16.

85 4 0
                                    

 Leżę w łóżku i przeglądam Instagram . Na zewnątrz jest już widno , więc i tak nie zasnę .Za dużo stało się tej nocy . Nie czytam nawet tego głupiego artykułu o rzekomej ciąży Cheryl, to oczywiste. Nic mi nie powiedział , może mam mu jeszcze pogratulować ? Chcę teraz zostać sama do końca dnia , nie rozmawiać z nikim , włączyć muzykę i leżeć patrząc przed siebie.

Do pokoju wchodzi zaspany Horan .- Wróciłaś , w końcu - mówi. Nie odwracam się , nawet jego obecność nie jest teraz odpowiednia.

- Jak widać - mówię bez uczuć, nie patrząc na niego , tylko na ekran urządzenia w moich rękach .

- Co tak długo wam zeszło pozbieranie się ? Czekałem aż przyjedziesz żeby ci coś powiedzieć , ale w końcu zasnąłem.

- Kendall z Harrym chcieli posiedzieć jeszcze chwilę i tak zeszło ..- kłamię , ostatnio idzie mi to bardzo dobrze , a moje sumienie czasem nie wyrabia. Kiedyś oszaleję z tego nakładu niewłaściwego materiału do powiedzenia.

- Wydajesz się jakaś dziwna , płakałaś ? A co z Liamem , widziałem , że chyba coś na nowo zaiskrzyło - siada na rogu łóżka , stara się złapać kontakt wzrokowy, którego nie chcę mu udzielić . Teraz czuję wielką kulę w gardle , która nie daje się przełknąć .

- Wydaje ci się - przysuwam koc bliżej twarzy - po prostu jestem trochę zmęczona .

- Nie umiesz kłamać , dobrze o tym wiesz .

- Ostatnio chyba weszło mi to w nawyk, wiesz ?  - mówię ostro .

- Okay , okay - podnosi dłonie w obronnym geście - Chciałem ci tylko powiedzieć , że lecę do Los Angeles . Chciałem ci tylko powiedzieć ,że miałaś rację . Ariana jest jedyną osobą z którą chcę dzielić życie. Jest moim słońcem , które budzi mnie rano i ze mną zasypia. 

- Lecisz teraz ? Już ? - odwracam się w jego stronę zaskoczona.

- A kiedy ? Teraz albo nigdy . Kupię jej ulubione białe róże , spróbuję wszystko naprawić .

- Powodzenia - mówię jako dobra przyjaciółka.

 - Zadzwonię jak wszystko się ułoży. - Mówi i wychodzi z pokoju, po chwili słyszę też zamykanie drzwi wejściowych. Wyszedł , a ja wypuszczam z ulgą powietrze z ust.

Nie mam siły na nic. Czuję jakby coś rozsadzało mnie od środka , nawet jeśli się rozpłaczę to uczucie nie zniknie. To pustka i jak bardzo chciałabym ją zapełnić nie mogę . To uczucie mnie niszczy . Zaskakujące jak uczucia potrafią diametralnie zmienić się w ciągu kilku chwil , jak to na nas odziało wuje .Po co było to wszystko? Chciałabym nie myśleć o tym wszystkim co stało się dzisiejszego wieczora , ale nie umiem, to nie takie proste . 

Zasypiam do piosenki We don't talk Anymore * .

Czuję,że ktoś leży obok , więc podrywam się do pionu i zerkam na chrapiącą Edwards .

- Co ty tutaj robisz ?

- Śpię , nie widać ? - odpowiada nie otwierając oczu, sennym głosem.

- Wystraszyłaś mnie , masz własne łóżko .

- Nie chcę spać sama. - odwraca się w moją stronę , wystawia nogę na moją część i wtula się .

- Pezz chyba pora żebyś znalazła sobie faceta ...

- Nie przeginaj dobra ? - podnosi głowę i patrzy na mnie .

- Dobra , okay .- śmieję się - nawet mi teraz ciepło .

- Co ty byś beze mnie zrobiła Lloyd . - mówi - Czemu tak późno wróciłaś ?

- Skąd wiesz kiedy wróciłam ?

OathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz