Rozdział 4-5

605 27 4
                                    

*DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ *

Ty i Newt postanowiliście przenieść się do budynku, który pełnił kiedyś rolę spiżarni. Posprzątaliście tam i przenieśliście swoje rzeczy. Niestety nie było dwuosobowych hamaków więc postanowiliście, że będziecie spać razem na ziemi. Wyścieliliście podłogę materiałami tak, żeby było miękko. Co tak naprawdę czujesz do Newt'a?

Rano obudził cię delikatny pocałunek Newt'a. Otworzyłaś oczy a on spojrzał się na ciebie.

- Dzień dobry, jak się spało?

- Świetnie a tobie?

- Wyśmienicie!

Newt ponownie zaczął cię całować ale tym razem tak bardzo namiętnie, że aż zachłannie. Nie przestając ciebie całować przytulił się do ciebie i obrócił tak, że leżałaś na nim. Nadal całowaliście się kiedy on nagle znowu zmienił pozycję i natychmiast usiadł na tobie w rozkroku. Już zdążył ściągnąć ci bluzkę kiedy w waszym pokoju rozległo się pukanie do drzwi. Alby przerwał tę cudowną chwilę. Co zrobisz kiedy go spotkasz?

- Natalii? Idziesz ze mną dzisiaj do Labiryntu?

Spojrzałaś się na „nieco" rozczarowanego Newt'a.

- Idź. - Powiedział z uśmiechem na twarzy i pożądaniem w głosie, nadal na tobie siedząc i pocałował cię jeszcze raz, ale już nie tak zachłannie.

- Już idę!

Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę w jak ciężkim stanie są twoje włosy. Związałaś je w kitka i przebrałaś się bo wchodzić do Labiryntu w krótkich spodenkach, to nie najlepszy pomysł. Spojrzałaś na nadal rozczarowanego Newt'a...

- Wieczorem, do tego wrócimy. - Powiedziałaś po czym jeszcze raz się pocałowaliście. Puściłaś do niego oczko i wyszłaś z pokoju.

- Natii?

- Tak Newt?

- Uważaj na siebie. - Powiedział, a po chwili dodał. - Nie chcę żeby coś ci się stało.

Troska w jego głosie była ogromna. Spojrzałaś na niego po czym podbiegłaś na niego i go pocałowałaś bardzo, bardzo namiętnie. Wasze języki toczyły prawdziwą wojnę... Kiedy wreszcie się od niego odkleiłaś powiedziałaś:

- Będę ostrożna.

Alby już czekał na ciebie koło Wschodnich Wrót. Nagle koło Wrót pojawił się Minho i podszedł do swojego towarzysza a on powiedział mu coś. Minho zbadał cię wzrokiem. Oboje zaczęli się śmiać.

- Jeden: Co was tak bawi? Dwa: Co ty tu, do cholery, robisz? - Spojrzałaś na Minho a on na Abiego:

- Jeden: Jak minęła ci noc z Newt'em? - Zapytał Alby z uśmiechem na twarzy.

- Dwa: Alby powiedział mi, że nie chcesz odkleić się od Newt'a i raczej do Labiryntu cię nie ciągnie.

Spojrzałaś się na nich. Staraliście się nie okazywać co do siebie czujecie w obecności innych Streferów, ale niestety to było trochę trudne. Newt zawsze, kiedy tylko była taka okazja całował cię i przytulał.

- Jeden: Co cię to? A ty Minho możesz wracać spać. Jak już Alby wyciągnął mnie z domku to pójdę do Labiryntu.

- Nie, dzisiaj idziemy w trójkę. Ja dotrzymam Albiemu towarzystwa bo zanudzi się słuchając opowieści o twoim księciu! - Minho spojrzał się na ciebie śmiejąc się pod nosem.

- Miło, że chcesz pobiegać ze swoim kolegą. - Mówiąc to minęłaś ich. - Ale z tymi opowieściami to przesadziłeś!

Alby nie odzywał się, w sumie to nawet lepiej bo nie chciałaś rozmawiać z nim o nocy spędzonej w towarzystwie Newt'a. Kiedy przebiegałaś przez Wrota, Minho krzyknął do ciebie:

- Nie zanudź Buldorzerców! Jak wyjdziemy z Labiryntu to z kim pójdę sobie potem na piwko?!

No właśnie, jak wyjdziemy. Mimo iż byłaś w Labiryncie bardzo krótko to straciłaś już całą nadzieję na to, że kiedykolwiek z tond wyjdziecie. Zastanawiałaś się jak Alby tu wytrzymał przez te dwa lata. No właśnie. On nie jest jedyną dziewczyną w całej Strefie. Chłopaków traktowałaś jak braci, i wiedziałaś, że możesz im powiedzieć prawie wszystko. Jednak towarzystwo drugiej dziewczyny bardzo dużo by zmieniło. Cały dzień biegałaś po Labiryncie. Za trzy godziny Wrota się zamkną więc postanowiłaś już wracać. Po drodze spotkałaś Minho ciągnącego nieprzytomnego Albiego po ziemi, ale Azjata ewidentnie lekko utykał. Podbiegłaś do nich. Minho opowiedział ci całą historię jak to nasz inteligentny kolega wspinał się na ścianę i zza rogu wyłonił się Buldożerca i zaatakował Albiego. Nie dopytywałaś się o szczegóły bo wiedziałaś, że na ima sensu. Buldożerca dziabnął Albiego.

- Dobra, musimy wracać. Za niecałe trzy godziny zamkną się Wrota.

Podnieśliście nieprzytomnego przyjaciela i prawie wlekliście go po ziemi. Jesteś strasznie zmęczona. Zaczęło się ściemniać i w oddali było słychać Buldożerców. Minęły już dwie godziny a wy nadal jesteście daleko od wyjścia. Daleko od Strefy... Daleko od domu... Daleko od Newt'a...

---------

Od razu mówię, że to opowiadanie będzie krótkie! Myślę, że około 20 rozdziałów. Dlaczego? Jest ono tak "na dobry początek"... Kiedy więcej osób będzie je czytać to pojawi się nowe o nawie "Badgirl & Goodboy"! Jak na razie nie będę za dużo zdradzać... Zostawcie po sobie znak! Do następnego!

Trapped... //TMR\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz