31.

76 3 2
                                    

- No i jak ? - w lustrze zauważam twarz lekko zmięszanego Nialla .

- A jak ma być ? - pytam odwracając się do niego .- Za godzinę ..oficjalnie, na zawsze pożegnam się z Liamem . Tak postanowiłam.

- To znaczy ? Masz zamiar znów wyjechać do Los Angeles ?

- Mam takie plany , poza tym , gdy urodzi się wasz synek ciocia Cher musi być w pobliżu. Na jakiś czas pobędę u Asha, a potem zobaczę.

- Jesteś pewna swojejdecyzji ?

- Jak nigdy - poprawiam mu krawatkę i uśmiecham się szeroko .

- Wiesz , że kazałbym ci walczyć o niego , ale dziś ..

- Jest dobrze Niall - przytulam go. - Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś i robisz . Jestem wdzięczna .

- Oh Lloyd , bo się rozkleję.- dostaje ode mnie z łokcia w ramie - Chodźmy już , bo twój chłopak jest już dawno na dole i nie może się doczekać kiedy cię zobaczy.

- Ariana gotowa ? - pytam.

- Czekamy tylko na ciebie . Perrie z Alexem także już są - Schodzimy na dół.

- Rozumiem , że tylko ja się tak długo grzebałam ? - pytam składając lekki pocałunek na ustach Ashtona .

- Nooo w zasadzie to tak ,ale chyba możemy już jechać ? Jesteśmy wszyscy ? - Wsiadając do samochodu Ariana lekko trąca mnie łokciem i uśmiecha się , co odwzajemniam.

- Harry z Kendall i Eleanor  z Louisem już przyjechali ? - pytam .

- Są już na miejscu.

W domu Payna panuje niezły chaos, wszyscy idą we własną stronę . Gdzieś widziałam Ruth i tate Liama. W między czasie witam się z loczkiem i razem udajemy się do kuchni . Chwilę rozmawiamy , a potem Harry idzie do ogrodu ja natomiast zostaję i nalewam sobie trochę wina do kieliszka. Wszyscy goście zbierają się w wielkim ogrodzie . Nie chcę tam siedzieć i wyczekiwać na to jakże ważne wydarzenie, może najlepiej całą ceremonię przesiedzieć tutaj .

- Cher ? - słyszę głos Liama za sobą i momentalnie się odwracam chowając za siebie kieliszek.

- Hej . - odpowiadam skrępowana. Mężczyzna ubrany jest w czarny garnitur.

- Pięknie wyglądasz - mówi .

- I nawzajem.

- Może ty mi pomożesz ? Umiesz zawiązać krawat ?- pyta. - Tylko może najpierw odstaw wino. - moje policzki robią się czerwone.

- Jasne . - Zabieram od niego biały krawat i po woli go zawiązuję, Liam przygląda mi się. Na koniec wpinam mu mały bukiecik . - gotowe .

- Dziękuję , że przyszłaś.- mówi poprawiając się.

- Dlaczego miałabym nie przyjść ? Jesteśmy przyjaciółmi . To zaszczyt - ostatnie słowo wypowiadam z chwilą zawahania.

- Ja nie byłem na twoim ślubie . Wybacz , ale nie mogłem znieść tego , że wychodzisz za innego mężczyznę - w moim żołądku się przewraca, spuszczam wzrok.

- Wow , wcześniej mi tego nie mówiłeś.

- Nie chciałem żebyś o tym wiedziała -patrzy mi głęboko w oczy.

- Cieszę się , że jesteś szczęśliwy - mówię po chwili cicho .

- Mam nadzieję , że ty też jesteś. - przytula mnie mocno do siebie. Nie mogę powstrzymać emocji . Łzy same lecą mi po policzkach. "To ze wzruszenia " tłumaczę się sama sobie .

OathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz