Po przebudzeniu przewróciłam się na drugi bok i chciałam dalej pójść spać, ale od razu tego pożałowałam. Poczułam nieprzyjemny ból spowodowany ostatnią nocą. Tak jak James obiecał jak wróciliśmy do apartamentu dużo się działo, a zasnęliśmy dopiero nad ranem. Ten ból nie był AŻ tak mocny, ale czułam duży dyskomfort i nie miałam najmniejszej ochoty się ruszać.
-James -mruknęłam zaspanym głosem i starałam się go wyszukać ręką obok siebie, ale jedyne na co natrafiłam to zimna pościel.
Dobra, może spróbuje jeszcze trochę pospać.
Przymknęłam powieki i ponownie wtuliłam się w poduszkę. Gdy już zasypiałam usłyszałam otwieranie się drzwi więc otworzyłam oczy i zobaczyłam Jamesa w samych bokserkach z taca jedzenia. Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok, a on od razu to odwzajemnił.
-Jak się spało księżniczko? -zapytał
-Cudownie, chociaż krótko -zachichotałam i podniosłam się do pozycji siedzącej przy tym wydając z siebie cichy jęk.
-Boli cię? -zmarszczył brwi i usiadł obok mnie stawiając między nami tackę z jedzeniem.
-Troszkę -machnęłam ręką.
-Jak zjemy, przygotuje kąpiel -pocałował mnie w czoło.
-Nie musisz...
-Ale chce i to zrobię.
-Jesteś niemożliwy -zachichotałam.
Spojrzałam na jedzenie i moje oczy na pewno aż się zaświeciły. Jajecznica z bekonem i cebulką, rogaliki z prawdopodobnie marmoladą oraz kawa. Idealnie.****
James podniósł mnie z łóżka w stylu panny młodej i zaniósł do łazienki. Od razu delikatnie wsadził mnie do dużej wanny z ciepła wodą i masą piany. Byłam nadal naga wiec nie musiałam ściągać swoich ubrań. Mężczyzna zdjął z siebie bokserki i zaraz do mnie dołączył. Usiadł za mną i przyciągnął moje plecy do swojego torsu oraz objął rękoma wokół tali. Ułożyłam się wygodnie, przymknęłam oczy i napawałam się ciepłem bijącym zarówno od wody jak i jego ciała. Chciałam się nacieszyć jego bliskością. Po chwili przekręciłam się lekko na bok i złączyłam nasze usta w leniwym pocałunku.
-Dziękuje -szepnęłam.
-Nie musisz dziękować -uśmiechnął się uroczo -Jako, że jest to nasz ostatni dzień tutaj i wieczorem mamy lot to chce przejść się z tobą jeszcze na spacer.
-Jeżeli nie będę już tak obolała to ok -ponownie go pocałowałam.****
Jako, że po kąpieli poczułam się o wiele lepiej po ubraniu się i zjedzeniu obiadu poszliśmy na spacer. Rozmawialiśmy, śmieliśmy, tak jak zawsze. Dochodziliśmy już powoli pod wieżę Eiffla.
-Cami chciałby z tobą porozmawiać o czymś ważnym -oznajmił James poważnym tonem i przygryzł wargę.
-Tak? -mój głos lekko zadrżał.
-Nie wiem od czego zacząć -podrapał się po karku i westchnął głośno -Ja cię znam.
-No ja ciebie też i co z tego? -zapytałam nie rozumiejąc.
-Nie, nie, nie... Chodzi mi o to, że ja cię znam od dawna, ale ty mnie nie pamiętasz -nagle się zatrzymał, staliśmy tuż przy wieży Eiffla. Mężczyzna spojrzał mi w oczy.
-Ale... Jak to?
-Byliśmy parą.
Zdrętwiałam na te słowa. Jak to możliwe? Czemu ja o tym nie wiedziałam? Pomrugałam kilkukrotnie.
-Chodziliśmy przez pięć miesięcy... Pięć miesięcy, których nie pamiętasz. To dzięki mnie poznałaś Michaela, był on moim najlepszym kumplem. Przyszedłem z tobą do niego na imprezę, widziałem od początku, że mu się spodobałaś -prychnął -Około miesiąc po tej imprezie mieliśmy wypadek, piany kierowca... -zaśmiał się cierpko, a w jego oczach widoczne były łzy -Obudziłem się w szpitalu, miale złamanych kilka żeber, nogę i rękę plus kila siniaków i stłuczeń. Przyszedł do mnie Mike i powiedział, że jesteś w śpiączce, chciałem do ciebie iść, być przy tobie, ale zabronili mi wstawać. Kilka dni później znowu przyszedł do mnie mój "przyjaciel" tylko, że wtedy usłyszałem słowa, które zniszczyły mi życie. Powiedział, że nie żyjesz. Płakałem jak głupi, a to wszystko to było pieprzone kłamstwo. Załamałem się, a moi rodzice postanowili się przeprowadzić, mówili że zmiana środowiska dobrze mi zrobi. Odciąłem się od wszystkich stamtąd, zacząłem życie na nowo, ale bez ciebie stałem się strasznym skurwielem. Nagle po czterech latach, na głupim bankiecie widzę piękną kobietę, złudzająco podobną do miłości mojego życia. Zauważam ją z moim starym przyjacielem. Zacząłem się domyślać, że to wszystko jego sprawka. Zagadałem do niego, debil mnie nawet nie poznał -prychnął -Dopiero jak zobaczył moje nazwisko zadzwonił do mnie by się upewnić czy to ja.
