*** Miesiąc później ***
Rodzice wraz z bratem gdzieś pojechali. Zostałam sama. Było wczesne popołudnie. Gdy jadłam śniadanie dostałam sms- a.
Hej, mogę do ciebie przyjść. - napisał Piter
Pewnie. - odpisałam.
Po kilku minutach zjawił się Piter.
- Hej. Musimy porozmawiać.
- Ale o czym?- zapytałam zdziwiona.
- Wiesz,że za półtora tygodnia jest Grand Prix. Trener z kadry zadzwonił dzisiaj do mnie i kazał przyjechać już za dwa dni. Pytanie brzmi : czy chcesz polecieć ze mną do Melbourne ( miasto w Australii ).
- Oczywiście, że chcę. - odpowiedziałam z radością.
Mocno go przytuliłam. Byłam szczęśliwa. Ciekawe co na to moi rodzice? I tak polecę.
Jak zwykle moi rodzice i Maciej musieli przyjść w nieodpowiednim momencie.
- Hejka nasza kochano córeczko i Piotrze - odpowiedzieli z dumą.
- Uuuu, może im nie przeszkadzajmy.- oznajmił Maciej.
Piter wziął mnie za rękę i podszedł ze mną do rodziców.
- Musimy państwu coś powiedzieć. - powiedział. - Pańska córka leci ze mną za dwa dni do Melbourne.
Rodzice zastygli w miejscu. Ich dezorientacja mnie rozwalała mnie na czynniki pierwsze.
- Ale obiecujesz nam, że nasza córka będzie bezpieczna? - zapytali się Pitera.
- Słowo harcerza. - odpowiedział im.
- Ada, możesz lecieć. - czekałam na te słowa.
Podbiegłam do nich i uścisnęłam ich.
- To może Piotrek zostaniesz na obiad? - zapytała mama.
- Nie ma problemu, mogę zostać. - oznajmił.
Wraz z Piterem pomogliśmy mamie przy uszykowaniu obiadu. Był bardzo dobry. Podczas obiadu przypomniało mi się , że właśnie za dwa dni miałam mieć sesje do magazynu. Po krótkim namyśle oznajmiłam sobie, że Piter jest ważniejszy niż jakieś sesje. Pomogliśmy mamie posprzątać. Piotrek poszedł do taty i Macieja. Mama wzięła mnie na bok.
- Kochanie, a czy ty czasem nie masz za dwa dni sesji dom magazynu? - zapytała.
- Napiszę do fotografa żeby ją odwołał, Piter jest ważniejszy. - odpowiedziałam mamie.
- Jakie Piotrek ma szczęście. - odpowiedziała mama.
Wraz z nią poszłyśmy do salonu. Wszyscy razem się głośno śmialiśmy.
*** Po godzinie ***
-Przepraszam, ale muszę się zbierać do domu. - odpowiedział Piter.
- Rodzice i Maciej pożegnali go z uśmiechem.
Pocałowałam go na pożegnanie. I odeszłam.
- Nie wierzę. Lecę z nim do Australii. - nie dowierzałam.
- Nasza córka leci ze swoim chłopakiem do Australii, i to jeszcze na imprezę żużlową. - nie dowierzał tata.
- Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. - odpowiedziałam.
Dzień minął bardzo dobrze. Poszłam do Zuzki. Znowu miałyśmy odpał. Świetnie się bawiłyśmy. Potem wróciłam do domu. Nudziło mi się. Zaczęłam myśleć co zabrać ze sobą do Melbourne.
- Dobra, pomyślę jutro. - odpowiedziałam sobie w duchu.
Wzięłam gorącą kąpiel. Znowu mi się nudziło. Zeszłam na dół do rodziców. Maciej jak zwykle siedział na fb. Pewnie znowu podrywał jakąś laskę. Współczuje jej. Pożegnałam rodziców. Nie chciało mi się iść do swojego pokoju, więc poszłam się położyć do sypialni rodziców. Ciekawe co zrobią jak mnie zobaczą. Nie obchodzi mnie to.
*** Kolejny rodział za nami :) Czekam na komentarze ***
CZYTASZ
Kiedy Cię nie ma.......
Novela JuvenilAda zwykła dziewczyna, która kocha żużel, a zwłaszcza Unię Leszno. Jej największą zaletą jest uroda. Naturalnie jest brunetką, lecz bardzo lubi farbować włosy ( a zwłaszcza na różne odcienie blondu ). Pracuje w modelingu. Jest wysoką, szczupłą dziew...