Obudziłaś się w dziwnym pomieszczeniu, nie to była klatka, jak dla jakiegoś zwierzaka. Otaczały cię pudła i skrzynki o nieznanej ci zawartości. W pewnym momencie „Klatka" gwałtownie się zatrzymała a ty uderzyłaś głową o podłoże.
- Natalii... mam na imię Natalii! - Krzyczałaś sama do siebie.
Nagle na suficie pojawiła się szpara i stawała się coraz większa. Oślepiło cię światło, ale mimo to słyszałaś czyjeś głosy i na pewno nie był to jeden głos tylko cała grupa. Po chwili zaczęłaś odzyskiwać wzrok. Twoim oczom ukazało się kilkudziesięciu chłopców. Wpatrywali się w ciebie zdziwieni, kiedy do „Pudła" (Usłyszałaś, że jeden z chłopaków tak nazwał pomieszczenie, w którym się nadal znajdujesz) wskoczył jeden z nich. Wyglądał na około 18 lat, miał blond włosy i był dosyć chudy.
- Hej, jestem Newt. - Powiedział spokojnym tonem i wyciągnął do ciebie rękę.
Skorzystałaś z jego pomocy i wyszłaś na zewnątrz, a od strony reszty „Streferów" (Tak nazwał ich Newt) wydobyły się okrzyki i gwizdy. Zdziwiona spojrzałaś w dół i zobaczyłaś, że nadal trzymasz rękę Newt'a. Szybko wyrwałaś się z jego uścisku i próbowałaś walczyć z tym, żeby na twojej twarzy nie pojawiły się rumieńce.
- Ja... Przepraszam. - Powiedziałaś i spuściłaś głowę.
- Spokojnie, nic się nie stało... - Posłał ci miły uśmiech
- Gdzie ja jestem? - Zauważyłaś, że reszta grupy rozeszła się na wszystkie strony.
- Wiem, że nic nie pamiętasz, ale spokojnie... Imię przypomnisz sobie za...
- Natalii. - Przerwałaś mu w połowie zdania.
- Co? - Zapytał z nieco zdezorientowaną miną
- Natalii. - Powiedziałaś ponownie i spojrzałaś mu prosto w oczy. - Mam na imię Natalii...
Newt oprowadził cię po całej „Strefie" i opowiedział ci trochę o „Streferach" Poszliście do lasu.
- Dlaczego jak otworzyliście drzwi pudła wszyscy tak dziwnie się na mnie patrzyli?
- Naprawdę tego nie zauważyłaś, jesteś jedyną dziewczyną w całej Strefie! Tutaj to niecodzienny widok...
Spojrzałaś się na niego, naprawdę go polubiłaś. Nagle on wstał co wywołało zdziwienie na twojej twarzy.
- No właśnie, my tak obie tutaj siedzimy a ty przecież musisz poznać resztę Straferów...
- Nie, Newt daj sobie... - Nie zdążyłaś nawet dokończyć kiedy Newt delikatnie złapał cię na ramię i pomógł ci wstać. Szliście przez Strefę, czułaś się niekomfortowo ponieważ wszyscy się na ciebie patrzeli, patrzeli się na was. Doszliście do miejsce gdzie, jak wcześniej powiedział Newt: Chodują tutaj zwierzęta, sprzątają ich klumpy i zajmują się uprawą roślin.
- Natii, poznaj Chucka.
Chuck był ewidentnie najmłodszy ze wszystkich Streferów. Miał około 13 lat i był „nieco" grubszy od reszty. Miał naprawdę miły uśmiech i wydawał się sympatyczny.
- Cześć. - Powiedziałaś i podałaś mu rękę
- Hej, to ty jesteś ta nowa? Miło cię poznać...
Chuck spojrzał się na Newt'a a potem na ciebie.
- Widzę, że masz już przyjaciela, ale dwóch to zawsze lepiej niż jeden...
Już miałaś coś powiedzieć, kiedy usłyszałaś jak w wszą stronę biegnie wysoki, dobrze zbudowany chłopak z ciemnymi włosami. Był Azjatą z tego co pamiętałaś z opowieści Newt'a, jest Zwiadowcą i ma na imię Minho.
- Newt! Alby ciebie szuka, ma jakąś ważną sprawę. - Spojrzał się na ciebie potem na Newt'a. Twój towarzysz przedstawił cię i pobiegł szybko w stronę „Bazy". Cały czas zastanawiałaś się, dlaczego wszyscy tak się na was patrzą.
Minho stał przez chwilę i wpatrywał się w ciebie, panowała niezręczna cisza. Na szczęście przerwał ją inny, również wysoki i dobrze zbudowany chłopak.
- Ledwo wyszła z pudła, a ty już do niej startujesz? - Mówiąc to spojrzał się na ciebie. - Jestem Thomas, przepraszam z Minho jest jak dziecko, zawsze trzeba go pilnować...
I tak oto mamy pierwszy rozdział! Jak na razie będą one takiej długości jak ten, ale potem staną się dłuższe...
Zostawcie po sobie znak!
-Wasza Sandra!
CZYTASZ
Trapped... //TMR\\
FanfictionNatalii zostaje zesłana do labiryntu... Jak wszyscy tutaj obecni, nic nie pamięta... Każdy następny dzień, grozi śmiercią... Każdy następny dzień, sprowadza więcej problemów, więcej pytań... Czy w takim miejscu, jak labirynt jest szansa na...