pan zabije dawnych rodziców Hermiony?
Następny rozdział 7 gwiazdek i 4 komentarze!
Pamiętajcie, że nie robie wyjątków co do wstawiania rozdziałów!
~Black~
CZYTASZ
Pobawimy się w miłość?
FanfictionW życiu Hermiony wszystko się zmieniło... A może Sereny Elizabeth Snape? Czy Hermionie uda się odzyskać ukochanego? Czy Draco Malfoy zakocha się w niej ponownie? Nad Hogwartem wiszą ciemne chmury. Czy uda się w końcu pokonać Czarnego Pana? Druga c...