-Jaak to możliwe, ze pozwolił na nasze spotkanie? -jąkałam się.
-Miałem na niego haka, wy potrzebowaliście kasy i tyle -wzruszył ramionami -Za drugim razem to on zadzwonił do mnie, potrzebował kasy, z tego co się orientuje ma spore długi bo popadł w hazard. Nie sądziłem, że pozwoli nam na drugie spotkanie, a to on wyszedł z inicjatywą. W sumie to często gadałem z nim przez telefon miedzy tymi spotkaniami, pytałem co u ciebie, jak wam się układa, co robisz, pytałem o wszystko dotyczące ciebie. Nigdy nie przestałem cię kochać Camilla. Chciałbym nadrobić stracony czas. Naprawdę mi na tobie zależy, a bez ciebie nie jestem sobą. Kocham cię najmocniej na świecie -złapał mnie za dłonie i chciał mnie pocałować, ale ja się nagle odsunęłam.
-Nie -pokręciłam przecząco głową -Nie... My.... Nie... To... Ja... Nie mogę -jąkałam się.
Mój oddech był przyspieszony, dostałam jakby jakiegoś ataku paniki, moje dłonie zaczęły się trząść oraz pocić. Rozglądałam się dokoła.
-Camilla... -zaczął łagodnym głosem zbliżając się do mnie o krok.
-Przepraszam -szepnęłam.
Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec przed siebie, nie zważając na słyszane za sobą krzyki. Z moich oczu zaczęły nieustannie wypływać łzy. To wszystko mnie przytłoczyło. Za dużo tego wszystkiego... Michale, James...
Przez ten cały czas byłam okłamywana, zatajano przede mną prawdę. Czy ja kurwa nie mam prawa znać prawdy?!
Pogubiłam się...
Co jeśli to James mnie okłamuje?****
Po około dwóch godzinach szwendania się po ulicach Paryża postanowiłam wrócić do hotelu. Zapewne za niedługo mamy lot, a ja muszę się jeszcze spakować.
Dzięki tej chwili samotności mogłam na spokojnie wszystko przemyśleć. Zdałam sobie sprawę, że to co mówi James może być prawda. Wszystko składa się w logiczną całość i wyjaśniałoby tą dziwną więź jaką poczułam na początku naszej znajomości, czy tez to uczucie jakim zaczęłam go darzyć w tak krótkim czasie, ono po prostu powróciło...
Ale co z Michaelem? On przez taki długi czas mnie okłamywał. Jesteśmy małżeństwem i co teraz? Mam zażądać rozwodu? Nie ufam już mu, ja nawet nie wiem czy go znam.
James... James jest ideałem, ale mu także nie ufam. To jest przerażające, ale wydaje mi się że darze go o wiele większym uczuciem niż Michaela kiedykolwiek.
Po powrocie do stanów porozmawiam z Mikem, zażądam wyjaśnień jeśli te wszystkie kłamstwa okażą się prawdą zażądam rozwodu. Następnie udam się na rozmowę z Riley, przyjaźnimy się od dawna, więc ona musiała wiedzieć o tym, że spotykałam się z Jamesem jeśli to prawda. Jeżeli tak, będzie musiała się ostro tłumaczyć dlaczego nic mi nie powiedziała.
Na koniec zostanie mi jedna z najgorszych rozmów...Jak weszłam do apartamentu od razu James rzucił się na mnie mocno do siebie przytulając.
-Tak się martwiłem -wyszeptał.
Odepchnęłam go od siebie.
-Potrzebuje czasu, muszę wszystko przemyśleć, poukładać sobie i wyjaśnić kilka spraw.
-Jasne, rozumiem -odpowiedział ze smutkiem, ale jednocześnie widziałam w jego oczach zrozumienie, którego cholernie potrzebowałam.
-Powiedz mi jeszcze jedno. Ta cała podróż była tylko po to by spełnić moje marzenia?
-Tak -odpowiedział wręcz szeptem.
-Pamiętałeś to wszystko po tylu latach?
-Przez cały ten czas nie potrafiłem o tobie zapomnieć. Nieustannie myślałem tylko o tobie.
W moich oczach pojawiły się ponownie łzy wiec jak najszybciej odwróciłam głowę i poszłam do sypialni.****
Hejo!
Jak wam się podoba nowa okładka? ^^ Bardzo dziękuje styles_lady za zrobienie tej okładki! 😍 Jeżeli ktoś nie czytał jej opowiadań to serdecznie zapraszamy do niej.Jak myślicieli co teraz zrobi Camilla?
Trzymajcie się misiaczki 💕
~Patuś💋
CZYTASZ
Niemoralni ✔
DragosteDwudziestosześcioletni miliarder daje niemoralną propozycje mężowi przepięknej kobiety. Czy mężczyzna zgodzi się na spędzenie jednej nocy jego ukochanej z nieznanym mężczyzną?Jak potoczy się ich dalszy los? Czy ich małżeństwo przetrwa tą próbę...