Było kilka minut po północy, gdy weszłam do swojego pokoju w Stark Tower. Rzuciłam się na łóżko zmęczona. Jutro rano wezmę prysznic, dzisiaj nie mam siły.
Zamknęłam oczy i gdyby nie to, że ktoś wtargnął do mojego pokoju już bym zasnęła. Oczywiście ten ktoś, to Loki.
- Wiem, że nie śpisz, spójrz na mnie- syknął, a ja westchnęłam zmęczona.
- Loki, daj mi proszę spokój, jestem zmęczona i chcę iść spać, jest już późno- mruknęłam w poduszkę, zaciskając mocniej oczy.
- Trzeba było nie szlajać się z tym śmiertelnikiem!- warknął. Zacisnęłam zęby i siadłam spokojnie na materacu, odwracając się w jego stronę.
- Wolę towarzystwo śmiertelnika niż twoje. Ostatnio strasznie działasz mi na nerwy- skwitowałam w miarę spokojnie. Prychnął pod nosem.- Nie prychaj mi tu! Masz w tej chwili opuścić to pomieszczenie, albo ci w tym pomogę!- podniosłam lekko głos i spojrzałam w jego oczy. Jedyny punkt jaki było widać w pokoju. Światło księżyca odbijało się w jego tęczówkach.
- Możesz mi wyjaśnić, co takiego z nim robiłaś, że wróciłaś tak późno?- spytał, spoglądając na mnie.
- Nie jesteś moją matką, więc nie będę ci nic mówiła, a poza tym, jestem dorosła i nie masz prawa zabraniać mi spotykania się z znajomymi, a teraz stąd wyjdź, bo nie ręczę za siebie- warknęłam, wskazując na drzwi.
- Pamiętaj, że ja też mam wszystkie moce i nic nie możesz mi teraz zrobić- poinformował, a ja zacisnęłam mocniej pięści. Odkaszlnęłam lekko.
- Wiesz, że i tak jestem od ciebie silniejsza. I jeśli nie chcesz ucierpieć, to radzę ci stąd wyjść w trybie natychmiastowym.
- Jeszcze nie skończyłem...
- Ale ja skończyłam!- krzyknęłam, przerywając mu. Spojrzał na mnie w skupieniu i zdenerwowaniu.
- Wyjaśnij mi, dlaczego z nim poszłaś, zamiast wrócić do Stark Tower- rozkazał. Wykręciłam oczami.
- Bo on jako jedyny nie wie, co tak naprawdę się dzieje- szepnęłam, kładąc się tyłem do niego na materacu. W oczach zebrały mi się łzy na wspomnienie ostatnich kilku miesięcy, a w zasadzie, to całego mojego życia, w którym byłam poniżana i obrażana. Pociągnęłam nosem.- Zadowolony?- spytałam, czując jak po moich policzkach spływając łzy, mocząc poduszkę.
- Nie- przyznał i poczułam jak przytula się do mych pleców.- Nie płacz- szepnął, nachylając się nad moim uchem.
- Sam tego chciałeś- odpowiedziałam, ocierając łzy wierzchem dłoni.- Zostaw mnie samą- dodałam. Nie chciałam, aby mnie taką widział. Byłam taka słaba i nie chcę, aby ktoś się ze mnie nabijał. Szczególnie Loki.
- Wybacz- musnął mój policzek swoimi ustami. Odepchnęłam go od siebie, nie mogąc znieść jego dotyku.
- Chcę zostać sama, którego z tych słów nie rozumiesz?- spytałam retorycznie, ale Loki się nie ruszał.
- Chcę zostać z tobą.
- Ale ja tego nie chcę, nie rozumiesz?- odwróciłam w jego stronę głowę. Patrzył na mnie smutno. Już po raz kolejny widzę jakiekolwiek emocje na jego twarzy i to mnie zadziwia co raz bardziej.- Zostanę.
- Nie, masz stąd iść, nie chcę nikogo widzieć, szczególnie ciebie- odpowiedziałam, kładąc głowę z powrotem na poduszkę. Przekręcił się i położył na przeciw, spoglądając na mnie. Odgarnął moje włosy z twarzy.
- Samantha...
- Zostaw mnie w końcu- syknęłam odpychając jego rękę od mojej twarzy.
- Nie zostawię cię- odpowiedział szeptem. Zacisnęłam oczy.
- Dlaczego nie? Jeszcze kilka godzin temu powiedziałeś, że mnie zabijesz- spojrzałam w jego oczy, które teraz już nic nie wyrażały.
- Tylko tak powiedziałem. Nie zawsze moje słowa przechodzą w czyny- mruknął i położył dłoń na moim policzku.
- Z tego, co zauważyłam i dowiedziałam się od Thor'a, to odkąd pamięta, zawsze to, co powiedziałeś po jakimś czasie wykonywałeś- odpowiedziałam i pociągnęłam nosem.
CZYTASZ
Can You Be Mine? ( Loki Laufeyson ) [ W TRAKCIE POPRAWY]
RandomNie pamiętam swojego taty. Mama nigdy mi o nim nie opowiadała, jedyne co wiem, to to, że zmarł na wojnie. Przeprowadziłyśmy się z Nowego Jorku do Londynu, bo mama nie mogła znieść miasta, w którym się urodziłam, i w którym mieszkał mój ojciec. To za...