3. Te niewinne 3 dni.......

292 16 0
                                    


Obudziłam się dosyć późno ( ok.10 ). Umyłam się i zeszłam na śniadanie. Mama przygotowała owsiankę. Oczywiście mój tata od wczesnego rana ( ze stresu przed meczem ) był już na nogach. Razem z mamą próbowałyśmy go uspokoić. Popołudnie minęło bardzo dobrze, lecz cały czas myślałam o Piterze. Zdecydowałam się, że do niego napiszę :

                                                                   Hej, jak przed meczem?

     Odpisał :

                                                                  Hej, uff myślałem,że się na mnie fochnęłaś. Jak na razie dobrze.                                                                   Będziesz siedziała na loży Vip? 

                                                                  Chyba tak. - odpisałam.                                                                                                                                                  

Odpowiedział :                                      O to do ciebie przyjdę. :)

Odpisałam :                                            Oki 


Dzisiaj wyjątkowo nie mogłam się doczekać meczu, ze względu na Pitera. Żużel to bardzo niebezpieczny sport, bardzo boję się o tatę. Gdy nadchodzi wyścig z jego udziałem razem z mamą i Maciejem bardzo się denerwujemy. Dla niektórych to tylko minuta, dla nas cała wieczność i niepewność co się wydarzy. Kiedyś ta niepewność skończyła się na łzach nas wszystkich. Tata mówi żebyśmy się nie denerwowali, ale to nie jest łatwe. Gdy ten długo wyczekiwany czas nadszedł poszłam się przygotować : ubrać się w lepsze rzeczy i zrobić makijaż. Założyłam to : 

 Założyłam to : 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zrobiłam warkocz, wzięłam szalik Unii i zeszłam na dół do rodziców i Macieja. Tata dał nam plakietki, żebyśmy mogli wejść do loży Vip.

              

                                                   ****               Na stadionie        ****

 Nareszcie dojechaliśmy. - mruknęłam pod nosem.

Wysiedliśmy z samochodu ( tata jechał swoim vanem, wszyscy byśmy się tam nie zmieścili ). Podszedł do mnie Piter. Mama widząc to poszła wraz z Maciejem na lożę.

- Uuuu, powodzenia sis - szepnął mi do ucha mój brat.

- Spadaj stąd.- odpowiedziałam mu.

- Nareszcie jesteś, niecierpliwiłem się. - powiedział Piotrek

- Spokojnie, już jestem.- odpowiedziałam z uśmiechem.

- Ada. Muszę z tobą porozmawiać po meczu. Poczekasz na mnie po meczu? Przyjdę do ciebie do loży.

Naszą rozmowę przerwał trener, który kazał Piotrkowi iść na obchód toru.

- Dobra Ada, muszę lecieć. Trzymaj kciuki.

Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Byłam zaskoczona. Podszedł do mnie tata.

- Dlaczego jeszcze nie jesteś na loży? - zapytał.

- Już idę tato. - odpowiedziałam.

- A, widziałem, rozmawiałaś z Piotrkiem.- powiedział

- Tato, znowu zaczynasz. - odpowiedziałam ze złością.

- No dobrze, już nie będę. - oznajmił.

Udałam się do loży. Usiadłam koło mamy i Macieja. 

- I jak? Już jesteście razem? - zapytał mój kochany braciszek ( wyczujcie sarkazm ) 

- Nie twój interes. - odpowiedziałam 

Mecz przebiegł bardzo szybko. Wygraliśmy 20 punktami. Mama i brat udali się do parku maszyn, do taty. Ja zostałam na loży i czekałam na Pitera. Po kilku chwilach przyszedł. Na jego widok zaczerwieniłam się. Zauważył to.

- Ale masz śliczne rumieńce. - powiedział

- Dzięki - odpowiedziałam 

- Ada wracając do naszej rozmowy przed meczem. Muszę z tobą szczerze porozmawiać. 

- No to mów. - odpowiedziałam

- Wiem, że znamy się dopiero 3 dni. Ale bardzo mi się podobasz. Twój numer dostałem od twojego brata. Jesteś uroczą dziewczyną. Wybacz mi. Zakochałem się w tobie. Proszę, nie odrzucaj mnie. - powiedział

Nie wiedziałam co powiedzieć. Odeszłam. 

- Ada, Ada ! - krzyczał Piter. Proszę, nie odchodź. - powiedział z żalem w głosie.

Dalej szłam. Wszyscy wokół się na mnie patrzyli. Odnalazłam mamę i Macieja. Wróciliśmy do domu. 


**** W domu ****

Bez pukania weszłam do pokoju Macieja.

- Dlaczego dałeś Piterowi mój numer! - krzyknęłam do niego

- Sis spokojnie. Moim zdaniem pasujecie do siebie. Ty go nie znałaś, ale on wiedział kim jesteś. Może tego nie zauważałaś, ale on cały czas się na ciebie patrzył. Miłość od pierwszego wejrzenia. Daj mu szansę. - odpowiedział mi.

Wyszłam z jego pokoju. Nie kontrolowałam tego co się dzieje. Poszłam się umyć i zjeść kolacje. Nie odzywałam się do nikogo. Dostałam chyba z 100000 sms- ów od Pitera : 

Ada, odezwij się proszę.

Kocham cię. Wiem,że to jest trudne.

Nie zostawiaj mnie, proszę.


Jednym słowem olałam go. Spakowałam się do szkoły i nastawiłam budzik. Wyciągnęłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki z nich płynących. 

- Piter, proszę daj mi spać. - mruknęłam pod nosem. 

Zaczął mnie już denerwować. Wyłączyłam telefon następnie zawołałam Macieja. Przyszedł do mojego pokoju. Rozmawiałam z nim do późna o Piterze. Zrozumiałam to wszystko. Przytuliłam go i dałam buziaka. Próbowałam zasnąć lecz na próżno. Rozmyślałam. Zdecydowałam, że napiszę jednak do niego. 

Ja też cię kocham 


Zasnęłam.....

*****


I kolejny rozdział za nami. Trochę krótki ale mam nadzieję, że wam się spodoba. :) 

Kiedy Cię nie ma.......Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz