Rozdział 10

406 16 2
                                    

Obudził cię dźwięk alarmu. Ktoś usiłował wejść do waszego domku. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że oboje jesteście nadzy. Zamek nie wytrzymał i pękł. Do waszego domku wparował Thomas a za nim Minho...!

- Newt! Natalii! Pudło wy... - Thomas przerwał kiedy zobaczył koło swojej nogi twoją bluzkę. Następnie spojrzał na zaspanego Newt'a, który był do pasa przykryty kocem a z pod niego wystawał jego goły tors. Wpatrywałaś się w Thomasa przykryta materiałem po szyję.

- Ja nie... wiedziałem, że...

- Wiedziałeś czy nie wiedziałeś nie ważne! Ale skoro już tu, purwa, weszliście to gadajcie czego chcecie! – Newt przerwał Thomasowi a Minho pociągnął go za ramię po czym sam się obrócił, tak że obaj stali do nas plecami.

- Pudło wyjeżdża, za 15 minut wszyscy mają zebrać się w centrum Strefy. – Tym razem to Minho zabrał głos. Po chwili dodał. – Jeszcze raz sorry. – Odwrócił się do Thomasa. – Idziemy stary, nie będziemy im przeszkadzać.

- Wystarczy, że będziecie pukać!- Powiedziałaś im na pożegnanie.

Kiedy wyszli, oboje parsknęliście śmiechem. Uspokoiliście się dopiero po paru minutach. Newt pocałował cię a ty położyłaś głowę na jego gołym torsie.

- Widziałaś ich miny? – Newt mówiąc to śmiał się pod nosem.

- No, to zdziwienie na ich twarzach było bezcenne!

- Już dawno chciałem to zrobić... - Powiedział Newt rozmarzonym głosem.

- Ja też...

- Kiedy po raz pierwszy o tym pomyślałaś? – Zapytał Newt.

- Pomyślałam o tym jak pocałowałeś mnie w lesie... Jednak miałam ochotę to zrobić kiedy poprosiliśmy Albiego o przydzielenie nam pokoju w bazie a on zamiast tego dał nam starą spiżarnię. Pamiętasz jaki był zdziwiony!?

- Oczywiście, że pamiętam! – Newt przyciągnął cię do siebie tak, że leżałaś na nim a wasze twarze dzieliło zaledwie 5 centymetrów.

- A kiedy ty chciałeś to zrobić? – Mówiąc to pocałowałaś Newt'a.

- Wyjdę na wariata, ale... Jak trzymałaś mnie za rękę w Strefie tuż po twoim przybyciu to o tym pomyślałem. Za to kiedy byliśmy w lesie i powiedziałem ci co do ciebie czuję to wtedy chciałem to a tobą zrobić. Zapewne gdyby nie to nasze towarzystwo to pewnie już wtedy zdejmowałbym z ciebie bluzkę.

- To znaczy, że miałam szczęście czy pecha? – Zaśmiałaś się delikatnie.

- Wydaje mi się, że jedno i drugie...

----------

Wiem, że ten rozdział jest bardzo krotki, ale powoli kończy mi się wena... Żeby nie było to wstawię jeszcze dzisiaj kolejny rozdział i może z 3 cytaty. Jeśli czytasz to opowiadanie a nie zobaczyłaś, bądź nie zobaczyłeś cytatów z książki "Więzień Labiryntu" to koniecznie je oblukaj na moim profilu! Serdecznie pozdrawiam! Papa!

Trapped... //TMR\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz