~Hermiona~
-Serena! Kochanie...
Od wyjścia Narcyzy Malfoy nikogo nie wpuszczałam do pokoju. Dlaczego? Dowiedziałam się, że Draco znowu jest Śmierciożercą. A to oznaczało, że Voldemort ma go w swoich rękach. Kto wie co mu karze zrobić. A jak nakaże mu kogoś zabić? Wtedy Draco zostanie mordercą, a wiem, że z tą myślą sobie nie poradzi. Nie poradzi sobie z myślą, że zabił i zabija. Znałam go... I wiedziałam jaki jest, wiedziałam, że pod maską zimnego i obojętnego człowieka kryje się wrażliwy chłopak.
-Słucham?
Spytałam gdyż stwierdziłam, że nie będę tak okrutna i nie zignoruje jej.
-Mogę wejść?
-Nie jestem pewna czy to zbyt dobry pomysł.
-Serena, proszę.
-Dobrze, możesz wejść.
Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ale cóż. Uchyliły się drzwi i już po chwili kobieta siedziała na łożku tuląc mnie w ramionach. Było mi w nich tak dobrze, tak ciepło...
-A jak mu się coś stanie? A jak oni go tam zabiją?
-Będzie dobrze...
Ale ja wiem, że ona mówiła to bez przekonania w głosie. Mówiła to tylko po to, żeby mnie pocieszyć co jej zupełnie nie wychodziło.
~Draco~
Zabić Granger... Ale jak ja mam to zrobić? Ona mnie przecież nienawidzi chociaż ostatnio coś się zmieniło...
-Pączek!
Zawołałem skrzata leżąc na łożku i zastanawiając się nad swoim dalszym losem.
-Tak paniczu?
-Jestem głodny!
-Przynieść coś do jedzenia dla panicza?
-Czekoladę do picia i rogaliki z marmoladą truskawkową.
-Czekoladę ciemną czy białą?
-Białą.
-Zaraz wrócę paniczu.
Juz chciał zniknąć kiedy zatrzymałem go ruchem ręki.
-Tak paniczu?
-Powiedz mi Pączek... Jak można zabić dziewczynę aby niczego nie podejrzewała?
Spojrzał na mnie wytrzeszczonymi oczami ze zdziwienia i strachu.
-Panicz nie powinien pytać Pączka o takie rzeczy...
-Ale spytałem więc odpowiedz!
-Ja... Myśle, że najlepiej niech ją panicz w sobie rozkocha. Taka zakochana nie będzie już dla panicza zagrożeniem. Będzie robiła wszystko o co panicz poprosi, bo miłość ponoć jest ślepa...
-Aż dziw Pączek, że mając taki mały mózg potrafisz czasem mówić tak mądrze.
Wiem, że zrobiłem mu przykrość tymi słowami ale nie przejąłem się tym zbytnio. W końcu to był nasz podwładny, mój podwładny. To był skrzat! A skrzaty nie mają, a przynajmniej nie powinny mieć uczuć.
-Tak, paniczu.
-Możesz iść.
-Dziękuje, paniczu.
I skrzat zniknął z cichym pyknięciem.
-Rozkochać w sobie Granger... Zadanie które jest nie możliwe.
Mruknąłem do siebie i odwróciłem się na łożku twarzą w stronę ściany.
-Draco?
Szybko odwróciłem się w drugą stronę przecierając powieki gdyż były jeszcze sklejone snem z którego mnie właśnie wyrwano.
-Ciotka?
Spojrzałem się zdziwiony i już chciałem wstać ale powstrzymała mnie ruchem ręki.
-Chcę wiedzieć tylko jedno... Jakie zadanie dał ci Czarny Pan?
-Nie mówił mi, że mam ci to przekazać.
-Po prostu powiedz...
-Nie.
-Draco...
Powiedziała ostrzegawczym tonem ale ja nic więcej już nie mówiąc odwróciłem się znowu w stronę ściany.
-Skończysz jak twoja matka... Zapomniana.
Dobiegł mnie jeszcze jej cichy głos, a następnie usłyszałem jak zamyka drzwi.
~~~~
Podoba się rozdział? Myślicie, że Draco posłucha rady Pączka? Bardzo mi się podoba imię tego skrzata... Też lubicie pączki?
Następny rozdział 10 gwiazdek i 7 komentarzy!
Pamiętajcie, że nie robie wyjątków co do wstawiania rozdziałów!
~Black~
CZYTASZ
Pobawimy się w miłość?
FanficW życiu Hermiony wszystko się zmieniło... A może Sereny Elizabeth Snape? Czy Hermionie uda się odzyskać ukochanego? Czy Draco Malfoy zakocha się w niej ponownie? Nad Hogwartem wiszą ciemne chmury. Czy uda się w końcu pokonać Czarnego Pana? Druga c...