Rozdział 13

338 17 0
                                    

- Kto to ten Minho? – Zapytała dziewczyna.

- To dupek. Radze ci się trzymać od niego z daleka.

- A ty i ten chłopak? – Wskazała ręką na farmę gdzie stał Plaster i Newt. – Ten blondyn. Kim on dla ciebie jest?

- Kimś ważnym. Wyjątkowym. Skąd to wiesz? – Zapytałaś Teresę a na jej twarzy pojawił się uśmiech.

- Widać jak na ciebie patrzy. Ma maślane oczy. Kocha cię.

- Ja zresztą go też. Posłuchaj skoro jesteśmy jedynymi dziewczynami w Strefie to myślę, że powinnyśmy zostać przyjaciółkami. – Wysunęłaś do niej rękę. – Przyjaźń?

- Przyjaźń. – Odpowiedziała podając ci rękę.

- Przyjaciółki mówią sobie wszystko. Prawda? Więc ty i Thomas. Podoba ci się? – Teresa lekko poczerwieniała.

- Jest fajny, ale on chyba tak o mnie nie myśli.

- Jak dla mnie jest przeciwnie. Pasujecie do siebie. Ładna, szczupła dziewczyna o długich czarnych włosach i wysoki dobrze zbudowany brunet. Połączenie genialnie.

- Może. Skoro przyjaciółki mówią sobie wszystko to proszę. – Teresa wyciągnęła z kieszeni jakieś trzy fiolki z niebieskim płynem i napisem W.I.C.K.E.D.

- Takie napisy są na dostawach. – Zauważyłaś.

- Co to może być?

- Alby!! – Krzyknęłaś i nie zwracając uwagi na pytania Teresy zeszłaś z wierzy. Pobiegłaś do skrzydła szpitalnego wgarniając po drodze Newt'a i Plastra. Gdy weszliście do środka zobaczyłaś jak ciężki jest stan Albiego. Jego umięśnione ciało pokryte było fioletowymi żyłami. Był cały mokry i co chwila wydawał z siebie okrzyki bólu. Po chwili dołączył do was Thomas i jakiś inny chłopak. Podałaś Newt'owi jedną z fiolek.

- To może go zabić. – Powiedział Newt.

- I tak umiera. – Wtrącił Thomas. – Może być gorzej?

- Dobra. Zrób to! – Newt w przeciwieństwie do ciebie, był spokojny.

Thomas wziął fiolkę i podszedł do Albiego. Już chciał wstrzyknąć ciecz w jego prawe ramię. Było widać, że nie jest do końca pewny co ma zrobić. Jednak zanim zdążył podjąć jaką kolwiek decyzję, Alby zaczął go dusić.

- Nie powinieneś tu być! To przez ciebie!! – Krzyczał Alby.

Teresa wzięła drugą fiolkę i wstrzyknęła Albiemu w lewe ramię. W tym czasie Newt i Patelniak próbowali odciągnąć Abiego od Thomasa. W końcu Alby się uspokoił.

- Dobra. Od tej pory nie spuszczajcie z niego oka. – Newt patrzał się kolejno na Patelniaka i Plastra. Po chwili dodał. – Natalii choć ze mną.

Wszyscy popatrzyli się na was a Newt wyszedł bez słowa. Poszłaś za nim. Nie odzywał się do ciebie a ty chodziłaś za nim jak pies. Doszliście do wschodnich wrót. Newt momentalnie odwrócił się w twoją stronę. Złapał cię za ramiona i przycisnął do muru. Pocałował cię po czym odsunął cię od ciebie.

----------

Kolejny mały incydent z Minho? Oj Natalii grabisz sobie... Wiem, że rozdział krótki, ale nie miałam dzisiaj weny. Następny jutro! Papa!

Trapped... //TMR\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz