Rozdział 9

395 18 2
                                    

- Newt? Co robię źle? Dlaczego musisz brać to tak bardzo do siebie?! To zwykłe nieporozumienie! To nie miało się tak skończyć! – Twój spokojny głos przerodził się w krzyk i rozpacz. – To nie miało się tak skończyć... - Powtarzałaś w kółko. Newt podszedł do ciebie i pocałował cię. Tym razem wasz pocałunek już nie był pusty. Wokół was nie było za dużo miejsca, ale jakimś cudem położyłaś się, a on na tobie...

- Hej!! – Na dole stał Thomas z Minho. Jednak Azjata stał i wpatrywał się w ziemie co oznaczało, że to Thomas was wołał. – Schodźcie! Musimy wracać!

Biegliście w ciszy w stronę wyjścia z labiryntu. Po drodze słyszeliście nawoływania Buldożerców, ale na szczęście żadnego nie spotkaliście. Co działo się potem pamiętasz jak przez mgłę. Wzięliście Abiego. Poszliście do Plastra. Zjedliście coś u Patelniaka. Potem usnęłaś. Poszłaś z Newt'em na drzewo i mówiliście sobie co działo się między wami odkąd się pojawiłaś i co może się jeszcze zdarzyć. Newt chciał ci coś powiedzieć, kiedy zawiał wiatr i postanowiliście iść do domku. Newt wybaczył ci incydent z Minho i postanowiliście o tym zapomnieć. Azjata siedział pod murem koło wrót i rozmawiał o czymś z Thomasem. Postanowiłaś zdrzemnąć się chwilkę. Znowu usnęłaś wtulona w twój największy skarb na ziemi.

Obudziły cię delikatne pocałunki Newt'a. Spojrzałaś się na niego a on jeszcze raz cię pocałował. Robiło się już ciemno co oznaczało, że twoja popołudniowa „drzemka" potrwała trochę dłużej niż zamierzałaś. Wstaliście z ziemi, ale nadal się od siebie nie oderwaliście. Powoli odsunęłaś swoje usta od jego.

- Na czym rano skończyliśmy? – Newt zapytał śmiejąc się delikatnie.

Podeszłaś do niego i pocałowałaś go.

- Jakoś nie mogę sobie przypomnieć. – Powiedziałaś śmiejąc się.

Już po chwili leżeliście na ziemi a wasze języki toczyły wojnę. Przerwałaś pocałunek.

- Newt?

- Tak? – Odpowiedział zdziwiony.

- Co chciałeś mi powiedzieć, jak byliśmy na drzewie?

- Naprawdę chcesz wiedzieć?

- Tak.

- A nie będziesz się śmiać? – Zapytał lekko zaczerwieniony.

- Nie. – Odpowiedziałaś z uśmiechem.

- Że jako jedyny widziałem cię na samym staniku. – Powiedział spokojnie i szybko dodał. – Ale wcale tego nie żałuję!

- Ja trochę tego żałuję...

- Dlaczego? – Zapytał zdziwiony Newt.

- Bo chciałam żeby wtedy doszło między nami do czegoś więcej... No wiesz o co mi chodzi?

- Wiem. A teraz chcesz no... żeby doszło do czegoś więcej?

Pokiwałaś lekko głową na „tak". Newt wstał i zakluczył drzwi a klucz schował do prowizorycznej szafki nocnej. Leżałaś na matach i patrzyłaś na jego poczynania. Gdy skończył zamykać okna położył się delikatnie na tobie. Całowaliście i obściskiwaliście się z dwadzieścia minut. Ściągnęłaś z niego bluzkę a on zrobił to samo z twoją. Po chwili wasze ciuchy leżały na podłodze dookoła was. Siedziałaś na Newcie kiedy on zaczął rozpinać ci stanik. Już po kilku minutach wasza bielizna dołączyła do ubrań, które leżały porozrzucane po całej posadzce. Całowaliście się jeszcze parę minut a potem... Nawet nie zauważyłaś kiedy było już po wszystkim. Jedno wiedziałaś na pewno, że nigdy, przenigdy tej nocy nie zapomnisz...

----------

Hejka! Mamy już 9 rozdział i już powoli dochodzimy do połowy opowieści. Ogółem ma ją już całą napisaną. Z całego serca dziękuje wam za wszystkie gwiazdki i komentarze! Do następnego!

Trapped... //TMR\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz