1.

3.7K 205 22
                                    

(Pragnę zaznaczyć,  że w tym opowiadaniu Yuri Plisetsky ma 17 lat, ponieważ będzie to miało więcej sensu do fabuły.)

-Yuri.  Nie martw się, na pewno następnym razem wygrasz!  - Pocieszałam brata, idąc razem z nim w stronę wyjścia. 

-Zostaw mnie na chwilę samego, Mako. - Powiedział, nie patrząc na mnie i odszedł, chyba na zewnątrz.  Westchnęłam. 

Stałam chwilę przed wejściem, ubrana w:

Była zima i było NAPRAWDĘ zimno!  Nie wiem jak można tyle wytrzymać w tym zimnie, jak robią to łyżwiarze? Mam szesnaście lat i jeżdżę razem z moim starszym bratem,  ucząc się by zostać trenerką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była zima i było NAPRAWDĘ zimno!  Nie wiem jak można tyle wytrzymać w tym zimnie, jak robią to łyżwiarze? Mam szesnaście lat i jeżdżę razem z moim starszym bratem,  ucząc się by zostać trenerką. Jeśli chodzi o szkołę, to uczę się przez internet i idzie mi całkiem nieźle.  Ogólnie od małego interesuje się sportem,  próbowałam większości i mam chyba do niego talent,  ale nie jestem w to, aż tak zaangażowana. Po prostu lubię próbować nowych rzeczy i wygrywać,  dlatego chcę zostać trenerką,  żeby móc specializować się nie tylko w jednym sporcie,  ale żeby mieć rozwiniętą wiedzę. 

Yuri zajął 6 miejsce w tym turnieju, więc pewnie będzie teraz ciężej pracować.  Niewiem kiedy wrócimy do domu,  ale jako młodsza siostra będę go wspierać.  Niestety on słabo przyjął przegraną. Tak więc, stoję teraz i czekam.  Obok mnie przechodzą różni ludzie, z daleka słychać już piski,  oho idzie Victor.  W polu widzenia, pokazał się srebrnowłosy rosjanin,  a obok niego blondyn, mniej więcej w moim wieku. 

Przechodząc popatrzył na mnie i uśmiechnął się.  Oczywiście nie zadziałało to na mnie, jak na inne dziewczyny,  moją uwagę przykuła postać za nim. Blondyn był niesamowity na lodzie.  Chciałam mu pogratulować,  jak każdy inny, niestety musieliśmy już iść,  więc spojrzałam na niego kątem oka i ruszyłam za nimi.

Następny rok minął ciężko.  Pełny był ciężkich ćwiczeń itp. dla Yuriego,  dla mnie również,  ale pod innym kątem. Kiedy po roku postanowiliśmy, wrócić do domu bardzo się ucieszyłam,  chodź miałam nadzieję,  że to nie dlatego,  że Yuri się poddaje. Kiedy byliśmy na stacji zobaczyłam Minako - sensei.  Yuriego w domu nie było ponad pięć lat, mnie zaledwie rok. 

Szczerze to mało pamiętam z tego, co się działo podczas podróży do domu,  bo nadal byłam zaspana. 

-Wróciłam!  - Krzyknęłam i ruszyłam by przywitać się z wszystkimi.  Jak tylko zdjęłam kurtkę, każdy skończył witać się już z Yurim i wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. - Coś się stało?  - Zapytałam przekrecając głowę. 

-Mako-chan!  W końcu dojrzałaś!  - Krzyknęła Minako.

-Co masz przez to na myśli?!

-W końcu moja mała córeczka urosła w pewnych miejscach.  O i wypiękniała!  Pewnie nie możesz pozbyć się wielbicieli.  - Zaczęła się kręcić niespokojnie moja mama.

-T-to nie tak.  - Powiedziałam cała czerwona.

-Właściwie to trochę w tym prawdy.  Na każdych zawodach, przynajmniej trzech łyżwiarzy wyznawało jej lub komplementowało.  - Powiedział Yuri,  a cała moja twarz wybuchła czerwienią. 

- Co się dziwić, w końcu ma już siedemnaście lat.  Niedługo osiemnaście.   Dobre oceny,  jest wysportowana i w ogóle!  - Krzyknęła zachwycona mną mama.  Każdy popatrzył na nią z politowaniem. 

Poszłam do swojego pokoju, kiedy tylko usłyszałam,  że zaczynają się kłócić o nadmiar wagi braciszka.
Śmiać mi się z nich chciało. Jak tylko weszłam do pokoju dostałam mnóstwo wiadomości od znajomych.  Można powiedzieć,  że jeszcze kiedy chodziłam do szkoły byłam popularna. Uśmiechnęłam się widząc treści wiadomości.

-Mamo!  Tato!  Wychodzę!  - Krzyknęłam, wybiegając z domu ubrana w czarną, krótką zimową kurtkę i zimowe trampki (tak jest coś takiego,  raczej xd wysokie czarne ogrzewane w środku) .  Ruszyłam w stronę miejsca handlu. 

-Dzień dobry, Pani Kanji.  - Powiedziałam, uśmiechając się do staruszki,  która miała stoisko z ubraniami.

-O! Mako-chan!  Wróciłaś!  Jak miło,  od kiedy masz ochotę zacząć?  - Zapytała się nie przedłużając tej rozmowy.

-Mogę od teraz.  - Powiedziałam z uśmiechem i zabrałam się za porządkowanie i układanie ubrań.  Zawsze pomagałam Pani Kanji.  Oczywiście dostawałam za to pieniądze.

Pracę skończyłam o piątej.  Po tym od razu poszłam do swoich starych znajomych,  których poznałam na turnieju jazdy na deskorolce.  Jakoś tak się stało, że się zakolegowaliśmy.

-Eizo!  Kiichi! - Krzyknęłam, widząc znajome postury chłopaków.  Pierwszy z nich był blondynem o złotych oczach,  a drugi czarnowłosy o szarych oczach.

-O! Patrzcie!  Czyżby to nie nasza Mako? 

-Was też miło widzieć. - Rozmawialiśmy dość długo, bo zeszło się,  aż do ósmej.  Pożegnałam się z nimi i ruszyłam do ostatniego miejsca mojej dzisiejszej wędrówki, czyli sali koncertowej w naszym mieście. No cóż,  starzy znajomi mają zespół i jak jeszcze mieszkałam tutaj, to często z nimi śpiewałam. 

- Aki!  Kaz!  Fumiko!  - Zawołałam do dwójki chłopaków i przyjaciółki.  Aki był wysokim blondynem o brązowych oczach, Kaz był szatynem o zielonych oczach,  a Fumiko,  jako siostra Aki również miała brązowe włosy,  ale niebieskie oczy.

-Mako!  - Krzyknęli i rzucili się na mnie, przytulając. 

-Może i niewidzieliśmy się rok, ale zdaje mi się,  że ani trochę nie urosłaś.  - Powiedział drocząc się Aki.

-Wredota.  - Powiedziałam, wystawiając mu język. 

-Bardzo dojrzałe.  - Powiedział, po czym zaczął mnie łaskotać.

-Dość!  Dość!  - Krzyczałam przez śmiech. Kiedy w końcu przestali, uśmiechnęłam się i zaczęliśmy sobie opowiadać o wszystkim, co się wydarzyło.  To właśnie z nimi spędziłam większość czasu w szkole.  Ich kapela jest bardzo znana w okolicy, więc jak grają, to zawsze mają zapełnione miejsca.

Kiedy w końcu wróciłam do domu po ciężkim dniu, było już po dwudziestej drugiej. 

Miałam kłaść się spać to usłyszałam dźwięk powiadomienia z telefonu.  Otworzyłam i zobaczyłam filmik z Yurim!  Ale on idealnie naśladował Victora!  Niesamowite!  Chyba nie mam się czego bać, skoro wygląda na to, że dalej chce jeździć. 

Yuri Plisetsky ~ ŁyżwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz