Kiedy Cię nie ma.......

25. Po prostu cię kocham.

Dzisiaj jest Wigilia Bożego Narodzenia. Mama kręci się po całym domu, tata próbuje podjeść jakieś smakołyki. Długo szukałam prezentu dla Piotrka, nie miałam żadnego pomysłu. Aż w oświeciło mnie:  ostatnio byliśmy razem w galerii i upatrzył sobię bluzę Givenchy i perfumy. Bez zastanowienia kupiłam te wszystkie rzeczy. Mamie podaruje sukienkę w kolorze błękitu, a tacie zegarek. A mojemu braciszkowi, to też był problem. Zdecydowałam się na zakup gry Xbox'a. Dochodziła godzina 16. Mama kończyła robienie swoich przysmaków. Byłam jeszcze bez makijażu, moje włosy przypominał szopę. Wstałam sprzed tv i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Tak, postanowiłam, że do końca roku będę jeszcze mieszkać u rodziców. Później wrócę do swojego mieszkania. Umyłam włosy i wyprostowałam je. Miałam duży dylemat: jaką sukienkę włóżyć. Postanowiłam, że ubiorę długą czerwoną sukienkę. Podczas gdy robiłam makijaż dostałam sms-a od Piotrka:

Gotowa na Wigilię?

Daj mi jeszcze 10 minut na dokończenie makijażu :* - odpisałam.

Po 10 minutach mój makijaż był skończony. Postanowiłam na perłowy cień i czerwone usta. Na nogi założyłam czarne szpilki. Popsikałam się również perfumami. Spojrzałam na siebie w lustrze i byłam oszołomiona swoim wyglądem. Wyglądałam nieziemsko. Rozległ się dzwonek od drzwi. Wiedziałam, że to Piter wraz z rodziną.Podbiegłam do drzwi mało się nie potykając na schodach. Otworzyłam powitałam rodzinę Pawlickich.

Cudnie wyglądasz Ada. - powiedziała Pani Pawlicka.

Piotrkowi na mój widok opadła szczęka. Przez kilka minut stał w osłupieniu. Podszedł do mnie i szepnął mi do ucha:

- Wyglądasz cudownie skarbie.

- Dziękuje, ty też. 

Gości przyszli powitać też moi rodzice. Mama miała ubraną piękną granatową suknię a tata i brat czarne garnitury. 

Po kilkudziesięciu minutach wszyscy zebrali się przy stole. Pomodliliśmy się i przeczytaliśmy kawałek Pisma Św. Później przeszliśmy do dzielenia się opłatkiem i składania życzeń. Piter podszedł do mnie i powiedział:

- Ada, życzę ci przede wszystkim zdrowia, bo wiesz, że to jest najważniejsze. Żebyś się cały czas tak uśmiechała, nie poddawała się. Żeby wszystko szło po twojej myśli. Pamietaj, że bardzo cię kocham, zawsze będę cię wspierał. Po prostu cię kocham. 

Po tych słowach przytulił mnie i pocałował w czoło. 

- Kochanie teraz moja kolej. Życze ci też zdrowia. Samych 3 na torze, wywalczenia mistrza świata. Wytrzymania ze mną, bo ty doskonale wiesz jaka jestem. Więcej uśmiechu, mniej kombinowania z włosami. I zapamiętaj sobie: jestem szaleńczo w tobie zakochana. 

Następnie pocałowałam go w usta. Później składanie życzeń mamie, tacie, bratu i rodzinie Piotrka. Zasiadliśmy do stołu. Wszyscy byli uśmiechnięci. Najbardziej smakował mi barszcz i pierogi mamy. Po posiłku, przyszedł czas na prezenty. Mama  i tata ucałowali mnie za prezenty. Ja dostałam zestaw kosmetyków i torebkę oraz perfumy. Teraz przyszła kolej na Piotrka. Wziął swój prezent do rąk i powoli go otwierał. Gdy skończył swoją walkę z kokardą jego oczom ujrzała się bluza. Nie dowierzał. Podszedł do mnie i dał mi buziaka. Bardzo się ucieszyłam, że mu sie podoba. Następnie przyszła kolej na mnie. Piotrek patrzył na mnie z nadzieją w oczach. Otworzyłam prezent a tam... kolczyki i naszyjnik w komplecie. Zaniemówiłam, były cudowne. Piter podszedł do mnie, wziął naszyjnik i założył mi na szyję. Podeszłam do lustra. Prezentował sie cudownie. Rzuciłam się Piotrkowi w ramiona. Zakochałam się w nim do szaleństwa. Po chwili zorientowaliśmy się, że nad nami jest jemioła. Więc przeszliśmy do konkretu. Pocałowaliśmy się. Wszyscy dookoła nas zaczęli bić brawa. To jest moja najlepsza wigilia w moim życiu. O 22 poszliśmy do kościoła na pasterkę. Po powrocie do domu opadłam na swoje łóżko. Byłam mega zmęczona ale szczęśliwa. Zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i zasnęłam. To najlepsze święta w moim życiu. - pomyślałam.