Epilog.

1.1K 85 31
                                    

*Music of course XDD *

Minęły kolejne dni od pogrzebu Samanthy. Loki zrobił sobie przerwę od wszystkiego, Avengers mimo tego, że też chcieli, to nie mogli. Musieli pilnować porządku na świecie. Dzisiaj jednak nie mieli żadnej misji czy czegoś innego. Wszyscy siedzieli w swoich kątach. Bruce i Stark przebywali w pracowni, gdzie znów badali berło Lokiego. Wspomniany mężczyzna siedział w swoim pokoju i czytał książkę. Steve okupował kanapę w salonie i oglądał wiadomości. Clint "trenował" strzelanie z łuku, Natasha i Bucky w sali treningowej obok trenowali walkę wręcz. Wanda i Pietro wyjechali na małe wakacje do Sakovii, Thor przebywał w chwili obecnej na Asgardzie.
  Nikt nie myślał, co stało się kilka dni temu, a przynajmniej próbowali to robić. Lokiemu cały czas wydawało się, że czuje jej aurę blisko siebie, ale to niemożliwe, więc robi wszystko, aby tego uczucia się pozbyć, zatracając się w książkach różnego typu. *

  Dzień za dniem, tydzień za tygodniem miały szybko. Za nim się obejrzeli minęły dwa miesiące od śmierci Stage. Loki nadal czuł jej aurę, czuł, że jest gdzieś blisko, ale zdrowy rozsądek mówił mu, że ona nie żyje, więc to niemożliwe.
  Kolejne dni. Loki co raz bardziej popadał w paranoję. Cały czas czuł ją. Czuł, że jest blisko. Nie chciał nic mówić dla innych, aby nie uznali go za wariata, którym prawdopodobnie był.
  Pół roku od śmierci Samanthy. Pomimo tak dużego odstępu czasowego Loki wciąż czuł jej obecność. Dzisiaj postanowił wyjść na miasto i zobaczyć gdzie go zaprowadzi jego uczucie. Otoczył go zielony dym, a po chwili na jego ciele ukazał się zielony sweter, czarne spodnie i byty tego samego koloru. Nie chciał się wyróżniać od innych. Włosy miał skrócone , wszystko wyglądało idealnie, więc przeniósł się do lobby wieży. Spokojnie wyszedł z budynku i skierował się na zachód gdzie najbardziej  była wyczuwalna aura kobiety.
  Dotarł do jej domu. Stał przed bramą i patrzył na wielki budynek. Pamiętał jak tutaj przesiadywał. Wszystkie kłótnie, mamę Samanthy i inne rzeczy. Może to uczucie było spowodowane tym, że są tutaj rzeczy Samanthy, które ona używała. Stark nie chciał nic ruszać. Nie potrzebne były mu jej ubrania.
  Westchnął ciężko i ruszył w stronę drzwi. Spodziewał się, że będą zamknięte, więc po prostu się tam teleportował. Stanął w korytarzu. Wszedł głębiej. Omiótł spojrzeniem salon i kuchnię po czym udał się na górę. Wszystko było w porządku oprócz nasilającej się aury jego ukochanej. Stanął przed drzwiami jej sypialni, w której tak często przebywał, że zapamiętał wszystko co jest w środku. Wszedł do pomieszczenia. Niebieskie ściany, meble z ciemnego drewna, duże łóżko, biurko. Wszystko stało na swoim miejscu. Podszedł do biurka i spojrzał na sterty papierów. Wcześniej nie zauważył, aby tu leżały. Wziął jedną kartkę do ręki i zaczął czytać.

   " Przepraszam Cię Loki, ale ja tak dłużej nie mogę"

  Tylko tyle. Na kolejnej kartce znów napisane było kilka słów i zamazane. Powtarzało się to na reszcie papierów. Tak jakby kobieta chciała coś do niego napisać, ale nie mogła ubrać tego w słowa. Wziął do ręki notes. Otworzył go na środku.

    "Byłam na własnym pogrzebie. Straszne. Też strasznie bolało mnie to gdy widziałam te wszystkie twarze moich przyjaciół i chłopaka. Smutne bez wyrazu. 13.07.2016r."

   "  Równo trzy miesiące jak nie widziałam nikigo  z Avengers i Lokiego. Tęsknię za nimi. 13.10.2016r."

  Uniósł jedną brew i odwrócił kolejną stronę.

  "Tyle razy byłam pod Stark Tower i tyle samo razy nie weszłam tam. Boję się. Nie chcę im mówić, że żyje, ale też nie chcę dłużej żyć z myślą, że Loki tam siedzi i przeżywa moją śmierć. 16.10.2016r."

   " Tak strasznie pusto w moim domu gdy nie ma tutaj Lokiego i Steve'a. 31.10.2016r"
 
   "Tęsknię Loki. 13.12.2016r."

  " Pół roku jak ich nie widzę. Nie. Ja ich widzę, to oni mnie nie widzą. 13.01.2017r. "

  Wpis był z wczoraj, ale... Odwrócił się gdy usłyszał szmer. Odwrócił się ale nikogo nie zauważył. Mógłby przysiąc...
  Jego źrenice się powiększyły, notes wypadł z ręki, a usta otworzy się w zdumieniu. Przed chwilą przeczytał wpis Samanthy z wczoraj. Czuje jej aurę...

  Samantha żyje. Tylko gdzie ona teraz jest? Czuje teraz wyraźnie jej aurę, ale to prawdopodobnie przez ten dom. Musi ją znaleźć. Musi.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
* edit: z tego co zauważyłam, to urwało tekst właśnie w tamtym momencie. Nie wiem co się ostatni z tym Wattpadem dzieje.

Nie spodziewali się tego, co? Ach, trzeba było obejrzeć zwiastun, który jest w rozdziale piątym. Przejdźmy do rzeczy.

Dziękuję wam bardzo za  17k wyświetleń, 2k gwiazdek i 1k komentarzy. Szczególnie Zelusiova, która nabijała ich sto pod każdym rozdziałem XDD będzie brakować mi twojego "lenny face" XDD

Dziękuję wam za to, że byliście ze mną od początku, że się wam to nie znudziło, że czekaliście wytrwale na kolejny rozdział nawet dwa tygodnie, bo nie miałam weny. Dziękuję za wszystko. Jesteście wspaniali. Żegnajcie! Miło było was tu gościć! 😍😍😍😍😍😘😘😘😘😘😢😢😢😢

Can You Be Mine? ( Loki Laufeyson ) [ W TRAKCIE POPRAWY] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz